Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bajabongo24

Nie moge sie dogadac z chlopakiem

Polecane posty

Gość bajabongo24

Praktycznie nie ma dnia zebysmy sie o cos nie klocili. Na szczescie od jakiegos czasu te klotnie nie sa glosne i 'obelżywe', ale i takie sie kiedys zdarzaly. Nie wiem czy to oniezgodnosc charakterow (czasem mi sie wydaje ze moze zbyt podobni jestesmy do siebie). Sytuacja tez jest niezdrowa, bo on ciezko pracuje za grosze i konczy studia zaoczne, wynajmuje mieszkanie 2 kroki ode mnie, a ja studiuje dziennie (tez koncze), mam duzo czasu i swoje mieszkanie. Nie chcialam zeby mieszkal tutaj ze mna (wynajmuje pokoje studentom), ze swoich powodow. On ma do mnie zal.. Ja jestem zla na niego o wiele rzeczy. Klocimy sie o pieniadze, ostatnio nawet o seks:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To go zostaw. 95% dziewczyn siedzacych na kafeterii daje tylko takie rady :classic_cool: A wiesz dlaczego ? Bo same są GRUBE i samotne i nie mogą przeboleć że ktoś ma faceta a ich nie chce nawet sklepowy z mięsnego :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znając życie, to ty jesteś w większości przypadków prowodyrem tych kłótni :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hszonszcz - ty to masz uraz do kobiet.... bajabongo - i co masz zamiar z obecną sytuacją zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grube i samotne kafeteryjne dziewoje. Wszystkie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajabongo24
firefiles - na razie postanowilam posluchac rad osob postronnych. Rady w stylu 'to go zostaw' nie maja wiekszego sensu. Wiem dobrze, ze zawsze jest taka mozliwosc. Wolalabym uslyszec o jakichś rozwiazaniach, na ktore nie wpadlam.. Czy ja jestem prowodyrem.. hmm.. On tez jest osoba bardzo emocjonalna i wymagajaca i na szczescie nie jest typem faceta ktory wiecznie dusi cos w sobie wiec sam tez mowi o tym co go boli. Ostatnio tak jak mowilam, nie tyle sie klocimy co rozmawiamy ale wlasnie nie mozemy sie dogadac, dojsc do porozumienia.. Jemu niedlugo konczy sie umowa o mieszkanie i sytuacja robi sie tymbardziej nieznosna bo ja w dalszym ciagu nie za bardzo chce z nim mieszkac. Zwlaszcza, ze sie tak o wszystko spieramy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sefwrg
ja ze swoja obecna już zoną znałem się 3 miechy, musiała się wyprowadzić od siebie- wprowadziła sie do mnie. to normalne. dziwisz się że ma żal? ja bym do Ciebie na jego miejscu miał i to wielki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro rozmowa Wam nie pomaga, a nawet Was jeszcze bardziej poróżnia to trudno będzie Ci coś "wymyślić" by uratować ten związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Rady w stylu 'to go zostaw' nie maja wiekszego sensu." No do rozstania sama musisz dojrzeć, nikt Cię tutaj do tego nie przekona:) Nie mniej czasem ludzie źle się dobierają i rozstanie jest najlepszym wyjściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trhsssssgtre
ja nie rozumiem, po co z nim jesteś jak nie dążysz żeby być z nim/mieszkać budzić się i zasypiać. jesteś jakaś taka bezsensu... nie dziwie się facetowi w kwestii że go to wkurza, dziwie się ze z toba jeszcze jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajabongo24
Ale czy tu licza sie tlyko fakty? Nie chce z nim mieszkac-jestem ta zla.A moje powody,moje zdanie na ten temat? Moje obawy? Juz od dluzszego czasu nas zwiazek to wzajemne zale, pretensje.. to nie moge ciagle trwac, jest niezdrowe. Szukam rozwiazania, ale tak jak pisalam-rozstanie sie to nie rozwiazanie tylko poddanie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trhsssssgtre
