Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ananaaa

Czy uda się przyszłość?

Polecane posty

Gość Ananaaa

Witajcie, Nigdy nie sądziłam, że i ja trafię tu z problemem, a jednak... Od 5 lat jestem w związku z mężczyzną. Jesteśmy parą na zasadzie- dziewczyna i chłopak. To aż durnie brzmi, biorąc pod uwagę nasz wiek (24). Od roku czuję coraz silniejszą chęć wyprowadzenia się i tworzenia pomału czegoś wspólnego. Tylko ja... Jestem tylko ja i moje pragnienie... Niestety- wspólnych planów nie mamy żadnych. Nie jesteśmy zaręczeni, a on tego nie planuje, nie mieszkamy razem- o tym również on nie myśli. Nie ma odkładania pieniędzy, ani nawet rozmów. Kiedy DELIKATNIE, raz na kilka miesięcy, poruszam ten problem mój partner milczy, tudzież traktuje to jako zmuszanie (kpina jakaś) i rozpoczyna się kłótnia. Twierdzi, że kocha, ale ja tracę cierpliwość i kumuluję w sobie. Nawet nie mam nikogo z podobnym problemem, bo wszystkie kobiety jakie znam mieszkają z partnerami i spora część jest już po ślubie. Nie chodzi tu o wielkie bum- dom, ślub, dzieci i kupa obowiązków. Tylko o to, żeby coś się ruszyło. Straciłam poczucie, że jestem kochana. Straciłam poczucie, że komuś na mnie zależy. Straciłam wiarę, że i ja mogę być szczęśliwa. Wszystkie pozytywne uczucia przeleciały mi przez palce, a została tylko niepewność, wewnętrzne zatroskanie, utrata poczucia własnej wartości, zagubienie... Kocham, ale na razie odsuwam serce na bok, bo rozum podpowiada, żeby odejść i szukać prawdziwego szczęścia. Pomóżcie i postarajcie się mnie zrozumieć. Jest mi niebywale ciężko ocenić całą sytuację obiektywnie, bo widzę to, co chcę widzieć i wciąż się łudzę. O ja głupia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie po 24 lata a jak widać Twój mężczyzna jeszcze nie dorósł do poważnych rozmów. Boję się pomyśleć co będzie po ślubie (o ile do niego dojdzie) skoro on teraz poważnie nie umie porozmawiać a skoro Cię Kocha to chyba powinien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż jest spod znaku ryb
posłuchaj starszej doświadczonej... mój mąż zachowywał się bardzo podobnie ten typ to egoista i niedojrzały facet jeśli sie z nim zwiążesz czekaja cię rozliczne zmartwienia i problemy małżeńskie jeśli masz siłę to zostaw go i znajdź normalnego mężczyznę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkljlkljoijoiuoi
To nie jest tak. Po prostu w dzisiejszych czasach dużo facetów nie chce żenić się, w każdym razie nie za szybko. Boją się piekła rozwodów i alimentów na dzieci w przypadku gdyby małżeństwo się rozpadło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ananaaa
@Nicollka Właśnie tego się boję niestety. Że wszelkie podejmowanie decyzji będzie szło opornie i latami. Zaręczyny lat 27, ślub po 30, a dziecko to już nie wiem kiedy... Każdą rzecz będzie długo obmyślał , popadając aż w skrajność. Męczy mnie to strasznie, bo tu nie ma kompromisów żadnych, a najgorsze jest to, że on przed rozmowami ucieka! @Mój mąż jest spod znaku ryb Tego się boję, widzę to dokładnie tak, jak opisałaś, ale wciąż się oszukuję. @jkljlkljoijoiuoi Ale to nie chodzi właśnie o ślub. Chodzi o plany, o rozmowy... Brak mi poczucia, że moja przyszłość zmierza we właściwym kierunku. To jest najgorsze. Od rozmów i okazania zainteresowania faceci nie umierają. Nie zmuszam go do niczego... :( Dziękuję za odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki.
