Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martinika81

spieprzone małżeństwo

Polecane posty

Gość martinika81

Ja jestem prawie dwa lata po ślubie i jest masakrycznie, bo przeszliśmy przez tyle kłótni i wyzwisk, że aż mi się nie chce tego pamiętać. Mamy 1,5 roczne dziecko i najchętniej już dziś spakowałabym rzeczy, zabrała córeczkę i uciekła od niego, ale on mi mówi że w życiu nie dopuści do tego bym dostała opiekę nad dzieckiem. Dodam, że on ma ziemię, dobrą pracę i liczną rodzinę, a ja jesten 500 km od domu rodzinnego, nie mam mieszkania, pracy ani znajomych. Boję się że on odbierze mi dziecko, także tkwię w tym chorym układzie i niestety muszę się przyznać że czasem "marzę" że coś mu się stanie i zostaniemy z córeczką same...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co chesz teraz litosci
to po cholerę łapałaś go na dziecko, prawie 2 lata po ślubie a dziecko 1,5 roczne, przecież to dziecko było powodem ślubu. Nie ma to jak baba łapie faceta na dziecko. Dobrze ci. trzeba było wcześniej myśleć głową a nie dupą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie odbierze Ci dziecka-tylko Cię tak straszy, bo nie ma innych argumentów. Napisałaś bardzo ogólnikowo... Dlaczego Wam się nie układa? Czy braliście ślub z miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martinika81--- ---zastrzeż sobie nick na czarno. A "pomarańcz" nie słuchaj-zawsze sieją złośliwe komentarze. I nie wchodź z nimi w dyskusje, dobrze Ci radzę-nie tłumacz się i nie odpisuj im, bo to tylko stanowi dla nich pretekst do czepiania się :) P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co chesz teraz litosci
a skad wiesz laleczko, że nie ma innych argumentow, przecież samo puszczanie się przed ślubem to argument

