Być kobietą... No właśnie, co oznacza teraz być kobietą?

Co jest wyznacznikiem kobiecości? Co jest jej atrybutem? A co jest kobiecości zaprzeczeniem. Uwaga: dyskusja będzie prowadzona wyłącznie z tymi paniami, które znają i stosują podstawowe zasady pisowni języka polskiego.

to proste, kobieta to jest do 175 cm, od 175 cm zaczyna sie kobyła

Wyznacznikiem kobiecości jest inteligencja, umiejętność radzenia sobie z codziennym życiem i co najważniejsze zadbania o siebie i swoją rodzine;)

bezrobotny gawędziarz

No tak, ale inteligencja i zaradność życiowa dotyczy również mężczyzn, przynajmniej niektórych. Czy każdego człowieka, który spełnia wymienione kryteria można nazywać od razu babą?

Babą może i tak, ale napewno nie kobietą.

Cześć. Jeszcze biust takiemu człowiekowi musi urosnąć.

tzn. umieć flirtować z mężczyznami i kobietami

I coś tam odpaść, Brómie, jak sądzę. Dobrze mówię? :-) Cześć. Jak sądzisz, gdzie się podziały Bu i Luśka?

No właśnie odpaść nie musi. Zwykle dziewczynki (czyli małe kobiety) przychodzą na świat już jako tako przygotowane. Z wiekiem, stają się bardziej kobietami i rośnie im biust. Bó zostawiła dyspozycje i napisała, że musi się ewakuować. Co się dzieje z Luśką, nie wiem.

Jak zwał tak zwał. Inna sprawa, że nie każda baba jest kobietą. :-) Ale proszę do rzeczy.

A jakie dyspozycje pozostawiła Bu? I dokąd, dlaczego oraz na jak długo się ewakuowała?

Lusia była wczoraj wieczór :) Być kobietą to znaczy być mądrą, żeby zrozumieć mężczyznę. Mieć w sobie dużo miłości, by móc mu przebaczać. Dużo cierpliwości, żeby znosić jego humory. Ale mało siły - bo gdyby kobieta miała siłę, to by tego mężczyznę zajebała :P

Odbiegniemy od wątku głównego.

Zatem, kobieta nie posiada siły? Ona..? Taka deklaracja to jawne zakwestionowanie posiadania przez kobietę intelektu...

(Zachowanie Luśki coraz bardziej mnie niepokoi. Coś musi w tym być, że coraz częściej jej tutaj nie ma. Boję się, że ona ponownie zadurzyła się w jakimś nieodpowiedzialnym fagasie.)

Poza tym, Ona.., to co napisałaś jest słuszne. Ale w jednakowym stopniu odnosi się do obu płci. Nie są to więc rzeczy wyróżniające kobietę.

Bo kobiety różnią się od mężczyzn tylko anatomią i kilkoma hormonami.

Czyli, można powiedzieć, że niczym zasadniczym. No dobrze, ale odpowiedź na pytanie: co oznacza teraz być kobietą nie padła. Czy np. bycie kobietą oznacza identyfikowanie się z postulatami (jakimi?) narwanych feministek?

No wiesz... kobieta się w sumie niczym nie różni od mężczyzny ;) Z tyłu podobne, z przodu pasuje ;) A wracając do siły - siły mniej niż mężczyzna :)

Fakt. Nie padła odpowiedź na pytanie, co oznacza być kobietą.

Nie znam postulatów narwanych feministek. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie.

Fizycznej siły na ogół kobieta mniej, niż mężczyzna (choć np. nie w przypadku takiej Agaty Wróbel :). Ale na prymitywną siłę fizyczną jest skuteczny sposób - intelekt.

Taaaaaaaa, Bróm, "nic wiem. nic nie pamiętam, byłam wtedy piana..."

No dobra, udaję, że nie znam. Ale co złego jest w byciu feministką. To w sumie szlachetne zajęcie.

Zastanawiam się nad tym, co oznacza "być kobietą".

Szlachetne zajęcie i pożyteczne. Wg samych feministek, oczywiście. :)

Co złego jest w byciu feministką i w poglądach feministycznych?

Co złego jest w reagowaniu na to, że kobietę wykorzystuje się w mediach jako obiekt seksualny? Przypomniałam mi się taka akcja. I w sumie jestem za.

Feminizm nie jest niczym dobrym, ale zbytnia uległośc kobiet i poddanie się woli męzczyzn też jest czymś rónie złym. Dominacja kobiet była bardzo zauważalna tak do lat 60tych, obecnie kobieta rośnie w potegę:) Mężczyzni sie tego boją, że zostaną już całkowicie zdominowani i to nie tylko w domu... Co do bycia kobietą to są dwa rodzaje kobiet: KOBIETA WSPÓŁCZESNA i KOBIETA "MATKA POLKA"