Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kasia*

rozwód rodziców, rozpad rodziny-> cały ten

Polecane posty

Nie jestem tu nowa. Udzielam się w innych wątkach, ale teraz zarezerwowałam sobie nick. Od razu mówię że tak naprawdę nie mam na imię Kasia, pare danych zmienię. Zostało już poruszonych wiele tematów ale takiego nie widziałam, najbardziej wciągały mnie tematy typu "mam kochanka" "kocham żonę/męza ale mam kochanka" "jestem po rozwodzie a mój partner nie akceptuje moich dzieci" jak tylko to czytałam od razu dostawałam "epilepsji"...otóz moi drodzy, mam już lat 18 a do dzisiaj sobie nie radzę z tym jak mi życie rodzice urozmaicili,otóż mi je na starcie spieprzyli. Może niech Ci co maja rodziny a dupy daja na prawo i na lewo się opamietaja i zrozumieja co czuja ich dzieci! Otóz powinnam iść jutro do szkoly a nie ide, bo caly wieczór siedziałam zalana łzami. Piszę tu na forum równiez po to że mam nadzieje iz bedzie mi lżej. Ale od poczatku... Moi rodzice rozwiedli się 4 lata temu. Myslałam ze są idealnym małżeństwem, z punktu mojego i moich braci tak było. Matka zawsze byla wobec nas bardzi wymagajaca, tata bardziej lajtowy. Był dom, pies, ogród, szczęscie. Aż do czasu, kiedy nadszedł rok w którym CODZIENNIE dochodzilo do awantur, głównie to matka sie awanturowała. Że tata nie daje jej kasy, że nie ma co jeść...potem sie okazało że pieniadze od taty odkładała na kupkę. Pare razy sie zdarzylo że tata zrobil sobie kanapki a matka przy mnie mu je wywaliła bo powiedziała że "nie dałes pieniedzy to nie bedziesz żarł" ten moment przezywam do dziś,do dzis mnie to boli! Mama nie odzywala sie juz do taty tak jak kiedys...byla oschła, szorstka i bezwzgledna. Ciagle zdenerowana. Czulam ze cos jest nie tak. Mama krzyczała na cały dom "juz cie nie kocham" do dzis slysze ten jej glos...a ojciec chcial wszystko naprawic i mowil jej ze ja kocha, a własciwie to krzyczal. Tata się wyniósł od nas z domu. Matka byla coraz bardziej nerwowa, moim braciom czasem pasem przylala,albo sie na nich darła, to ja ich wtedy bronilam. Zaznaczam od razu że nie jestesmy rodzinom patologiczna! Nie ma u nas alkoholikow i rodzice nigdy sie nie bili! Potem okazalo sie ze matka ma kochanka, którym jest osoba duchowna, tak tak to byl szok dla calej rodziny jak i dla calego miasta. On zamieszkal ze mna i bracmi oczywiscie w innym miescie. Nikt sie mnie nie spytal czy chce z nim mieszkac i sie wyprowadzac! Nie moglismy mieszkac w tym miescie bo to wstyd...nie? nie akceptowałam go, płakałam co dzień, co dziennie! Schudłam niemiłosiernie bo nie mogłam jeść, tak bardzo potrzebowałam UWAGI MOJEJ MAMY a ona byla zajeta NIM, nie powiedziałam mu "cześc" od razu na mnie krzyczała ze jestem niewychowana...musiałam go akceptowac bo ona go kocha. Płakałam, a ona nigdy do mnie nie przyszła i mnie nie przytuliła, czulam sie taka samotna jak palec, mój tata sie wyprowadzil do zupelnie innego miasta, swojego rodzinnego. Potem sie dowiedzialam ze przez pare miesiecy byl na lekach i chodzil do psychiatry. Co do mamy to gotowała nam, sprzatałam ja. Musiałam GO akceptować, jak błagałam mame zeby wrociła do taty to potrafila tylko powiedziec ze juz go nie kocha i ze to jej zycie, a ja z bracmi mamy to akceptować! Było mi zle, kazde krzywe spojrzenie na niego kończylo sie awantura, raz przed wyjsicem moim do szkoly on zajal lazienke a ja sie spieszylam, mama widziala ze sie spiesze, ale ja czekalam az on wyjdzie, mróknelam pod nosem "kurwa, co za chuj" on wylecial z lazienki i zaczal sie wydzierac ze jestem bachor, niewychowany i że mam spierdalac, wybieglam z domu, jak wrocilam matka dala mi szlaban na wszystko co mozliwe. Co mnie zabolalo najbardziej to to że potem powiedziala ze na jego miejscu by mnie uderzyla! Wytrzymałam z nimi ponad rok i juz nie dalam rady. Wyprowadzilam sie do ojca. Wpadłam w depresje, co sie skonczylo terapia ktora trwa po dziś dzien. W miedzy czasie zawiodlam sie na wielu przyjaciolach ale powoli staje na nogi. Z mama dogaduje sie lepiej. Z tata ok, taty wada jest to że czasem za duzo wypija, góra raz na miesiac. To jak to wszystko przezywal tata to wiem tylko ja, i dziadkowie. On