zazdroszcze ludziom, którzy znaleźli miłośc sojego życia

zazdroszcze im ich przyszłości z osobą, ktora ich rozumie i kocha ponad zycie. Zazdroszcze im wzajemnych gestów miłości, oddania, spojrzen jakie wymieniają między sobą, ktore sa przepełnione uczuciem. Zazdroszcze innym, że sa ze soba szczęśliwi, że ich miłośc potrafi przetrwac najgorsze, że zawsze sa razem i są siebie pewni. Dlaczego mnie to nie może spotkać?

a ja nie zazdroszcze

Ja się właśnie rozczarowałam na kimś kogo bardzo kocham i teraz to myśle że prawdziwa miłość to tylko w książkach i na filmach

tylko im sie zdaje, ze ja znaleźli, prędzej czy później każdy przekona się, ze nie ma takiego czegoś jak prawdziwa miłość

Czy ktoś może wie, jaki procent ludzi znajduje miłość swojego życia?

Ja myślałam do dziś że taką znalazłam ale po tak długim czasie sie przeliczyłam...nie wiem jak sobie z tym poradzić...To tak jakby ktoś nagle wyrwał cząstke mnie to tak boli

http://www.youtube.com/watch?v=3ETOASIR-go

Kto wie, czy Ci szczesliwi za jakis czas nie beda tu pisac, ze sie zawiedli, ze juz nie sa szczesliwi, choc im tego nie zycze i tez zazdroszcze

ja mam wlasnie taka milosc mojego zycia. bardzo wspolczuje tym, ktorzy na swoja trafic nie moga, i w waszej intencji dzis zmowie paciorek:) zebyscie w koncu znalezli:)

tez mam taka ale ci powiem że nic nie trwa wiecznie i wcale nie jest tak rózowo jak ty to widzisz przez te 3 sekundy jak akurat sie całują czy coś. zazwyczaj jest do dupy czasami :/ także uszy do góry

:D

Wiec mozesz mi zazdroscic bo ja spotkalam milosc mojego zycia nie ma nic wspanialszego na ziemi polecam i zycze wszystkim takiej milosc 5 lat!! to nie prawda ze prawdziwa milosc nie istnieje tyle par jest szesliwych mowia tak ci ktorzy sie zawiedli albo zazdroszcza tym co sa szczesliwi!! szukajcie swojej polowki napewno gdzies istniejeee

teraz to myśle że prawdziwa miłość to tylko w książkach i na filmach ujfgightio tylko im sie zdaje, ze ja znaleźli, prędzej czy później każdy przekona się, ze nie ma takiego Pewnie że nie ma , tylko durnie i małolaty wierzą w te bzdury

"Pewnie że nie ma , tylko durnie i małolaty wierzą w te bzdury" he he no to jestem małolatem :) i to w dodatku szczęśliwym :)

spotkalem milosc mojego zycia (tak mi sie wydawalo na poczatku) po 3 latach bycia razem, postanowielm wyjechac na studia dosc daleko od domu (500km) i teraz jest tak dziwnie.. na poczatku czesto pisalismy, dzwonilismy a z czasem to wszystko oslablo :( czasami jakis sms, lub wiadomosc na gadu, zero telefonow :( co o tym sadzicie ? czy 5 lat takiego zwiazku na odleglosc ma sens ? nie chce zeby przeze mnie cierpiala, za ten czas na pewno moglaby sobie znalezc porzadnego chlopaka blisko.

jak mój związek przeżywał chwile na odległość (też kilka lat) to codziennie minimum 10 smsów, telefony, gg, maile, wysyłaliśmy sobie zdjęcia i mimo 500km wciąż kombinowaliśmy jak się spotkać trzeba było znaleźć srudia bliżej z drugiej strony, taka odległość to sprawdzian mój związek przetrwał, niebawem ślub, dzięki odległości nauczyliśmy się bezgranicznego zaufania, braku zaborczości ale wiem, że nie wszystkim odległośc wychodzi na dobre

pewne jest tylko to , ze umrzemy:-) przeciętni ludzie są zbyt słabymi istotami by wierzyć w ich dozgonną miłość do jednej i tej samej osoby:-)

mój facet mi powiedział, że prawdziwa miłość to ta, która przetrwa i zrozumie pewien ważny moment-gdy po 10-20 latach związku zauroczenie i ten szał, ta cała chemia mija i jest wtedy ta szara rzeczywistość że jeśli wtedy miłośc wytrwa i zaakceptuje tą zmianę, to wtedy to jest prawdziwa miłość, na zawsze my wiemy, że za kilkanaście lat nie będzie tego szału, motylków w brzuchu itd, ale wiemy, że jeśli zaakceptujemy to i mimo to będziemy chcieli być tylko z sobą-to znaczy, że nasza miłość jest tą prawdziwą, na zawsze

Nie ma czego zazdrościć bo tak naprawdę nigdy nie wiadomo co spotka takich ludzi w przyszłości. Miłość na całe życie a później zdrady, rozwody. Mało kiedy to się zdarza ale mimo wszystko wierze w to :p

strona psychologiczna: single, samotność, samoocena, inteligencja emocjonalna, toksyczni rodzice, rozwój osobisty: www.pozytywnezycie.blox.pl

moja mama przeżyła z moim ojcem 35 lat i w przypływie szczerości powiedziała mi że nie ma czegoś takiego jak miłość. To kwestia przyzwyczajenia, często wychowania czy dana rodzina jest razem czy się rozpada, kwestia kultury, szacunku ale miłość to pojęcie wypromowane na potrzeby medialne.

Oczywiscie, ze jest cos takeigo jak milosc ! ma rozne oblicza, z biegiem czasu sie zmienia, nie dajcie sobie wmowic, ze czegos takiego nie ma .-)

a co to jest miłość :O

chyba miłość własną masz na myśli. Moja mama twierdzi, że miłość istnieje tak jak Bóg istnieje, resztę sami sobie dopowiedzcie, każdy według własnych przekonań. Ludzie łączą się w pary na zasadzie czerpania wzajemnych korzyści i tyle w temacie ale wierzyć można nawet w ufo.

Ja nie zazdroszczę. Ten kto nie znalazł takiej osoby nie zna też bólu jaki przynosi utrata tej miłości...

tez nie wiem :(

Miłość to nic którego nie ma:P

up

jem kupe