Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maritaaaa

nie wiem co czuję do chłopaka, pomóż :(

Polecane posty

Gość maritaaaa

od jakiegoś czasu zastanawiam sie co czuję do mojego chłopaka. nigdy nie miałam motylków w brzuchu, nie było żadnych podchodów na początku związku - po prostu jego decyzja: chce być z Tobą, wchodzisz w to czy dać sobie spokój? wiedziałam w co w chodzę, że jemu zależy. czasem myślę o moim niedoszłym, jeśli tak mogę go nazwać, chłopaku. miałam z nim mnóstwo emocji, tematów do rozmów, jego dotyk elektryzował, jego słowa pieściły uszy. oprócz paru pocałunków nigdy do niczego nie doszło. z radością czekałam na kolejne spotkanie. nie wyszło. dlaczego? bo stwierdziłam że mój obecny wie czego chce, jest zdecydowany, a niedoszły się waha i nie wie co czuje. jesteśmy razem od 7 miesięcy. Michał jest we mnie bardzo zakochany, tak twierdzi. nie chce mnie stracić, bardzo mu zależy itd. ... a ja? ja twierdzę ze też go kocham, ale coraz częściej przychodza do mnie wątpliwości. czy spotkania bez motylków w brzuchu to jest to. czy on jest tym jedynym. mam wrazenie ze nie pasujemy do siebie. składam winę na syndrom dda. jestem dda. jestem z tego powodu pokrzywiona w pewnych sprawach. dlatego boję się że skoczę ten zwiazek bo nie będe pewna swoich uczuć a jednak to mogło być 'to'... z drugiej strony ostatnio wątpię w swoje uczucia. co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem wam taaaaaaaaaaaaaak
oszczędź chłopakowi kolejnych zmarnowanych miesięcy... wcześniej czy później poznasz takiego do którego poczujesz pociąg fizyczny... nie marnuj życia i czasu facetowi z własnego wyrachowania i lęku przed samotnością.. chyba dobrze mu życzysz......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maritaaaa
nie sądzę żebym była wyrachowana, nie - świadomie nigdy w taki związek nie weszłabym, nie zrobiłabym takiego numeru... za bardzo mnie los skrzywdził żebym musiała się odpłacać na innych. zaczęłam się jednak zastanawiać czy to jest to i boję się ze podejmę złą decyzję, że zerwę i będę żałować. a chyba powinnam zacząć od wizyt u psychologa - leczyć dda ... bo niestety ale ten syndrom sieje u mnie w głowie wielkie spustoszenie i martwię się że przez to stracę człowieka z którym mogłabym spędzić całe życie... nie rozmawiam o tym z Michalem bo dla niego wszystko jest czarne lub białe - kochasz albo nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobna sytuacje.. na początku nic nie czułam do mojego chłopaka, po jakimś czasie zaczął mi się podobać ale głównie z charakteru.. i nagle jednego dnia coś mnie trafiło.. nie jestem w stanie okreslić swoich uczuć, lubie wiele jego cech, niektóre mnie lekko drażnią. ale wizualnie mi się nie podoba. On bardzo mnie kocha, ale jest wrażliwy i boje się ze go zranię;( poza tym mamy zaplanowany wspolny wyjazd na wakacje, wszystko już opłacone więc nawet nie mam jak zrezygnować. na pytanie co by zrobił gdybym zakończyła ten związek odpowiada że nie wyobraża sobie życia beze mnie, planuje już naszą przyszłość. ale ja tak nie umiem. Nie wiem co mam robić. Powtarzam sobie że go kocham ale tak na prawdę nie mam pojecia co czuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolipkja-imuhh
Jakbym czytala o sobie, tylko, ze u mnie pojawił sie ktos inny przy kim czuje motylki i szybciej bije mi serce. Ale nie chce zostawiać swojego faceta bo chyba nie wyobrazam sobie życia bez niego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsgasdf
NIE PRZEJMUJ SIĘ ICH UWAGAMI FACECI TO MIERNOTY Z NASZYCH ŻYŁ PŁYNIE ZIELONA KREW NASZE SERCE JEST Z KAMIENIA NIE POSIADAMY UCZUĆ TO WASZA DOMENA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli pojawia sie ktos inny to moze lepiej być z tym drugim? ja boje się przede wszystkim tego, że odejdę i będę żałować. Bo mój chłopak traktuje mnie jak księżniczkę. zrobiłby dla mnie wszystko, a boję sie ze trafie na jakiegoś chama (jak mój ex) i będę płakac w poduszkę.. a wtedy bedzie już za pozno..;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" jeśli kochasz dwie osoby to lepiej wybierz tę drugą bo gdybyś na prawdę kochała tą pierwszą nigdy nie zakochałabyś się w drugiej " . Gdzieś mi się przewinął ostatnio taki cytat i myślę , że w jakiś sposób pokazuje co powinnaś zrobić :) na moje oko ten cytat to jak najprawdziwsza prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość travolta
100% prawdy w prawdzie bez żadnych konserwantów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piegusek:
motylki to oznaka zaurczenia nie miłości i tyle. ja byłam z takimi jednym, nachodziły wątpliwości. straciłam go, okazuje się że nie mogę o nim zapomnieć że go kocham, że to on poszedł już dalej a ja ciągle myśle o nim. jeśli jesteś dda, to skorzystaj z pomocy psychologa ;). a na pytanie czy go kochasz nikt Ci nie odpowie...musisz się dowiedzieć sama. coprawda sfera uczuc często jest dość zawiła i to nie łatwe, życze powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Astoria1985r
