Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Princess7993

Moje słoneczko umiera...

Polecane posty

Gość Princess7993

Trzeba być bardzo zdruzgotanym jeśli pisze się o tak prywatnych sprawach... Potrzebuję pomocy... Mój chłopak 1,5 roku temu zachorował na raka... Każdy miesiąc przynosił kolejne tragedie... Wycięta nerka, kawałek wątroby, dializy, kroplówki, chemioterapia... Nic już nie działa, a rak zajmuje już każdy narząd, który moje słoneczko ma w sobie. Lekarze kierują go do hospicjum, bo zakończyła się kolejna seria chemii. Dają mu do pół roku czasu... Potem umrze. Tak bardzo go kocham i już za nim tęsknię... Bez niego nie ma mnie, jestem wtedy zwykłym robalem, którego można zdeptać. Z nim przeżyłam najcudowniejsze chwile w moim życiu, jest moim pierwszym chłopakiem... Jedynym i niepowtarzalnym. Nikt mi go nigdy nie zastąpi, bo taki chłopak zdarza się raz na 5000 lat. Przy nim najprostsze czynności są niezapomnianym przeżyciem, dosłownie najprostsze. On to ja i...na odwrót. Powtarza mi, że nie chce mnie stracić, że tak bardzo chce być ze mną, że nie chce umierać. Boże, gdybym mogła jakoś zaradzić tej całej sytuacji... Oddałabym mu wszystko co mam w swoim ciele, włącznie z miłością i duszą... Nie wiem po co tu napisałam, szukam jakieś drogi do jego szczęścia... Ostatnich chwil... Chcę mu dać siebie całą i aby mnie zapamiętał taką, jaką byłam na początku - uśmiechniętą, pełnią życia... tyle, że nie potrafię. Odliczam jak chora każdy dzień, boję się, że w każdej chwili któryś z jego narządów przestanie funkcjonować i....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjjjjjjjjj
bardzo przykre to co piszesz:( trzymaj się mocno .. i daj duzo milosci swojemu ukochanemu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli to nie jakieś prowo
bo różne mają ludzie pomysły, to Jezu jak Ci współczuje. Nawet nie chce myśleć jak ja bym się miała zachować w takiej sytuacji :( Trzymaj się, jej nawet nie wiem jak cie pocieszyć :( po prostu współczuje z całego serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj brat cioteczny zmarl 2 lata temu na raka, pod koniec byl w hospicjum ale jego zona i matka zabraly go do domu - nie bylo zadnego problemu, codziennie przychodzila pielegniarka i dawala mu zastrzyki nie chce Cie marwtic ale z czasem bylo coraz gozej, w koncu sie chcialo zeby przestal sie meczyc i mogl odejsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwony_koralik
Przykro mi To straszne Nie bedę mówic że Cie rozumiem , ze wiem co czujesz Nie będę dawac rad bo to nic nie da Mogę sie tylko pomodlic za Twojego chłopaka i za Ciebie żebyś miała siłężyc z takim wyrokiem .zYCZĘ cI SPOKOJU i pozdrawiam Was oboje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boze Drogi nie ma
juz zadnej nadzieii ????? :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Princess7993
Dziękuję Wam wszystkim tak bardzo za zrozumienie... Jesteście tak dobrzy i otwarci na ludzkie krzywdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ani Ty, ani on nie mozecie byc sami. popytaj w hospicjum - na pewno wskaza Ci miejsce, gdzie mozesz poprosic o pomoc psychologiczna dla niego i Ciebie - to pomoze, chociaz troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowo na stowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Princess7993
Czasem przychodzą mi do głowy różne myśli... Nawet samobójcze... A jak mówię mu o swoich uczuciach, on odpowiada, że mam się uśmiechnąć, bo przede mną całe życie... Że mam być szczęśliwa, znaleźć sobie kogoś zdrowego, kto pokocha mnie tak mocno, jak on kocha mnie i zapomnieć o nim a mnie samą przeprasza, że muszę to przeżywać... Gdyby wiedział, e tak będzie w życiu nie napisałby do mnie... Wtedy płaczę i wychodzę a po chwili wracam i rzucam mu się w objęcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu bądź przy nim. Współczuję Ci. Wiem co to znaczy grzebać bliskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Princess7993