nie eee. a dlaczego ma być jak ty chcesz? sorry a on nie ma prawa głosu? stwierdzasz coś i on ma się zawsze dostosowywać? nie ma coś takiego jak być z kimś po części, albo jest się z kimś i pracuje się nad związkiem i jego problemami albo następuje koniec. Takim postępowaniem tylko przedłużasz agonie umierającego związku a nie dążysz do jego naprawy. Facet ciężko pracuje i do tego studiuje wynajął mieszkanie specjalnie mieszkanie blisko ciebie a na pewno mógł to zrobić taniej gdzięs indziej. jak chciałaś opinii nie krytykujących ciebie, trzeba było to zaznaczyć w tytule :classic_cool: z mojego punktu widzenia wygląda to tak że ty ty jesteś ta wiecznie nie zadowolona. weź się zdecyduj na to, albo jesteś z nim i go wspierasz albo good bye.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajabongo24
Poza tym napisze to co ciagle mi sie nasuwa jak czytam inne temty- cokolwiek ludzie nie napisza zlego o swoich zwiazkach (niewazne czy zdradza,bije,pije czy malo pomaga albo za glosno chrapie)-zawsze radzi sie tu zeby sie rozstac. Ja juz sie rozstawalam z emocjonalnych ukladow-to straszne cierpienie..jakby ktos ci umarl albo umarla czesc ciebie..a potem caly proces zaloby i wychodzenia z tego. Smieszy mnie jak komus sie wydaje - rostac sie i po problemie. Moze to radzic ktos kto sam nie przezyl albo byl z kims ale nie zwiazal sie emocjonalnie, nie kochal, nie wiazal z nim nadziei.. To taka mala dygresja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajabongo24
A dlaczego ma tak nie byc by było jak autorka chce ? No sory ale ona jest kobietą, to jej ma facet ustępować i robić jak ona chce. Nie wyobrażam sobie odwrotnej sytuacji. Tak było jest i będzie że ostatnie słowo w związku należy do kobiety i ona chce tak robić. Ja jej się nie dziwię. A że wy dajecie z siebie robić ofiary to nie moja wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trhsssssgtre
jak będziesz go traktować na dystans tak dalej to w końcu decyzja o rozstaniu przestanie zależeć od ciebie , bo on może podjąć ją szybciej. postaw się w jego sytuacji, naprawdę nie zauważasz jak takie zachowanie ze strony partnera może boleć? jeżeli nie widzisz tego to nie ma czego ratować, bo to komedia a nie związek. jesteś jedyną mi znaną osobą która nie chce zamieszkać z ukochaną osoba - a to dużo mówi o tobie. wiesz co sobie twój facet myśli? że jests zabaweczką a ty tylko czekasz na księca który się pojawi żeby z nim zamieszkać i budzić się przy nim codziennie rano. piszesz że masz powody żeby z nim nie mieszkać? jeżeli tak wątpię żeby był jakiś powód żeby z nim być....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trhsssssgtre
bajabongo24 - pisać o sobie w 3ciej osobie:D to dopiero pokazałaś co myślisz z wejściem smoka nie dziewczynko w związku nie jest tak że facet ma ci ustępować na każdym kroku. nie wiesz co to prawdziwy , partnerski związek gdzie oboje i kobieta i mężczyzna dbają o swoje wzajemne potrzeby i raczej nie dorosłaś do niego. i to ty jesteś prawdziwą ofiarą losu......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajabongo24
To w 3ciej osobie to nie ja pisalam. A glownym powodem ze nie chce z nim na razie mieszkac jest to, ze mieszkanie kupili mi rodzice, a mama jest przeciwna mieszkaniu razem przed slubem i musialam jej obiecac, ze nie bede mieszkac tu z chlopakiem bez slubu;/ Musialabym to ukrywac przed nimi. Moze ja rzeczywiscie nie potrafie sie wczuc w jego sytuacje i w jego polozenie. No ale z drugiej strony - tez mam swoje racje przeciez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trhsssssgtre