nie byl ojcem takim co siedzi z wielkim brzuchem przed tv i chla piwo,ani takim ktorego nigdy nie ma. Zawsze dogadywalam sie z nim lepiej niz mama, bo byl bardziej luzny ale tez potrafil byc konsekwentny, bawil sie z nami, lubil sport, byl zabawny i taka zlotą rączką był i nadal jest, wszystko robi sam. latego wszyscy sie dziwili czemu matka tak zrobila... Mijaja lata. Mama nadal jest z nim, moi bracia z mama. A mój ojciec znalazł "przyjaciółke " która ma męza i córke, maz od lat pracuje za granicą. Do niedawna myslałam ze faktycznie ona jest taty przyjaciolka ale tak nie jest. Są kochankami, ojciec znika na noce, dziś np jebali się w piwnicy a ja sie o tate martwilam bo akurat za duzo wypil i balam sie ze gdzies poszedł, a ona u nas byla bo tata po nia wczesniej zadzwonil, przepraszam ze pisze "jebali się" ale nabieram obrzydzenia do sexu. Co to kurwa z tym swiatem jest? Mogliby sie chociaz tak nie afiszowac. Ona ma rodzine!!!! Tata mowi ze ona taka pokrzywdzona, bo maż za granicą...to nie moga sie dogadać? Co to dla Was znaczy małżeństwo? Ona jest dla mnie zwykła szmatą, chociaz jest calkiem sympatyczna. to żalosne jak sie wkupuje zebym ja polubila. Jak tak można? Nie powinna sie najpierw rozwiesc? Co sie dzieje z ludzmi? ze światem? Pewnie wydaje wam sie to historia science fiction ale to prawdziwa historia. Jestesmy normalnymi ludzmi, rodzice wyksztalceni z praca, mamy dom, pieniędzy starcza na wszystko...z pozoru normalni. Ale na koniec dodam ze dziecko wybaczy rodzicom wszystko i będzie KOCHAĆ mimo wszystko, ale dziecko nie zapomni!!!! Dziekuje tym co to przeczytali, Kasia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echsss.........
dziecko.. dorosniesz to zobaczysz na czym zycie polega, nie ma czegos takiego jak "Mamo wroc do taty" milsoc sie wypalila i tyle, nie ma sensu sie meczyc w nieszczesliwym zwiazku, a ojciec tez chce miec swoje zycie i chce byc szczesliwy i widocznie z nia jest szczesliwy, a ona nie jest szczesliwa, to samotna kobieta ktora jest osamotniona i nie ma kogos kto by ja kochal bo meza wiecznie nie ma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echsss.........
a chce sie do ciebie jak to mowisz "wkupic" bo wie ze jestes wazna dla ojca, a ze masz za malo lat zeby zrozumiec zycie to trzeba kombinowac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i zaczynaja się komentarze typu "miłość sie wypaliła", ja tu opisuje mój dramat a Ty potrafisz tylko tak to skomentować? Już jestem dorosła, nie tylko na papierze, i wiem ze takie jest zycie, brutalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zresztą napisłam to bo dziś mam juz do tego jaki taki dystans, wczesniej nie dałabym rady. Jasne, zdradzajmy sie na prawo i lewo, badzmy kłamcami i dawajmy dupy bo miłość się wypaliła. A jakieś wartosci? Napisałm to co chciałam, mam nadzieje ze komus moze to coś uzmysłowi, ze nie pisalam tego na darmo. Czytajcie wszystko, żeby zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annakropeczkabeczka
Przeczytałam. I nie wiem jak to skomentować. Chyba tylko tak, że życzę Ci wszystkiego dobrego i 3mam kciuki żeby Ci się spełnily wszystkie marzenia i zebys byla szcześliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dziecinko
"zaczynaja się komentarze typu "miłość sie wypaliła", ja tu opisuje mój dramat a Ty potrafisz tylko tak to skomentować?" twój dramat??? to jest dramat twoich rodziców i ich nieudanego życia myślisz, że oni od urodzenia marzyli, żeby się rozwodzić i kombinowac z kochankami? a przed tobą jest całe życie, które sobie ułożysz wg swoich zasad, ty jeszcze wszystko możesz w tym życiu, twoi rodzice już nie, bo czasu nie cofną współczuję twoim rodzicom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie podoba sie - znajdź robotę i zamieszkaj sama. Żal Ci, że nie masz matki? Mogłaś i przeniosłaś się do ojca. A co miał do wyboru Twój ojciec? DO KOGO miał iść? Nie przez niego rozjebało się małżeństwo, opuściła go żona razem z dziećmi. Nie przyszło Ci do głowy wcześniej, że on też może potrzebować pomocy? Na co Ty liczysz, że on nie ma prawa tego przeżyć? Ty sobie możesz histeryzować, płakać, spierdalać z domu, a on to co? Piszesz ze sie afiszuja - no wielkie kurwa afiszowanie sie, sama mowisz, ze po kryjomu robili to w piwnicy. Wkupywanie sie w laski - probouje miec po prostu dobre stosunki. Jesteś rozkapryszona, opamietaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annakropeczkabeczka