Wszyscy, którzy twierdzą, że to prowokacja nie życzę, aby znaleźli się w takiej sytuacji w jakiej ja teraz jestem. Gdybyście pisali o swoich smutkach i cierpieniach a ktoś odpowiedziałby Wam, że to prowokacja jakbyście się czuli...? Ja czuję się zdeptana i osamotniona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno jest Ci zle ale nie pokazuj mu tego, bo jemu bedzie jeszcze gozej. dlatego rozmawiaj z psychologiemm, on Ci pomoze uporac sie ze swoimi obawami. w tej chwili nie zajmuj sie tylko choroba, zostalo Wam nie duzo czasu ale mozecie go jak najlepiej wykorzystac. badzcie razem, robcie, wszytkie rzeczy, na jakie wczesniej nie mieliscie czasu (oczywoscie, co sie da), badzcie przy sobie. i pamietaj, ze masz czas zebyscie sie pozegnali, na prawde to docen bo mnostwo osob traci swoja polowke nagle, bez pozegnania, bez powiedzenia wszystkiego co chcieli, Wy macie taka szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w necie teraz jest tez duzo blogow pisanych przes osoby chore, w sytuacji, jak Twoja 2a polowa, moze jemu to tez pomoze, a jesli nie to chociaz niech znajdzie (lub wspolnie) taki kontakt, lub forum, zawsze latwiej jest rozmawiac z osoba, ktora lepiej Was zrozumie i poczujecie, ze nie jestescie sami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boze Drogi nie ma
http://www.aloemoryn.pl/go/_info/?id=2 Ja wiem,ze juz nie ma nadzieii chyba,ale ja bym probowala mimo wszystko !!! Wiem,ze kiedys leczono dzieczynke chora na raka tym z potytywnym skutkiem.Trzeba pic tylko wieksze ilosci.Lcz nie wiem jakie ? Trzebaby spytac u producenta.To medycyna naturalna,ja wiem...Aloes ten ,co tu podaje jest orginalny i zawiwra sok wraz z miazszem aleosowym.Inna aloesy zawieraja tylko sok.Odbudowuje on komorki.Nie wiem tak napisalam,bo moze zdarzy sie cud i Jemu tez pomoze ? Wspolczuje Wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssc
Bardzo wspolczuje trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, po śmierci nie ma końca, nie umieramy! Umiera tylko nasze ciało, nie umysł! Nasze ciało to tylko pojazd, za pomocą którego odwiedzilismy w pewnym czasie tą planetę. Na pewno się jeszcze spotkacie i będziecie razem ale jeszcze nie teraz.... 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE ZAŁAMUJ SIE
mÓDL SIE DUŻO. jA KIEDYS TEŻ CIERPIAŁAM NA RAKA. mODLIŁAM SIE BEZ PRZERWY PRAWIE I MI POMOGŁO. wYZDROWIAŁAM. cZASAMI WIARA CZYNI CUDA......... bARDZO MI PRZYKRO Z POWODU SYTUACJI W KTÓREJ SIE ZNALAZŁAŚ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pauliiiiiiiiiiiiiiinnnna.
Kaliban - > uspokoj sie ; | boze jak mam pomyslec ze moj by mogl umrzec to ja juz mam lzy w oczach .. umarlabym razem z nim nie wiem czy bym sie nie zabiła .. to straszne ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Princess7993
m a d z: Dziękuję Ci serdecznie. Jesteś bardzo wrażliwym i dobrym człowiekiem. Mam nadzieję, że Bóg Ci to kiedyś wynagrodzi... Boze Drogi nie ma: Próbowałam go zachęcić do diety optymalnej, do absorpcji neutralnej infekcji, ale bez skutku. Powiedział, że nie wierzy ludziom, którzy zrobią wszystko, aby zarobić pieniądze na ludziach, którzy chwytają się ostatniej deski ratunku. Nie chce, po prostu powiedział, że nie jest naiwny i nie wierzy w cuda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Princess7993
Wszyscy dodajecie mi siły do walki. Brak mi słów, żeby wyrazić moją sympatię i wdzięczność w stosunku do Was! DZIĘKUJĘ za wszystkie wpisy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tego nie mozna opisac.
