mam kolezankę, która mówi, że po co jej facet

skoro sama ma mieszkanie, pracę. Do tego ze swojego dziecinstwa ma taki obraz mężczyzny, który ma gdzieś rodzinę i zdradza żonę wspierając przy tym obce panie, z którymi zdradza. Czy da się tak żyć cale życie?

tak da sie

tylko to jest zakladanie z gory, ze sie bedzie caly czas samemu:(

mowi, ze jej znajoma tak zyje latami i zaden patafian jej nie psuje powietrza w mieszkaniu a seks moze miec kiedy chce i nie musi do tego miec chlopa w mieszkaniu.

faceci są potzrebni tylko do jednego - do sexu, co nie znaczy, że trzeba od razu z nimi zamieszkać, czy nawet jadać kolację ;)

nie wszyscy łączą sie w pary

bo w zasadzie po co komu facet, jak ktos nie chce miec dziecka. Znaczy ona moze chce, ale mowi, ze nie chce.

twierdzi, ze i tak sobie sama zawsze musiala radzic, w domu majsterkuje (jak jest cos do naprawy to naprawia sama, no chyba, ze trzeba wezwac hydraulika to wtedy wzywa;))

no wiesz nie kazdy za zyciowy cel stawia pranie gaci. a moze tylko tak mowi bo nie spotkala nikogo? ma troche racji bo najgorsze jest uzaleznienie swojego szczescia od innej osoby, a partner chocby nie wiem jaki byl na poczatku to nigdy nie ma sie pewnosci jaki bedzie w przyszlosci.

tylko zeby na starosc czasem nie zdziwaczała