Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ciekawa ;p

czy pozwolic mezowi byc przy porodzie?

Polecane posty

moj maz coraz czesciej mowi ze chcialby trzymac mnie za reke,byc przy mnie i dziecku jak bedzie porod,nie wiem czy mu pozwolic(jezeli wgl bedzie aka mozliwosc)przeciez podczas takiego porodu sa nieprzewidywane niekiedy momenty,nic nie wiadomo co moze sie wydarzyc dlatego nie wiem co zrobic? a z 2 strony byla bym szczesliwa ze on cheze bedzie mial kontrole,ze bedzie blisko mnie i mial oko na molenstwo :) juz sama nie wiem co zrobic...co wy o tym myslicie ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej powiedz
Moj byl ze mna tylko do pewnego momentu. Pozniej go wywalilam, bo jakos dzialal mi na nerwy. Poza tym nie chcialam zeby ogladal to wszystko. Przez 3 godziny stal tuz za drzwiami. Polozna mowila, ze byl zielony z przerazenia. Jak urodzilam mala to wszedl i plakal jak bobr... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli sam chce,to pozwól.mój mąż nie chciał i nie ukrywam,że czułam się trochę opuszczona-wolałabym,żeby był ze mną i mnie wspierał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ej powiedz" to niezle przezycia:) no tak mj juz mi powiedzial ze jak nie bedzie obok mnie to bedize siedzial na tej poczekalni i sie denerwowal,a jak rozmawialam z jego siostra to powiedziala ze tez przyjedzie bo on tam sam nie wytrzyma to mi sie smiac chcialo wiem ze bedzie ciekawie ojj jakie przygody :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie że pozwolić, nie wyobrazam sobie być bez swojego faceta, bardzo mi pomagał. poza tym nie wiem czy wiesz ale obecność bliskiej osoby wpływa na prawidłowy przebieg ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój maz był przy mnie.. z czego sie bardzo ciesze.. gdyby nie on to nie miał by mi nawet kto wody podać.. a co dopiero pomoc wstac... i mimo tego ze krzyczlam po nim byłam nie miła:) (czego sie pewnie spodziewal) nadal był przy mnie.. Gdybym rodzila raz jeszcze napewno chcialabym zeby byl przy mnie.. A co najwazniejsze po porodzie jak sam mowi duzo bardziej mnie docenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozwól i się nie zastanawiaj ;) Chodź podobno Panowie nie wytrzymują dość długo przy rodzącej :D zmieniają kolorki, i muszą wyjść, i usiąść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj maz byl przy pierwszym porodzie musial wziasc cos na uspokojenie ale wytrwal do konca jak sie rodzila druga coreczka to ja akurat bylam u rodzicow maz zostal w domu tak szybko urodzilam ze maz niestety nie zdarzyl dojechac a bardzo chcial byc przy drugim porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie,ze tak
Moj był i nie wyobrażamy sobie oboje, żeby go nie było. Poród był ciężki, bardzo mi pomagał. Sam tez wyszedł z tego pokaleczony :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli chce być z Tobą to jak najbardziej bym się zgodziła na Twoim miejscu. Mój mąż od początku deklarował się że będzie pod koniec ciązy trochę panikował ale wciąż chciał być bo twierdził że będzie potem żałować jakby go nie było przy tym i chociaż ciąża zakończyła się ceasarką to cały czas był za szybą i to on pierwszy zobaczył naszą córeczkę, nawet nie nakręcił momentu jak córeczkę kąpali bo stał tam trzesący się i płakał :) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×