Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bogaboo

Dlaczego moje dziecko chce jeść tylko ze słoiczków?

Polecane posty

Gość bogaboo

Dlaczego moje dziecko chce jeść tylko ze słoiczków? Nie chce jeść nic ugotowanego i przygotowanego przeze mnie (ma 5 mc) mimo, że moim zdaniem to jest nawet smaczniejsze. Nie chcę żeby jadło jedzenie ze słoiczków, bo to jest mniej zdrowe i drogie. wasze dzieci też tak mają? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze solisz tak jak dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, moja je ze słoiczków i to co ja gotuje. Jeżeli kupisz marchew luzem i ją ugotujesz a marchew mrożoną sama zobaczysz ze jest inny smak. Mrożona jest słodka a ta luzem jest stara i niesmaczna ;)to taki przykład :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
u mnie bylo odwrotnie. Co gotujesz i jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bogaboo
takie wrzywa jak na słoiczkach w składzie i wszystko razem miksuję na papkę. NIE SOLĘ! Mięska zmiksowanego np. z indyka też nie chce. To moje drugie dziecko. Pierwsze jadło, nie było problemu. Szczerze mówiąc jak próbuje te jedzenia to moim zdaniem zrobione przeze mnie jest b. dobre i zupełnie nie rozumiem o co chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój też tak miał - wolał słoiczki - i to niezależnie od kucharki - próbowała gotować mu moja mama i teściowa - konsekwentnie odmawiał! Ja po długim zastanawianiu się doszłam do wniosku, że Mati niechętnie przyjmował nowości. Słoiczki, nawet różne smaki, mają wspólny mianownik, podobną konsystencję, itp. A dziecko jak przechodzi z mleka, to jest dość monotematyczne, jak mu coś zasmakuje. Mama i teściowa też twierdziły, że lepiej gotować, ale ja uważam, że przy dzisiejszym pryskaniu warzyw i modyfikacjach genetycznych, te słoiczki są jednak pewniejsze. Gdybym miała dostęp do jakichś rolników, do których mam zaufanie, to co innego. Rosół gotowany na prawdziwej wiejskiej kurze to jest coś!!! A jak dać kurczaka z supermarketu - porażka, doprawić się nie da, trzeba cuda wianki wyczyniać. Ja dawałam Matiemu słoiczki do roku, ale tak od około 8 miesiąca sam się powoli przekonywał do pewnych potraw, szczególnie jak widział, że inni jedzą. A do kabanosów nie trzeba go było przekonywać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Aleksandra
"bo to jest mniej zdrowe" - a niby dlaczego? Słyszałaś kiedyś o rolnictwie ekologicznym? Nie uważam, żeby słoiczkowe jedzenie było gorsze niż to zrobione samodzielnie :) A cena... nie jest jakaś wygórowana. Duży słoiczek kosztuje 4.09 zł, to nie są jakieś duże pieniądze :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rebeka 776
moja mala ma tak samo ma juz prawie dwa latka i grymasi gdy podaje jej obiadki domowe,a ze sloiczkow wpyla az uszami klapie :) Moze faktycznie moja kuchnia nie ejst zbyt dobra,ale inni domownicy nie narzekaja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolusia1505
moja maja majac 5 miesiecy juz wszystko prawie jadla.....ona plula sloiczkami....jak miala pol roku to juz i pierogi i kapusniak wsuwala.....od poczatku uczylam ja jesc tak jak my i nie mialam z nia klopotu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość je jak chce i już
wez sie za swoj mózg.....rece opadaja, jeszcze sie tym chełpi,ze polroczne dziecko pierogami i kapusniakiem raczyła...........zal zal zal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze blade........
Nauczenie dziecka jedzenia z łyżeczki zajmuje trochę czasu. Są to dla niego nowe smaki, inna konsystencja, inny sposób połykania. Taka nauka zabiera czasu. Trzeba być wytrwałym i każdego dnia ćwiczyć. Przez pierwsze kilka tygodni nie chodzi o to by dziecko jadło posiłek ale by oswoiło się z nowościami, nauczyło jeść. Twój maluszek ma dopiero 5 miesięcy - tak że trochę wytrwałości potrzeba. Nie wspomnę już o tym że wszystko wprowadza się powoli, jeden produkt na kilka dni. Zaczyna się od łyżeczki i każdego dnia zwiększa porcję. Jest też pewna kolejność podawania pokarmów - zaczyna się od kleików ryżowych, potem warzywka, zupki, owoce i soki, potem mięso, jajka, produkty zbożowe, jogurty, a po pierwszym roku produkty bardziej uczulające (np truskawki). Jeżeli ty po 5 miesiącach już dajesz mięso to nic dziwnego że dziecko nie miało czasu przyzwyczaić sie do mało przecież smacznych zupek warzywnych. Za dużo i za szybko moim zdaniem. Pani od pierogów i kapusniaku nawet nie skomentuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda9mama