Dramat rodziców na pewno, bo są nie odpowiedzialni, ale wczytałas sie w to co ta dziewczyna napisała? Rodzice juz sobie ułożyli życie, a ona? Nie moze sobie z tym poradzić. Ja mam dwie córki i nie wyobrażam sobie żeby cos takiego dziecku wyprawic na starcie. Jak mozna miec za kochanka ksiedza??? Co to za przykład?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jurna do jutra
okropna jest Twoja matka, opisujesz jakby to była jej wina. Postepowała agresywnie bo miała poczucie winy. Ale najbardziej obrzydliwie postapiła ta osoba duchowna... az niemożliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szpetny--> ja rozumiem ojca i kocham. I akceptuje kurwa wszystko co mi rodzice oznajmiaja. Ojcec może sobie układac zycie, ale nie rozumiem tego ze ona ma rodzine a wpieprza sie do naszej! Nie mozna sie rozwiesc skoro nie kocha meza? Ja jestem rozkapryszona? Czlowieku... Tak, za rok kończe LO i sie wyprowadzam. Dobrze mi z tata, akceptuje wszystko ale nie rozumiem jak mozna uczyc dziecko zeby nie kłamało a robic takie rzeczy? Kurde, szkoda ze nikt mnie nie rozumie, ale w sumie sie nie dziwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dziecinko
ona jest juz dorosła i to ona tylko może sobie ułożyć swoje życie rodzice nie przezyja za nią życia, żeby nie wiem co robili żeby byli święci to i tak to tylko ona może wziąć odpowiedzialność za swoje życie albo je sobie osobiście spartolić to jej wybór rodzice też mają prawo do szczęścia, nawet do tak głupiego szczęścia jak życie z księdzem (jeden lubi ogórki inny księdza w łóżku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Postepowała agresywnie bo chciała zeby ojciec sie zniechecil i sam odszedł, nie chciała szumu bo wiedziala ze wokół tego ze jej kochankiem jest ksiadz bedzie szum. Ale sie wydalo i bylo głosno, a mama chciala zeby bylo po cichu, zeby wszyscy mysleli ze jego poznala juz po rozwodzie z tatą. Ale wyszlo inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziecinko---> wiem ze musze wziac odpowiedzialność za własne zycie, bo nikt go za mnie nie przeżyje, ale na starcie w dorosłość mam spaczony obraz wielu spraw i nie wierze juz w te wszystkie opowiastki o wiecznej milosci, mam żal do matki o brak bliskosci, ze on byl wazniejszy. Nie uwazasz ze rodzina to odpowiedzialnosc? Dzieci tez? O własnej dupie i luznych zwiazkach to się chyba powinno myslec przez tym jak sie zalozylo rodzine? Potem sie dziwicie ze maz albo zona ma kochanka-kochanke, jak ma spaczony obraz z dziecinstwa to co sie dziwic. Dzieci sie wychowuje a nie hoduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autorki- Kasi*
Nie przejmuj sie tym co tu pisza, mało wiedzą i się wypowiadaja. Ja nie wiem co powiedzieć, szkoda ze mam nie pokazywala Ci ze jestes dla niej najwazniejsza, bo wiem ze to wazne. Jesli juz rodzice sie rozwodza to powinni to robic z głową. Ciesze sie za napisałaś, przeczytałam cała wiad. Czasem łatwiej obcemu napisac to co lezy na wątrobie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jurna do jutra
ale okropnie postępowała z twoim tatą. On był niczemu nie winien, a tak go traktowała. W koncu musiał sie leczyć. Jak ona mogła? jej wina, a nie potrafiła jej przejąć na siebie tylko psychicznie wykanczać człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyyy
Powinnaś napisać książkę :D może zostanie bestsellerem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, też zadaje sobie to pytanie, podejrzewam że to był mechanizm obronny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyyy
Nie zazdroszczę Ci. I do szkoły idz jutro!!! Dobranoc;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna joanna joasia
cóż teraz to musisz mysleć o swoim zyciu, swojej rodzinie, którą kiedyś założysz, obys potrafiła załozyć szczesliwy zwiazek, zycze Ci tego z calego serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość irqa.