Zapytaj go jakie ma wobec ciebie plany jeśli powie że mu dobrze tak jak jest to odpuść sobie jesteś jedynie zabawką którą porzuci gdy trafi się inna. życzę dużo szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a on w ogóle chce ślubu
? rozmawialiście KIEDYKOLWIEK o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ananaaa
Zapytałam już o plany i wspólne życie. Podał wymówkę, dotyczącą zarobków... Odnoszę wrażenie, że specjalnie wybrał pieniądze, bo ciężko wówczas w miarę dokładnie określić termin. Tym bardziej, że zdobycie bardzo dobrej posady zajmie nam kilka lat, o ile w ogóle się uda. Nie jest typem, który lata za kobietami. Właściwie nie ma koleżanek (z własnej woli) i nie czuje potrzeby nawiązywania bliższych kontaktów. Kumpli też garstka... Jest raczej zamknięty na towarztstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ananaaa
I jeszcze jedno. Tu nie chodzi o ślub, bo i ja go teraz nie chcę. Chodzi o to, żeby zacząć powoli coś robić, a on nawet na to nie może się zdobyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki.
więc znasz jego plany i sama musisz sobie odpowiedzieć czy tobie to odpowiada? jeśli brak kasy nie jest dla ciebie przeszkodą to mu powiedz o tym i nie odpuszczaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki.
a co chcesz robić kupić szklaneczki możecie i bez ślubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wg mnie jest tak. facet wolny, bez obrączki, bez większych zobowiązań, bez wspólnego domu, pieniędzy. Czuje wolność i wcale nie spieszy mu się do ślubu, bo może ślub u niego to od razu pakowanie się w pieluchy? nie wiem, nie mam pojęcia. Przeraża mnie jedynie to, że nie umiecie rozmawiać na poważne tematy. Mój chłopak również ma 24 lata ja 19 i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że chcę porozmawiać a on zaczyna kłótnię :O My snujemy plany na przyszłość, myślimy gdzie będziemy kiedyś mieszkać i w ogóle. Tak na przyszłość mimo, że jestem jeszcze młoda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ananaaa
Tylko, że nie wydaje mi się, bo to był właściwy powód... Pieniądze... Zarabiamy tyle, ile przeciętna rodzina... Bez rewelacji i bez kokosów. Ciężko z nim rozmawiać, bo on to traktuje jako atak, złośliwość i ZMUSZANIE, gdy ja spokojnie zadaję JEDNO pytanie. Potem rodzi się kłótnia, bo ja atak odpieram, po drodze dochodzą inne wątki i wszystko szlag trafia... Ja nie chcę go zmuszać, bo to żadna przyjemność i radość... Miałabym wtedy do siebie wstręt i czuła gorzej niż teraz. Więc jeszcze raz zaznaczam- wyniszcza mnie niepewność i utrata wartości, która spada na łeb, na szyję. "Bo on mnie nie chce" "Nie jestem wystarczająco odpowiednia, skoro nie wiąże ze mną planów" To jest najgorsze, te myśli właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki.
Więc powiedz mu o tym i niech coś postanowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ananaaa
On nie potrafi się określić, więc wciąż stoję w punkcie martwym. Boję się, że będę tak czekać na jego krok (jakikolwiek) kolejne lata. I nie będą to lata owocne, ale zmarnowane. Co sądzicie o tej sytuacji? Co tu się dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to egoista jest
tak jak napisano wczesniej jest zwyklym egoista i ma za przeproszeniem w dupie twoje pragnienia. a dlugosc waszego zwiazku jest spora i po tylu latach juz dawno powinny byc deklaracje i chec wspolnego zycia mimo wszystko. u mnie znajomi w wieku 24 lat juz dawno zaczynali zycie na wlasna reke bo tak tesknili za soba. mysle ze on kocha, ale jest dziecinny, bo nie dotarlo do niego, ze nie stworzy szczesliwej przyszlosci myslac tylko o sobie. smutne to jak sie czyta ze nie chce o tym rozmawiac i nie planuje nic. chyba nie zdaje sobie sprawy, ze wiekszosc kobiet juz by go zostawila po 5 latach, gdyby nie wiedzialy na czym stoja i nie znaly jego planow. jestes w trudnej sytuacji, ale ja bym go zostawila i szukala szczescia z kims kto sie zycia nie boi. twoj facet boi i sie strasznie, a przy tym jest wygodnicki. nie poswieca sie dla ciebie i pewnie nigdy nie bedzie. znajdziesz kogos dojrzalszego takich jest wiecej niz dzieciakow (wbrew pozorom) POWODZENIA i glowa do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uda się przyszłość, ale tylko wtedy, gdy on weźmie się za siebie. Zna Twoje oczekiwania, które są naturalne i słuszne, więc teraz tylko od niego zależy co z tym zrobi. Jeśli dalej będzie się opierał, to i przez całe życie pewnie się nie zmieni, tak jak wspomniałaś. Jego wyprowadzka byłaby idealnym dowodem na to, że jesteś dla niego najważniejsza i jest gotowy do poświęceń. Jeśli nie podejmie decyzji dalej, to znaczy, że nic do niego nie dociera. Podziwiam Cię za wytrwałość, bo ja bym tyle nie wytrzymała. Złudzenia są straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ananaaa