witam autorko, mialam ten sam problem z corcia, tez na okraglo tylko sloiczki. Jak tylko poczula w ustach domowe jedzenie to miala odruch wymiotny. Potem ktos na forum poradzil mi zeby dodawac wiecej marchewki i uzywac blendera a nie miksera i podzialalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja1987
mialam to samo i nawet do tego stopnia ze przekladalam te moje papki do sloikow ale on i tak nie chcial tego jesc pomimo ze bylo o wiele lepsze;/ dopiero jak skonczyl rok to mu przeszlo;/ a ja wydalam fortune na te sloiki bo jak dalam moje zupki to zaczynal ryczec pluc i dlawic sie;/ wiec opcji na sile nie bylo! wiec zeby dziecko zjadlo cos innego niz mleko musialam mu te sloje kupowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gatki - a co w tym złego? To, że podam słoik nie oznacza, że jest to papka, z resztą napisałam, że dziecko je również to co my.Zajmij się swoim dzieckiem zamiast stwierdzać jak to matki potrafią bo Założę się, że do niejednego Twojego zachowania inne by się przyczepiły z podobnym komentem ;) Choćby do braku zauważenia "delikatnej" różnicy między 1,5 rocznym a 8mio letnim dzieckiem... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze nie zaczynaj od sloikow
bo sie dziecko przyzwyczai, ja od poczatku sam gotowalam, miksowalam i wszystko je chetnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja1987
no i tu cie zmartwie bo ja zaczelam od gotowanych;/ ale zaczynal mi sie ym dusic( zblendowane bylo) i raz malo po pogotowie nie dzwonilam bo mi sie zrobil siny!;/ wiec sprobowalam sloikow i niestety ale to mu od razu zasmakowalo... i dodam tylko ze to moje wszystkim smakowalo po za moim synem wiec nie chodzilo tutaj o talent kulinarny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też zaczynałam od gotowanych, mała tym pluła na kilometr (też blenderowałam na papkę) a próbowałam na prawdę całej gamy smakowej od przeróżnych miksów różnych warzyw, mięsa i różnych proporcji. Jak pisałam niektóre dzieci tak po prostu mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest ogromna różnica - kaszka jest czystą papką, słoiki dla półtoraroczniaków zawierają kawałki warzyw, mięsa, normalny makaron.No.. karmienie ośmiolatka kaszką uważam za przesadę jeśli to się dzieje codziennie (bo sama lubiłam milupę i mama mi ją robiła na prośbę) ale nie widzę niczego złego w podawaniu słoiczków półtoraroczniakom czy dwulatkom, jeśli dziecko normalnie już je i lubi zarówno jedno jak i drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to była kwestia konsystencji
u mnie.... te pierwsze słoiczki są takie galaretowate i idealnie zmielone - domowe jedzonko nigdy sie tak nie da zmielić no i wychodzi albo gęstsze albo bardziej wodniste.... ... ale jak mały się oswoił z gryzieniem i wyszły mu ząbki - ok 7 miesiąca- to bardzo chętnie przeszedł na domowe - teraz ma 11 i jada wszystko to co my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Autorko jesli bardzo ci zalezy na karmieniu domowym jedzeniem to musisz uzbroic sie w cierpliwosc i zapomniec kupnych sloikach - pomysl ze zyjesz w latach 70 w Polsce nie ma opcji sloik i dzieci jakos zyly - konsekwentnie podawaj sowje domowe jedzenie - musisz poeksperymentowac z konsystencja i skladem - u mnie tez raz dziecie wcinalo az milo a innym razem tym samym plulo - w domu widomo raz wiecej czegos dorzucisz , raz mniej lepiej gorzej sie zmiksuje i sukces badz porazka gotowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiakh
Czy wolno ,Waszym zdaniem, podawac dwulatkowi gotowe, kupne, mrozone pierogi np. ruskie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam hasła
Bo tak nauczyłaś! To wygodnictwo i strata pieniędzy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Incarcerate
Ja mam ten sam problem, moje dziecko właśnie skończyło 7 miesięcy. To moje pierwsze dziecko. Oczywiście zaczęłam od słoiczków... Kiedy skończył 5 miesiąc zaczęłam gotować, warzywa z mięsem (od znajomego rolnika mam mięso i warzywa) blendowałam, przecierałam przez sitko dodatkowo, bez przypraw. Nic, nie chciał jeść, chomikował w policzkach i wypluwał. Mieszałam ze "słoiczkiem", przekładałam moje ugotowane jedzenie do "słoiczka. Nic nie pomaga. Przez chwilę pomyślałam,że nie potrafię gotować, zmieniałam konsystencję, ilość warzyw, mięsa...w końcu poprosiłam o pomoc mamę, teściową, szwagierkę...nie chce dalej jeść. Nie wiem co robić, wolałabym,żeby jadł powolutku gotowane, kiedy będzie starszy chętniej będzie jadł to co ugotuję na obiad dla wszystkich. Aż strach mnie ogarnia, kiedy pomyślę,że będę musiała kupować słoiczki dla rocznego dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×