Dziewczyna racje pisze,a te co sa przeciw to pewnie same maja na koncie rozbijanie cudzych malzenstw.Tez tego nie rozumiem dlaczego na swiecie sa takie kretynqi.Twoja matka postapila jak typowa suka ktora dostala ataku cieczki i koorwa poszalala..bo przeciez zyje sie raz.ZAL!I to jeszcze z ksiedzem! A Twoj ojciec coz...czul sie samotny,potrzebowal kogos nie tylko do rozmow ale takze sexu. Bo faceci juz tak maja ze nie potrafia dlugo na recznym.Nawinela sie glupia kwoka wiec on korzysta.Ona jest nie w porzadku wobec meza. Twoj ojciec ja tylko posuwa,watpie ze mysli o jakims zwiazku.Pewnie ja bajeruje jak wiekszosc facetow a ta poslusznie rozklada nogi liczac na love story.Jaka rada dla Ciebie? Hmm...olej to,niech robia swoje.Sa dorosli.Nie musisz byc dla tej kochanicy zlosliwa skoro ona stara sie byc ok dla Ciebie.Ty po cichu w glowie mozesz myslec o niej co chcesz.Wiem ze Ci ciezko,ale zaakceptuj ta sytuacje.Jeszcze troche i zdobedziesz wlasne doswiadczenia i sama dojdziesz do roznych wnioskow na temat facetow,seksualnosci itp. i zrozumiesz caly ten mechanizm.Bo jak na razie to jestes w tym wszystkim zagubiona,masz zal do wszystkich o to jak jest i pewnie to przezywasz.Daj im to przezyc po swojemu.Ty ich szanuj i kochaj mimo wszystko.A jak im sie noga podwinie to ich sprawa.Ty zajmij sie teraz szkola i rob swoje.Oni swoje.Miej w.y.j.e.b.a.n.e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojciec jest dziwny, najpierw sam przezywal ze mu ktos rozwalil rodzine a potem robi to samo innej rodzinie. dobree

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
irqa.---> dziękuję Ci baaardzo! Husky--> tak, też się dziwie i nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie myśl
o dzieciach wiele razy powstrzymała od odejścia, teraz bardzo się cieszę, bo w małżeństwie układa mi się cudownie, a dzieci nie muszą znosić rozsypanej rodziny, dobrze być świadomym, że dzieci patrzą, widzą i czerpią wzorce do życia z nas, rodziców, jeśli chcemy by umiały walczyć o dobro swojej rodziny w przyszłości, nie poddając się pod byle pretekstem, uczmy je tego soiwm przykładem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to marna prowokacja
autorka pisze: " na starcie w dorosłość mam spaczony obraz wielu spraw " nastolatka, która stosuje język z podręczników pedagogicznych/psychologicznych... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie sądzę, żeby to byla prowo chociaż kochanek-ksiądz, kochanka-dzieciata mężatka bajzel z drugiej strony - eks mojego M. zadaje się od wielu lat z żonatym i dzieciatym, a córka i syn patrza na to i szlag ich trafia, co mnie nie dziwi wcale że też ludzie robią sobie taki bajzel w życiu, tego nei rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacyna
Ja rozumiem Kaśkę i sory ale dla wiekszości na kafe to prowo nie jest tylko pieprzenie o dupie maryny, ewentualnie "mam kochanka" mądrze dziewczyna napisała i dramat faktycznie przezywa. Bo tak jest, rodzice sie rozwodzą przezywaja 10 młodość a dzieci ciagaja za sobą...świat upaada Kaśka dasz radę, co Cie nie zabije to Cie wzmocni. A że ludzie mysla o własnej dupie głównie to wiadomo nie od dziś niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annakropeczkabeczka
Wszystko rozumiem...ale nie rozumiem jak mozna być tak bezwzglednym egoistą...troche nie rozumiem Twoich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×