Poznasz następnego faceta i po pół roku i tak nie będziesz czuła żadnych motylków. Potem jest normalne życie. Wg mnie na prawdę najpierw powinnaś iść do psychologa. Moja koleżanka jest dda i co chwile zmienia facetów, bo twierdzi, że nie czuje motylków, że nie umie kochać itp. Takie rzeczy się leczy. A co do chłopaka to mu się wcale nie dziwię - gdyby mi facet powiedział, że nie wie czy mnie kocha to nie chciałabym z nim byc. Każdy ma swoją wartość i nikt nie będzie czekał wieki na to by jakaś niestabilna emocjonalnie w końcu zrozumiała czy chce ze mną być czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawiczek z warszawy
A to miłości można się nauczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia Rd.
Też tak kiedyś miałam. Zerwałam bo nie było tego czegoś, a potem żałowałam, cierpiałam. Los dał mi drugą szansę. Nie chcę zabrzmieć jak jakaś dewotka, ale wymodliłam i wypłakałam sobie nasz drugi związek. Przez kilka dni byłam w niego wpatrzona jak w obrazek, jednak w końcu też nie wyszło. Tym razem przyjęłam to ze spokojem, to on ode mnie odszedł. Nadal zdarzały się chwile smutku, płaczu, jednak teraz wiem, że dobrze się stało. Nie wiem na czym polega syndrom, o którym piszesz. Ja przecierpiałam swoje, ale jak teraz pomyślę sobie o obecnym chłopaku to jestem napawdę szczęśliwa i wdzięczna losowi, że mi z tamtym nie wyszło. Skoro nie byłam z nim szczęśliwa to dlaczego nagle coś miałoby się zmienić? Być może z wami jest jednak inaczej. Wiem, że decyzję o rozstaniu powinno się bardzo poważnie przemyśleć. Ja polecam ci krótki wyjazd wakacyjny bez faceta. Powiedzmy na tydzień. Wyobraź sobie, że zerwaliście i zobacz jak się będziesz czuła. Czy będziesz za nim tęsknić? Być może po powrocie bardziej go docenisz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia Rd.
Heh nie zauważyłam, że to wpis sprzed roku. :) No ale może moja rada przyda się komuś innemu, w końcu domyślam się, że mnóstwo osób jest w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia Rd.
Inna94 jesteś jeszcze młoda. Myślę, że po prostu żyjesz chwilą i nie myślisz o przyszłości. Być może trochę cię ona przeraża. Ja jestem od ciebie parę lat starsza. Kocham swojego chłopaka i podoba mi się pod każdym względem. Na razie absolutnie nie myślę o odejściu od niego, ale jeszcze nie w głowie mi takie rzeczy jak wspólna przyszłość, dom, dzieci. Nie wykluczam wspólnej przyszłości z nim, ale staram się o tym na razie nie myśleć. Nie wiadomo co przyniesie mi życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem bardzo młoda ale jak na swój wiek wiele przeżyłam i szczerze mówiąc wierzyłam w to że przy Nim znajdę wreszcie to coś. I rzeczywiście byłam z Nim bardzo szczęsliwa. jest dla mnie również przyjacielem i bardzo poważnie podszedł do tego co nas łączy. Bardzo go kochałam i marzyłam, żeby zostało tak jak najdłużej, ale któregoś dnia to po prostu zniknęło. nie wiem czemu.. Chciałabym, żeby to uczucie do mnie wróciło ale nie zmusze się przecież do miłości.. za każdym razem jak się z Nim widzę co chwila się uśmiecham, potrafie gadać z Nim godzinami, ale kiedy mnie całuje czy przytula czuję dyskomfort. I to mnie własnie najbardziej wkurza. Nie chce żeby był tylko moim przyjacielem. Chce w Nim znów zobaczyć tego chłopaka którego tydzień temu tak bardzo kochałam...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B888
Ehh ja mam podbnie do was . Mam 25 lat jestm juz prawie 3 lata z moim chłopakiem za 2 dni sie przeprowadzam do niego ale na sama myśl przeprowadzki płacze ... Nie cieszy mnie to że przyjeżdża do mnie nie cieszą mnie pocałunki itd wszystko jakoś minęło i jest mi to obojętne ... jemu znów bardzo zależy na mnie .. Nie wiem co robić chyba przeprowadzę się i będę tak żyć może mi kiedyś to minie ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie z tym spokoj
jesli nie czujesz sie szczesliwa, daj wam szanse na szczescie z kims innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mam ten problem - poznałam co prawda chłopaka dość niedawno i na początku mi się nawet nie podobał, a potem? - potem zaczęłam czuć te całe pieprzone motylki itp itd. Natomiast potem uderzyła mnie myśl "nie kocham go" i nie może się ode mnie odczepić do tej pory. A uwielbiam z nim spędzać czas, bardzo mi na nim zależy i jemu na mnie, świetnie się razem bawimy, gotujemy, oglądamy filmy, jest pociąg fizyczny, uwielbiam leżeć oparta na jego ramieniu i w ogóle. Ale przez to całe "nie kocham go i chcę to skończyć" nie mogę poprawnie funkcjonować. A uwierzcie mi mało sobie nóg nie połamię jak do niego biegnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×