jeżeli to jest tylko problem, wynajmij całe mieszkanie choćby tymczasowo i wynajmijcie coś choćby na wakacje... łatwiej się dogadać gdy drugie nie czuje w sercu goryczy i czuje że drugiej osobie zależy mniej... życze wam dobrze, ale musisz mieć na uwadze stwierdzenie nie chce z toba mieszkać boli... mnie zabolałoby bardzo i byłoby zastanawiające... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajabongo24
trhsssssgtre - to co piszesz (nawet jesli mnie troche obrazasz) bardzo jest wazne dla mnie. Ja po prostu czasem czegos nie rozumiem, nie widze, nie potrafie sie wczuc w czyjes polozenie. Nie bylam w sytuacji odwrotnej wiec moge tego nie wiedziec. Moze dzieki tobie tak wlasnie zrobie - pogadam z rodzicami i powiem im ze chce mieszkac z nim (oni go bardzo lubia tak apropo) i skoro obiecalam ze nie w mieszkaniu ktore mi kupili to je wynajme, a z nim zamieszkam gdzies indziej:) Podoba mi sie ten pomysl (ciekawe co mama powie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprzeciw!!! nie każdemu doradzamy rozstanie ;) i większość z nas jednak była/jest emocjonalnie z kimś związana i wie jak boli rozstanie co Ty byś chciała tu przeczytać za radę? z którą mogłabyś "iść" do swojego faceta i po zażyciu - jak pigułki - Wasze problemy by się skończyły, a zaczęła sielanka ja nie rozumiem jak można być w związku z kimś, z kim się (chyba) w każdym temacie nie zgadza, każde spotkanie kończy się kłótnią, bądź co najmniej nie przyjemną wymianą zdań co tu jeszcze jest do ratowania???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajabongo24
firefiles - ja byc moze glupio wierze jeszcze w to, ze jest powod tego, ze nie mozzemy sie dogadac. Ze lezy on gdzies gleboko wx sercu i stad takie a nie inne kontakty miedzy nami. I chce znalezc ten powod i go rozwiazac. A byc moze wlasnie znajde tutaj na to cudowna pigulke, nigdy nie wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale że niby co tam w tym sercu ma leżeć? ja się odnoszę tylko do tego co pisałaś we wcześniejszych postach. Słowem tam nie pisałaś, że Wasze problemy wynikają z tego, że.... Napisałaś: Praktycznie nie ma dnia zebysmy sie o cos nie klocili. Nie wiem czy to oniezgodnosc charakterow (czasem mi sie wydaje ze moze zbyt podobni jestesmy do siebie) Nie ma tu mowy o niczym innym jak o niedobraniu się. Tak ja uważam. Nie doradzę Ci nic ponadto co napisałam. Także nie będę się już tu wypowiadać. Może ktoś Cię lepiej zrozumie i Ci da "pigułkę". 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajabongo24
No bo chyba klotnie zawsze z czegoos wynikaja.. ludzie nie kloca sie dla przyjemnosci.. Jest jakis powod.. Przeciez na poczatku bylo inaczej. Jesli to jest niezgodnosc charakterow to rzeczywiscie moze nie dac sie z tym nic zrobic. Ale ja na razie nie wiem do konca z czego to wszystko wynika i mam nadzieje, ze da sie to rozwiazac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku na początku ludzie się nie kłócą bo są wstanie "nagiąć się" dla partnera, żeby było dobrze. na początku: ty: lubię czerwony kolor on: ja też lubię czerwony po pewnym czasie: ty: lubię czerwony kolor on:ja w sumie lubię czerwony ale tylko trochę, a uwielbiam zielony ty: ale to czerwony jest najładniejszy on: zielony jest najładniejszy ty: jak możesz uważać, że zielony jest ładniejszy od czerwonego???????? on: dlaczego nie podoba ci zielony????????!!!!!!! wiadomo, że głupi przykład ;) skoro nie ma podstaw do tych kłótni urazą itd itd, to kłótnie biorą się z różnicy charakterów, poglądów, upodobań itd - czytaj - niedobranie się ja nie mam kuli, nie znam Was właściwie w ogóle, ale nie napisałaś ani razu skąd te kłótnie. One po prostu są. Bo ja lubię zielone, a ty czerwone...... chyba założy własny topik o braku konsekwencji słów w czynach :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×