Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy to wazne w tej chwili

Mam zjebane życie, spaliłam mosty, nie mam siły.

Polecane posty

Gość czy to wazne w tej chwili

Nie interesuje mnie co sobie o mnie pomyślicie, musze sie gdzies wypisac a sama do siebie to mija sie z celem. Mam dosyc mojego zycia, bylo spokojne, w sumie takie normalne, kłopot sie zaczal kiedy moja babcia wrocila, mieszkamy w jednym pokoju, ja moj chłopak, nasz syn, i babcia. Moja babcia od zawsze go nie nawidzila w sumie nie wiem dlaczego, albo i wiem, moja babcia zawsze chce zeby bylo tak jak ona chce, byly awantury non-stop. Dzień w dzień staczałam wojne, i stałąm po srodku bo jak u bronic i babci i jego. Babcia miała 3 koty ja psa, fajnie tyle ze babcia nauczyla je chodzic po wszystkich meblach, sikały wszedzie, nie pytajcie jaki byl smrod. Gdy bylam w ciazy i miał sie urodzic moj syn. Doszlismy do wniosku ze babcia musi gdzies oddac koty, bo dziecko i tyle kotow w jednym pomieszczeniu odpadało, nawet połozna powiedziała że nawet nie ma takiej mozliwości, dla mojej babci koty były zawsze najważniejsze, wyprowadziła sie do innego miasta, do mieszkania swojej kolezanki razem z kotami, i tak zylismy na odleglosc jakis czas, oczywiscie nawet przez telefon dochodzilo do sprzeczek, ale mniejsza z tym. Babcia musiala sie z tamtąd wyprowadzic, i wrocila do nas, 2 koty podejrzewam ze uspala, 3 kota przetrzymywal jej znajomy. zalatwilismy domek z ogrodkiem, by babcia mogla tam mieszkac wraz z kotem. Zaczeła się kolejna awantura, ze wyrzucilismy ja z domu itd, choc nic takiego nie mialo miejsca, dzis przyjechała z kotem, i kolejna awantura ze przeszkadza mi kot itd.. Pojechala do tego domku wczesniej mnie wyzywajac, grożac ze pojdzie na policje na mnie itd. Poklocilam sie bardzo, wykrzyczałam ze zawsze najwazniejsze byly dla niej koty bardziej niz cala rodzina. Powiedziala ze nie ma rodziny, ze nie jestem jej wnuczka, ze mnie zalatwi itd. Poplakała się, a we mnie poraz kolejny wzbudzilo sie poczucie winy, ze zranilam ja itd, choc psycholog mi mowil ze nie moge sobie pozwolic na manipulacje z jej strony. Oczywiscie dodala, ze narozrabia u rodziny mojego narzeczonego i ze sie zabije. Nie mam juz sily, wiem do czego jest zdolna, i naprawde mam dosyc tej chorej sytuacji ktora trwa lata, nie chce z nia walczyc chce zeby bylo dobrze, ale nigdy nie bedzie. Przepraszam za chaotycznosc, juz kiedys poruszalam ten temat bylo tak jakis czas temu i jak widac nic sie nie zmienilo, robi sie tylko gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta babcia jest chora i trzeba podjąć zdecydowane kroki, nie daj sobą manipulować!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to wazne w tej chwili
Kicky Rikki.. nie wiem co mam mysleć, boje się że sobie coś zrobi. Ja naprawde kocham wierzeta koty również, ale chyba chodzi o to że mam do niej uraze za to ze zawsze na pierwszym miejscu byly jej koty nic wiecej sie nie liczylo, potrafila kupowac tylko jedzenie dla nich i to nie byle jakie, a wdomu nie bylo nic. Nigdy sie nie pytała o swojego prawnuczka, czy nawet wnuczka tylko mówiła koty to koty tamto. Mojej znajomej nagadała takich bzdur że jaszantazuje ,maltretuje psychicznie czy cos w tym stylu, ona w to uwierzyła. Byłam cały czas grzeczna skakałam jak mi zagrała, teraz to sie zmieniło choc boli mnie to cholernie, wypowiadam bardzo bolące słowa, nie dusze tego w sobie, ale to nie pomaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo widzi że się jej boisz i nie chcesz jej zranić i wykorzystuje to.Starsi kudzie tak mają własnie, postaw sprawę jasno albo pozbędzie się kota albo niech mieszka sama i niech sobie lamentuje ile chce.Olej ją.Jakby sobie chciała coś zrobić to by dawno sobie zrobiła.Starsi ludzie są jak dzieci, trzeba stanowczo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to wazne w tej chwili
Don Luidzi wszystko można obracać w żart ale chyba nie takie kwestie.. To moja babcia jaka by nie była, zawsze bedę ją kochac, ale nie pozwole żeby zniszczyła moje życie, moją rodzine którą tworzę. Mój narzeczony owszem nie przepada za kotami ale nie oznacza ze nie lubi, przekonałam się sama o tym, na działce jest tam kilka kotów, i gdy myślał że nie widziałam głaskał kota, a kot do niego lgnął, to jak człwiek który nienawidzi kotó mógłby pogłaskac kota? Moja babcia za wszystko obwinia jego, a on nie wchodzi w konflikt z jnia tylko spoczywa wszystko na mnie. Tak jakbym miała wybbór, albo babcia albo on, ja nie chce wybierac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to wazne w tej chwili
Wykrzytuje ta, bo większosc ludzi po jej opowiesciach o gehennie ze mna, uważa mnie za tą najgorszą, zwyrodniałą, ale nikt nie słucha mojej strony, nie chce sie przekonac jak jest naprawde jestem na przegranej pozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to wazne w tej chwili
przepraszam miało byc wykorzystuje to, przepraszam za błędy jestem bardzo zdenerwowana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia ma rację
zajęłaś jej dom, a ona chce mieszkać u siebie, bez pyskatej wnuczki i jej bękarta. Wyprowadź się z tą swoją "rodzinką" i zobaczysz wszystko się ułoży :) Wam będzie luźniej, babcia będzie u siebie, nie będzie musiała pomieszkiwać u ludzi. A może wy pójdziecie mieszkać do tego domku, co załatwiłaś dla babci? Postaw się w jej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to wazne w tej chwili
Tojest moj mieszkanie, ja jestem głównym najemcą nie babcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to wazne w tej chwili
tak jak pisałam mieszkanie jest na mnie nie własnościowe tylko kwaterunek, babcia swoje straciła dzięki długom które również mi przypisuje. moje mieszkanie ma niecałe 19metrów! więc jest maleńkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×