dlaczego ludzie są ze sobą z przyzwyczajenia?

Jak myślicie jakie są powody tego, że ludzie zamiast się rozstać (zwłaszcza w sytuacji, gdy nie są małżeństwem, nie mają dzieci) tkwią w związku, który w zasadzie się wypalił lub powoli wypala, coraz więcej ich różni...zamiast powiedzieć sobie dość i rozpocząć życie z kimś z kim można stworzyć szczęśliwy związek...?;)

A moze sie nie wypalil;-)

Tylko maja kryzys:P

to znaczy, że czekają aż się trafi ktoś lepszy

A mnie się wydaje, że czasem wybiera sie to co nie jest dla nas najlepsze ale jest znane i przez to paradoksalnie bezpieczniejsze, bo wiemy czego mozemy sie spodziewać...a rozstanie i rozpoczęcie nowego to ryzyko...i strach przez nieznanym...tyle, ze to głupie podejście.

no właśnie dlatego że się do siebie przyzwyczaili i jest im tak w miarę dobrze, wygodnie po prostu, ja w sumie też nie rozumiem po co w takim czymś tkwić i chyba nie zrozumiem

czy w ten sposób postępują tylko ludzie słabi...? Ja mam wrażenie, że głównie, ale nie tylko...i to jest ciekawe...