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakim prawem ma Ci odebrać dziecko? Jesteś złą matką ? Myśle ,że z jego strony to tylko taka zagrywka ,żeby Cię zastraszyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ytrttt
co tam dziecko, jak ona lubi tak dawac to przecież zrobi sobie drugie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co chesz teraz litosci
a dlatego, że jest ojcem, co sama sobie palcem to dziecko zrobiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sobie chwale textil market
u mnie tez jest gównianie-ale my jestesmy 8 lat po slubie mamy jedno dziecko jesyne co ok to sex a reszta.... prawie nie rozmawiamy ze sobą a jak juz to kłotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i bardzo dobrze zrobi
mamuskę do pracy niech płaci alimenta przez 25 lat, to odechce sie jej dawac bez zabezpieczania sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba wiedziec komu sie daje
a łapanie faceta na dziecko to jeszcze gorzej jak żenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martinika81
Dziecko co prawda przyśpieszyło ślub, ale wtedy byliśmy naprawdę sobie bliscy. W sumie ciężko stwierdzić od czego się zaczęlo, ale chyba od jego rodziny. Byłam w ciąży a on ciągle chciał grilować u rodziców i jeszcze wiózł mnie autem po piwie, więc zaczęłam się buntować. Jak zaczęłam, tak nie przestałam przez jakiś rok, wyzywałam go, popychałam, aż wkońcu on się zbuntował i zaczął mi odpłacać tym samym. Na dzień dzisiejszy jest w miarę ok, ale nie ma już między nami więzi - za dużo przykrości z obu stron. Poza tym jak wygasło uczucie, to okazało się że nie łączy nas nic - on ma swój komputer, ja też, on ma swoich znajomych, ja swoich, prawie wogóle nie rozmawiamy, bo albo nie ma oczym, a jak jest o czym, to grozi to kłótnią. Dodam, że to facet skrajnie niedojrzały, zachowuje się nie jak mężczyzna, ale jak 12-latek, choć ma prawie 34 lata. Obawiam się że on naprawdę zrobi wszystko by mi zabrać córkę - ma np. sędziego w rodzinie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musi mieć jakieś konkretne powody ,żeby zabrać Ci dziecko. Jeśli on zastrasza Cię w jakiś sposób,zastawia się tym że ma znajomości to proponuje Ci nagrać taką rozmowę. Jeśli dochodzi między Wami do przemocy(uderzył Cię np) idź zrób obdukcje.Będziesz miała dowody na to ,że to z jego winy się to wszystko stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtus
Sedia w rodzinie neich cie nei straszy bo sad jest niezawisly, ponadto zwykle dziecko dostaje pod opieke matka, zwlaszcza jak udowodnisz ze maz sam jest jeszcze dzieckim. Musisz jednak spelniac pewne warunki socjalne by otrzymac opieke, zapewnic dziecku tzw. minimum niezbedne do utrzymania koniecznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martinika81 to że ma sędziego w rodzinie to nic nie znaczy....bez konkretow nie moze Ci zabrac dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martinika81
Mieszkamy w wynajętym mieszkaniu. Nie wiem czy obdukcja wiele by dała, bo to ja zaczęłam go bić, a on mi wkońcu oddał. Tak więc równie dobrze to on mógłby zrobić obdukcję. No ale to było we wrześniu. Od tego czasu ja go nie prowokuję. Myślę że jego rodzina może go poprzeć i np. 30 osób będzie zeznawać, że często piję alkohol lub coś w tym stylu. Jak ja się obronię, gdy po mojej stronie będzie ok. 4 świadków? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy twoim zdaniem jest warto ratować to małżeństwo? Spróbujcie, jeśli widzicie sens. Kłótnie i robienie sobie na przekór nic nie dadzą. I biedne Wasze dziecko-maluch w tym wieku już dużo rozumie, wyczuwa atmosferę. Spróbujcie spokojnej rozmowy. Agresja rodzi agresję-może Twojemu mężowi też to ciąży-ale nie zrobi pierwszego kroku do zgody. Zrób więc go Ty. Bo Wasze dotychczasowe postępowanie jest bardzo niedojrzałe-macie dziecko, które też na tym cierpi. A jaki był twój mąż kiedyś?-może nie dostrzegałaś jego wad, zaślepiona uczuciem, myślałaś, że jakoś to będzie? Jeśli tak, to nie warto tego dalej ciągnąć... Po co marnować życie sobie i dziecku? Przyjrzyj się też sobie-wina przeważnie leży po obu stronach-zacznij od siebie, a jeśli to nic nie zmieni, zakończ ten toksyczny związek. t