Nie przezylem czegos takiego, lecz zastanawia mnie, ze masz determinacje by wejsc na forum i opisac to tak szczegolowo. Ja nie byl bym w stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( obejrzyjcie razem Cienistą Dolinę (Shadowlands). i cieszcie się każdym dniem, który wam został.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj brat probowal wszytkiego, to wszystko trwalo ponad 10 lat (od 1 raka, pozniej przezuty, przerwy - w tym 5,5 roku). jezdzil po znachorach, po sanktuariach, jadl i pil rozne rzeczy. nawet za granica - oczywiscie, gdy sie lepiej czul - nic to nie dalo. byl baardzo wierzacy,- nic nie pomoglo, a byl najweselsza osoba, jaka w zyciu poznalam i najwiecej mial sil, do ostatnich dni, kiedy mial przeblyski, mowil, ze chce zyc, mimo, ze sie tak okropnie meczyl. ja nie moge dojsc do siebie po takim czasie, ale staram sie zyc normalnie bo swiat dalej pedzi. nie wiem, czy to bedzie dla Ciebie pocieszeniem ale jego zona ma juz kolejna milosc, kilka dni temu sie dowiedzialam, ze jest w ciazy, mowi, ze nigdy w zyciu nie byla tak szczesliwa jak teraz jest, a pamietam, jaka byla zakochana w moim bracie... wiec jednak kazdy po czasie wraca do 'normalnego' zycia chociaz wczesniej trudno to sobie wyobrazic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Princess7993
Mam wielką nadzieję, że nigdy nie spotka Was coś takiego. Nikt nie zasługuje na takie cierpienie. Nawet nie wiecie jak z bólu ściska człowieka w sercu, w gardle, jak dławi się łzami, jak nie chce mu się żyć. Cieszcie się każdą chwilą, chwytajcie życie za mordę i nie traćcie czasu na kłótnie, tylko cieszcie się najmniejszymi drobiazgami. Proszę Was o to. SPIESZMY SIĘ KOCHAĆ LUDZI, TAK SZYBKO ODCHODZĄ... Stare jak świat, ale jak prawdziwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boze Drogi nie ma
Moja siostra byla na spotkaniu z pania Perepeczko.To znana postac.Ona caly rozdzial w swojej ksiazce poswiecila aleosowi. Najgorsze,ze on nie wierzy juz w cud.Moze daj mu nadzieje,niech zawalczy jeszcze ? Ciezko mi pisac,bo nie bylam w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Princess7993
m a d z: Tak mi przykro z powodu Twojego brata... Na pewno jest teraz w lepszym świecie... Ja wiem jedno, nikogo nigdy tak nie pokocham jak jego. On jest moim życiem. Nasze dusze i pragnienia są zgodne... Czasem wydaje mi się, że jesteśmy najcudowniejszą i najbardziej kochającą się parą świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motorlublin
Współczuje i modlę się za Was od dziś. Kurde no dlaczego dobrzy ludzie chcący żyć odchodzą :(((((((( A inni popełniają samobójstwa . Powinna być równowaga, jeśli ten się zabije bo nie chce życ, to osoba chora na raka powinna zdrowieć. Życie za życie!!!!!!! Jeju dla ciebie nie chce żeby ten chłopak umarł. :( Może zdarzy się cud jak wszyscy się wstawimy u Pana Boga za twoim Słoneczkiem. Pozdrawiam Was oboje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adi_P
Nigdy nie pisz nigdy bo nigdy nie wiadomo co nam sie przydarzy wierze ze jest ci cieżko sie z tym pogodzić ale czas leczy rany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×