Kurcze... Wiele osób powtarza, że podziwia mnie za to, że tyle zniosłam i to w ciszy. Zaciskałam zęby i tłumiłam w sobie... Wiem, że on nie ma pewności co do mnie, to straszne uczucie. Ja mam dość samotności. Sama się rano budzę, sama jem śniadanie, sama maszeruję do pracy, sama potem siadam przy stole do obiadu, sama spędzam prawie cały dzień i sama się kładę spać... Mieszkam z mamą, z którą prawie nie mam kontaktu, z koleżankami umówić się trudno, bo mają już swoje życie. A ja nie mam nic właściwie. U niego na odwrót- więc mu dobrze. Nie chcę go ograniczać, osaczać i kontrolować. Chciałabym tylko prawdziwie ŻYĆ z kimś, a nie obok. Boję się strasznie, że nawet jakbyśmy razem zamieszkali, to on by się czuł w jakiś sposób wykorzystany, że uważałby, iż robi to wbrew własnej woli, a to pewnie pogorszyłoby sytuację. Martwi mnie też to, że takie jego podejście nigdy się nie zmieni. Będzie się ociągać ze wszystkim i czekać na ostatni, kryzysowy moment. Co to za życie, jak trzeba zmuszać kogoś i wywierać presję na nim. Ja bym chciała, żeby on sam czegoś chciał. Czy ktoś tak miał??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joik
wydaje mi sie ze on sie boi ale co to za facet wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Casablanka83
miałam to samo, ale mój były miał inne powody, zbyt intensywnie myślał głównie o swojej rodzinie no i w końcu się rozleciało mieliśmy po 25 lat, a on cokolwiek robił to z myślą o swojej rodzince wciąż i wciąż ja nie wytrzymałam teraz jestem z kimś innym, oświadczył się już po 2 latach i to ja jestem dla niego najważniejsza teraz czyli tak jak powinno być nie masz najgorzej, najgorzej mają te, których faceci są zakochani, ale... we własnych matkach!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kei
przyszłość on wyobraża sobie zapewne jako proste przedłużenie stanu dzisiejszego. pomyśl, co ON będzie miał z zaobrączkowania ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do KEI- przecież ona jasno powiedziała, że nie chce ślubu, a jedynie ruszenia z miejsca. Czy Wy jesteście tak ograniczeni i Wasze myśli sprowadzają się tylko do ślubów? Napisała jasno czego potrzebuje: wypełnienia pustki i poczucia, że idzie się do przodu. Ręce opadają... Do autorki- najpierw z nim porozmawiaj i wypytaj o konkrety, a nie mgliste opowiastki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna będąca z kubusiem
autorko ja mam podobnie ale zawdzięczam to rodzicom mojego faceta :P są świętojebliwymi katolami i obłudnikami juz raz mi sie przez to związek nie rozwalił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna_na_niepogodę
Kurcze czytam jakby o sobie. Ja mam 24 lata mój chłopak 27. W tym roku kończę studia i chciałabym wiedzieć co dalej z nami będzie. Jestem z innego miasta, jego poznałam na studiach, jeśli chodzi o pracę to większe możliwości jej znalezienia mam we własnym mieście a nie tu. Więc chcę wiedzieć czy on myśli o czym więcej. Zaznaczam, że nie chcę deklaracji typu: ślub i dzieci, po prostu mam dość gówniarskiego związku i teraz przyszedł czas na pytanie co dalej z nami? Jesteśmy razem 3,5 roku. A jedyne odpowiedzi jakie słyszę to,że nie może mi nic obiecać, bo nie chce mi mydlić oczu i że nie wie co dalej. Kocham go i chcę z nim być, ale ta sytuacja wykańcza mnie psychicznie. Wolałabym,żeby powiedział mi, że nie chce ze mną być ,że ma dość, niż taka ciągła niepewność. Zaczęłam podejrzewać, że jest po prostu wygodny : ma własne mieszkanie, mama co weekend przywozi mu obiadki lub on do niej jeździ, no i ma mnie ale tak bez zobowiązań i jakichkolwiek obietnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieLubiacaKrytyki
Takie to już zycie jest... z facetem:o jak nie taki, to sraki i szczęśliwym raczej w życiu małżeńskim być to niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kei
Mała Tekla - przeczytaj jeszcze raz post autorki i powiedz do czego niby ma zmierzać to "do przodu" jeśli nie do zaręczyn i ślubu. uważam, że ten facet nie dostanie nic w zamian za "do przodu" i dlatego się nie pali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×