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtus
wiesz, chyba ty tez nie do konca jestes w porzadku skoro znecalas sie nad mezem fizycznie, moglas sie spodziewac takiej jego reakcji, ugodzilas jego meskie ego. Wiem ze niektorzy faceci sa w stanie doprowadzic kobiete do takiego stanu ale to nie byla wlasciwa reakcja, oboje jestescie niedojrzali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martinika81
Jeżeli chodzi o zajmowanie się dzieckiem, to co druga noc je usypia, skupia się na jej chorobach, jak trzeba jeździ z nią do lekarza, karmi, przewija itp. Córka jest z nim bardzo związana i mam wrażenie, że od kiedy jest między nami beznadziejnie, to on wlewa w nią jeszcze więcej uczucia, co ja odczytuję jako chęć "zagarnięcia dziecka", bo robi to tylko wtedy gdy widzi, że Mała ma ze mną lepszy kontakt. Nawet ta jego rywalizacja chyba świadczy o niedojrzałości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Również uważam, że dużo tu twojej winy :( Zmiany, jeśli jest jeszcze co ratować, rozpocznij od siebie. Może naprawdę nie wszystko stracone. Żal mi waszego dziecka-nie powinno być świadkiem awantur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martinika81
Wiem, że zawaliłam :( To było tak że miałam jego wielkie uczucie, było pięknie beztrosko dopóki nie zaszłam w ciążę. Wtedy potrzebowałam przy sobie osoby odpowiedzialnej, a takiej nie znalazłam. Przykładów można mnożyć - twierdził, że mam normalnie nosić bagaże, malować sufit w pokoju dziecka i wozić go do klubów, gdzie mógł wypić piwko lub na tego nieszczęsnego grila na wieś. Ani razu sam z siebie nie zapytał, jak się czuję i czy czegoś potrzebuję, a tzw. zachcianki kobiet w ciąży traktował jak fanaberie. Mało tego, fakt że skończył szkołę rolniczą i wychował się wśród krów pozwalał mu na porównania mojej ciąży do ciąży krów i świń :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, a nie wiedziałaś wcześniej, kogo bierzesz? Jak długo znaliście się przed twoim zajściem w ciążę? W głowie mi się to nie mieści-sama sobie go wybrałaś :/ Teraz tylko od Was zależy, jak potoczy się Wasze życie. A o co tak się kłóciliście, żeby posuwać się do rękoczynów? Ja też kłócę się z mężem o różne sprawy, zwłaszcza odkąd mieszkamy we wspólnym domu z teściami-też wiele przykrych słów padło ( ja chcę się wyprowadzić, bo teściowie wręcz zatruwają nam życie-mąż to widzi i rozumie, ale się waha). Ale w końcu doszliśmy do porozumienia, planujemy wyprowadzkę (hurra !!!)-potrafimy znaleźć kompromis, bo się kochamy. U Was to ja uczucia nie widzę Wysuwam nawet smutny wniosek, że być może nigdy go nie było :( Jeśli czujesz, że popełniłaś błąd, to weź sprawy w swoje ręce i zakończ to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę tu wiele żalu i goryczy między Wami.... sama zobacz-mąż przelewa uczucia na dziecko-oboje się zagubiliście i tylko od Was zależy, czy się odnajdziecie na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz dwa wyjścia z tej sytuacji. Dogadać się z nim i żyć w spokoju ,albo go zostawić i ułożyć sobie inaczej.Pomyśl też o dziecku ,ono nie powinno się wychowywać w takiej atmosferze gdzie rodzice ciągle się kłócą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martiniko 81 - takich kobiet jak ty jest całe mnóstwo i ostatnio bardzo często słucham podobnych do twoich problemów. Ludzie mają wady, ty też je masz i ma je twój mąż. Małżeństwo, czy też związek polega na kompromisie i zrozumieniu. Uważam, że w obecnych czasach kobiety wkładają zbyt mało pracy w relację z mężczyzną. Chłop to chłop i trzeba z nim krótko, ale jednocześnie nie róbmy z siebie księżniczek. Mogłaś zawieść męża do knajpy jak chciał, on w ciąży nie był mógł piwo wypić, za to dogadać się że sufitu malować nie będziesz, a jak miałaś zachcianki to mogłaś iść do sklepu i sama sobie kupić. Poszukujemy księcia z bajki, a to gatunek na wymarciu. Ciesz się z tego co masz a masz bardzo dużo i nie doceniasz tego. Przejrzyj fora jak żyją inne kobiety to może docenisz swoją sytuację. Bardzo dużo twojej winy widzę w tym związku, ale wszystko jest do odratowania. Trzeba tylko wziąć się do pracy, a uczucie powróci z czasem. Macie dziecko, więc jesteście związani po grób, warto walczyć o swoje szczęście. Jak ty tego nie zrobisz, to za darmo szczęścia nie dostaniesz. Takie moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martinika81
No tak odejść to według mnie najlepsze wyjście, ale jak pisałam w pierwszym poście, boję się. Może w teorii, według was to jest proste - nie kochacie się, to się rozstańcie, ale jak ja mam zapewnić dziecku byt?, jak kupić mieszkanie, gdy bez zgody współmałżonka nie dostanę kredytu, jak wytrzymać mszczenie się męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość promoc gazet
wiem po sobie zacznij od zmiany siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×