Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jedyna Afterglow

Nie wiem co robić..bulimia vs leki i facet

Polecane posty

Od 6 lat zmagam się z bulimią. Leczyłam ją 2 lata, róznymi lekami. W tym czasie znacznie schudłam, szczcególnie dobrze działała na mnie fluoksetyna, potocznie Prozac. Mój narzeczony wie, jaką mam "przeszłość". Od pół roku moja choroba wróciła. Mam napady objadania kilka razy w tygodniu, "nosi mnie", gdy mam ochotę sie objeść. WEymiotuję. na początku mówiłam o tym narzeczonemu, bo tak się umówiliśmy, ale teraz widze, ze on od jakiegoś czasu ma tego dość. Pisze mi np. "znowu się nażarłas...Skąd Ty to bierzesz? te twoje wyimaginowane stresy o problemy". Powoli zamykam się na niego, odsuwam. Mimo, ze nie chche mnie krzywdzić, robi to, bo czasami wydaje mi się, ze nie ma już sił (chociaż zaprzecza). Ponadto jest wielim przeciwnikiem łykania leków. Mnie fluoksetyna bardzo pomogła. Zmniejszyła moje napady głodu. Coprawda jakieś efekty uboczne były, ale najwazniejsze, ze nie obżerałam się. Wczoraj zapisałam się do psychiatry. Po przerwie 2 letniej chcę znów zacząć leczyć, tym razem skutecznie, moją chorobę. nie pwoiedziałam narzeczonemu o tym, bo wiem, znam jego zdanie... Nie wiem już co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solitare
Lecz się, nie pozwól, by to wróciło. Ty jesteś teraz najważniejsza. A bycie mężczyzną bulimiczki jest równie ciężkie, co ta choroba. Nie każdy jest w stanie to udźwignąć, doceń to, że Twój facet próbuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo to doceniam. Naprawdę. Tylko, ze on nie chce, żebym się leczyła lekami. Psychoterapia- owszem. leki- nie. Ale ja odczuwam FIZYCZNE dolegliwości związane z chorobą- natretne myśli o jedzeniu, drżenie rak, gdy mam ochote sie objeść. To jak głód narkotykowy....Niepowstrzymana chęć objedzenia się... Doceniam to, że jest, zę mi pomaga, ale denerwuje mnie to, zę absolutnie próbuje mi wybić z glowy leki, które mi pomagały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she2x
moim zdaniem nie ma co wtajemniczac faceta w swoje stany. Ja zmagam sie z kompulsywnym objadaniem, ktore chyba tylko tym rozni sie od bulimii, ze po nazarciu sie do bolu zaladka nie ide zygac i mecze sie z tym calym gownem w srodku. Moj facet rowniez na poczatku probowal mnie wspierac, ale ktos kto tego nie przezyl, kto ma normalny stosunek do jedzenia, nie jest w stanie zrozumiec co sie z nami dzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she2x
aha, i absolutnie nie pozwol, aby facet decydowal czy bedziesz brala leki czy nie! On nie ma prawa wtracac sie w twoje leczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
she- też czasami mam tak, ze nie zwymiotuję, np. nie jestem w domu (nigdzie poza domem tego nie zrobię), albo zjem coś, po czym nie uda mi się wymiotować. Okej, jeśli go nie wtajemniczę i będe łykać leki, to on zauważy zmiane mojego zachowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she2x
Sluchaj, jesli on nie jest w stanie zaakceptowac faktu, ze podjelas leczenie, ktore miedzy innymi polega na lykaniu tabletek, to chyba cos jest nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she2x
co do tej fluoksetyny, to czy ona stlumiala u Ciebie taka zadze napchania(jesli czegos takiego doswiadczalas), obsesyjne myslenie o jedzeniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solitare
Skoro tyle o Tobie wie, nie ma sensu go okłamywać. To by było zresztą bardzo nie fair. Spytaj go, dlaczego nie chce, byś brała leki. Wg moich doświadczeń, jeśli nie jest jeszcze z Tobą tragicznie, leki nie są wskazane - przytłumiają emocje i zakopują problem, są łatwiejszym, doraźnym rozwiązaniem. Taką zupką w proszku zamiast pełnowartościowego obiadu. A pewne rzeczy trzeba przemęczyć, przerobić. Skonsultuj to z lekarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem w sumie czego on się boi. Moze tego, ze nie będe sobą po "tego typu" lekach? że będe przymulona? Ostatnio miał pretensje, ze nic mi się nie chche, na niczym mi nie zalezy itp.. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solitare
she2x - czy byłaś kiedyś leczona psychotropami? Jeżeli nie, nie waż się wypowiadać w temacie. Prozac to nie aspiryna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, fluo stłumiała te chęci zapychania się...Dlatego chcę do niej wrócić. A facetowi powiem o wszytskim. nie chcę, zeby były jakieś tajemnice między nami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soryyyyy
ale to normalne fluoksetyna daje d;ugotrwale rezultaty w polaczeniu z psychoterapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she2x
to ty raczej zamilknij jesli nie mialas nigdy powaznych zaburzen odzywiania:O:O Autorka idzie do psychiatry, wiec jesli lekarz przepisze jej leki, to nikomu nic do tego:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she2x
