Przyjechalam ze studiow a matka mi truje ze nie racze sobie nawet obiadu odgrzac

Przyejchalam ze stduow zaocznych, na ktore dojezdzam 100 km. Przyejchalam zmeczona, poszlam spac. Wstalam i matka do mnie z morda ze tylko czekam zeby ona mi zrobila obiad a sama sie nie kwapie zeby sobie odgrzac. Mowie ze zmeczona jestem, to mi zrobila. Przyniosla mi i znowu truje, ze sama powinnam sobie to zrobic a nie zeby ona mi przygotowywala. WKuyrzylam sie jak nie wiem co, i powiedzialam zeby zabrala to jedzenie ze nie chce tego jesc skoro mi tak mowi. Czy dobrze zrobilam?

każe mi się wynosić do miasta iść w doktory czy insze magistry. bo mówi , żem do wykopków słabosilna a zjeść potrafię, to i nienastarczy mnie karmić. i , że zaciążyłam z tym Zenkiem co to pije pod GSem .

Spadam pieprzonyu podszywaczu.

tezna twoim miejscu bym jej to jedzenie oddała i go nie zjadła, skoro taką łaskę ci robi, że ci odgrzeje

zapierdoliłam jej boksa. nie będzie mi obiadu żałować stara rura

Dobrze zrobilas- jak laske robi, to niech wie ze nnie dasz soba pomiatrac.

powinnaś ją zamknąć w szafie i nie wypuszczać aż Ci całej renty nie odda