Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smerfaskr

zachodzic czy nie zachodzić?

Polecane posty

Gość smerfaskr

witam, potrzebuje Waszej porady dziewczyny !!! Od bardzo długiego czasu mąż namawia mnie na dziecko. Mam 24 lata , studiuje zaocznie i nie moge znaleść pracy. Do tego mieszkam u tęsciów ( moja tesciowa mnie nie znosi i nie ukrywa tego) , budujemy dom9 ale jest to początkowa faza) i nie wiem co w tej sytuacji robić? zwykle pracuje gdzieś dorywczo w większym mieście, bo teraz mieszkam i buduje dom na wsi. nie chce finansowo obciązać męża. Poza tym potem jak będę w domu z dzieckiem to teściowa bedzie chciała sie rządzic i pyskowac, że jej syn pracuje a w domu darmozjad. Mąż baaaardzo lubi dzieci, doskonale sie zajmuje synem znajomych. poza tym bardzo boje sie rodzić, wiem, że zmieni mi sie figura 9 moja mama , babcia po porodzie maja baaaaardzo szerokie biodra). Dziewczyny licze na Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnieee
Wiesz mam podobnie, tzn. problemy z pracą, tylko mieszkamy sami, no i budujemy domu. No i jestem kilka lat od Ciebie starsza, no i nie wiem, czy decydować się na dziecko, mąż dobrze zarabia, no ale mimo to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnieee
W Twojej sytuacji chyba bym poczekała ze 2 lata, bo trochę wszystko na raz, studia, może praca na stała niebawem, budowanie domu, no i dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, no sorry, ale dla mnie to mega dziwne, że pytasz o tak ważną sprawę obcych ludzi na forum. To nie forumowicze będą się z tobą kochać i wychowywać dziecko i to nie oni/my znamy twoją sytuację. Jak ci ktoś napisze "zajdź w ciążę", to zajdziesz? Albo "nie zachodź w ciążę", to nie zajdziesz? Chyba sama najlepiej znasz swoje życie, potrzeby i relacje z rodziną, a tym z potencjalnym ojcem dziecka. Zresztą moim zdaniem "namawianie na dziecko" nigdy nie jest dobrym pomysłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfaskr
nie , chciałam żeby ktos powiedział mi jak to wszystko wygląda z boku. Czy warto przejmować sie takimi rzeczami, bo moje koleżanki obciązyły finasami swoich partnerów i rodziców. Czasem tez zastanawiam czy warto bac się porodu i przejmowac sie tym, że bedziemy mieszkac z dzieckim w jednym pokoju przez najbliższe 3 lata . Teraz mam 24 i jakby nie było nie chce byc ( wcale ) mama lub mama po 30 ...stąd się wzięło pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o juz piszesz normalnie
a ja mysle ze warto poczekac...sama mam 23 lata ale skonczylam jjuz szkole i mam jakas prace wiec przynajmniej l4 moge normalne brac. Wczesniej bym sie nie zdecydowala, tesciowa bedzie ci sie wtracac i mozesz sie zle czuc bedac na utrzymaniu meza tylko i wylacznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic z tym nie zrobiszz
A co ja mam powiedziec, nie mam pracy (to cholerne miasto gowno oferuje) bieda az piszczy, studiuje, chce dalej studiowac i jestem we wczesnej ciazy - nie planowalam tego, ale trudno.. no chyba lepiej studiowac w ciazy niz zajsc w ciaze jak bedzie jakas dobra praca :( ten kraj jest do dupy !!! a nie chce isc pracowac jako sprzataczka.. nie po to sie ucze zeby pracowac na takim samym poziomie jak ludzie bez zadnego wyksztalcenia bez sensu to wszystko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfaskr
o to też chodzi ....Bardzo bym chciała pracować, żeby go odciązyć ale bardzo cięzko o prace w małych miasteczkach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnieee
Bać się porodu chyba nie ma sensu, bo to jednak trwa stosunkowo krótko w porównaniu do długości życia ;), kobiety rodzą o milionów lat...Gorzej z życiem z kimś pod jednym dachem, tzn. z teściową która Cię nie akceptuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfaskr
na pomoc mojej rodziny nie mam co liczyć. u tesciowej tez fatalnie. Zreszta chiałabym sie dalej uczyć i nie wiem kto wtedy zajmie sie dzieckiem, bo na pewno nie teściowa. W*** wiącej est to, że politycy i wszyscy innie narzekają na małą ilośc dzieci ale jak tym dzieciom zapewnic byt??? iśc na wychowawcze - kto może - i marwtić sie o składki emerytalne??? myslałam o jakiejś zdalnej pracy przez Internet byłoby mi łatwiej ale państwo i pracodawcy o tym jeszcze nie myslą. nie koncze kierunku który zapewni mi taka mozliwośc pracy- stusiuje filologie polską.... a zegar biologiczny tyka!!!! koleżanki mnie wysmiały , bo zwaliły odpwoiedzialnośc za dziecko na iinych i za kilka lat ja dopiero urodze a one juz beda je miały odchowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24 lata? daj se spokój z
dziećmi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o juz piszesz normalnie
skoro nie mozesz liczyc na pomoc rodziny a tesciowa msz upierdliwa to poczekaj na swoj wlasny dom i wlasna prace tak zeby wam bylo latwiej masz 24 lata wiec zegar jeszzce dlugo bedzie tykal :) lepiej póxniej a zaplanowane we wlasnym domku i bez upierdliwej tesciowej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najeżona
nieakceptująca teściowa to problem...daj sobie spoój z dziećmi i poczekaj na domek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem po filologii polskiej hehe i mam pracę w tzw. zawodzie. Z tym, że ja dzieci nie planuję, wcale, dość mam "swoich" w szkole. Matka zdana sama na siebie to ciężka perspektywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×