ja nie mowie, ze masz trzymac to w tajemnicy, ale nie moze byc tak, ze bedziesz teraz chamowala swoje zdrowienie i tkwila w tym bagnie, bo facetowi sie nie podoba, ze jego dziewczyna bedzie brala tabletki:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solitare
Widzę przecież, że nie masz pojęcia :O Niektórzy psychiatrzy są nader chętni do przepisywania leków, niestety. A choroby duszy trzeba rozkminiać, zrozumieć siebie "na czysto". Psychotropy sztucznie podnoszą nastrój i owszem, likwidują objawy (czyli np. rzyganie), ale nie sprawiają, że problemy znikają. Dla Twojej wiadomości - choruję na bulimię od 16 r.ż. Teraz mam 23.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soryyyyy
teraz przeczytalam wszystko dziewczyno chcesz sie wyleczyc? idz do psychiatry i do psychoterapeuty. oni niech zadecydują co z tobą robic. jesli zaleca leki to na pewno w połączeniu z psychoterapia. potem mozesz zaprowadzic na rozmowe do psychoterapeuty swojego chlopaka i on juz mu wytlumaczy, jesli bedzie koniecznosc brania leksrstw. fluoksetyna pomaga na krótki czas, bo potem pojawia się zjawisko tolerancji.. i koniec. wraca. ona ma tylko wspomoc na pierwszym etapie leczenia. potem to trzeba ja nawet odstawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soryyyyy
zgadzam się solitare... leki owszem, ale w bardzo zaawansowanym stadium i tylko na poczatek, zreszta i tak po jakims czasie przestają działać. ten okres trwa od 3mies do poł roku.. potem to conajwyżej dziala na zasadzie placebo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she2x
okolo 7 lat i wiem, ze samodzielne "rozkmnianie" problemow g daje, a nawet jesli jestem przez pare miesiecy "czysta", to potem to cholerstwo wraca ze zdwojona sila:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solitare
Toteż mówię, że jeśli z Autorką nie jest jeszcze naprawdę tragicznie (dla każdego "naprawdę tragicznie" oznacza co prawda co innego, ale jeśli potrafi powstrzymywać się od wymiotowania przez tydzień, wyraża wolę leczenia i zależy jej na sobie, to przecież - paradoksalnie - jest dobrze), nie powinna iść do pierwszego lepszego psychiatry i walić, że od 6 lat choruje na bulimię, nie radzi sobie ze sobą i prosi o Prozac, bo... są ogromne szanse, że go dostanie, a nie będzie wcale bliżej od rozwiązania problemów. Co prawda bulimiczką jest się przez całe życie, ale da się to ogarnąć. To oczywiście tylko moje zdanie, ale poparte eksperymentami na samej sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solitare
A chłopaka radzę wziąć na jakąś sesję z psychoterapeutą - niech z Tobą pójdzie, posłucha, zadaje pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam ten problem
dlatego nie mam faceta, nie wyobrażam sobie żebym miała komuś powiedzieć o moim problemie a nie mogłabym pozwolić sobie na to żeby żyć z facetem i ukrywać przed nim takie rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solitare
she2x - bo na pewne sprawy nie da się spojrzeć inaczej, jak z boku. A przecież nie wyjdziesz z siebie o nie staniesz obok. Potrzebne jest fachowe oko psychoterapeuty. Czasem trzeba wrócić do pewnych wydarzeń, przerobić coś jeszcze raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soryyyyy
nawet bardziej niz pewne, ze dostanie prozac :) nie ma szansy, zeby nie dostala.. ale kazdy rozsadny psychiatra zaleca tez psychoterapie. same leki NIC NIE DAJĄ. jak ktoś jest silnie zmotywowany i naprawde bardzo chcę, to nie ma mozliwosci takiej, zeby sie nie powstrzymał przez 3 dni od opychania. no ale to trzeba chciec i miec motywacje do tego, zeby zrobic wszystko.. aby nie zwymiotowac. niestety, ale taką "walke" z objawami też trzeba stoczyc. bez rygoru wobec siebie sama terapia tez guzik da.. pomoże owszem, ale cala robote trzeba wykonac samemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soryyyyy
a co do wiedzy partnerów. jesli jest to związek na powaznie i planuje sie razem przyszlosc. partner musi o tym wiedziec. dlatego, ze zwiazek to dwie osoby... a nie tylko jedna. bulimia jednej osoby obciąża również tą drugą. chlopak ma prawo do swiadomego podjęcia decyzji czy chce sie w to pakować. ja np czulabym się strasznie oszukana, jakbym np po 5 latach malzenstwa dowiedziała się, ze mąż jest chory na tak poważną chorobę i nie miałam szansy zadecydowac czy chce sie wiazac z taka chorą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solitare
Tylko że (wiem po sobie...) czasem jest tak, że gdy jest się na lekach i widzi poprawę samopoczucia, olewa się psychoterapię - bo przecież jest lepiej, a sesje są nieprzyjemne, trudne, męczące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mojego nie okłamywałam od początku. Wie o co w tym "biega". Popriosił mnie o reke, planujemy ślub. Niby jest świadomy, ale czy do końca? Moze po prostu nie wie, jak cieżka i powazna to choroba...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×