Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kafeterianka z doskoku

strasznie się wstydzę za moją rodzinę

Polecane posty

Gość kafeterianka z doskoku

moi rodzice to alkoholicy. Ostatnio moja ciocia usłyszała rozmowę w autobusie 2 dziewczyn, które mówiły, że widziały matkę pijaną w sklepie, że ledwo się na nogach trzymała. I że one by się takiej matki wstydziły i tylko szkoda im mojego brata - bo to jego koleżanki. Nie wiem już co robić. nie pomagały prośby, groźby. Moi rodzice są destrukcyjni i dla siebie nawzajem i dla nas - ich dzieci. Szkoda mi ich i jednoczesnie chcę uciekać. Szkoda mi mojego rodzenstwa. Sa co prawda pełnoletni, ale psychikę mają tym wszystkim porytą..nie układają się im związki, nie mają swoich rodzin. A ta trucizna się sączy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianka z doskoku
ale moj ojciec jest wporzo. zawsze jak lece po flaszkę do sklepu to potem pozwala mi pić z niej pierwsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...CCC
Rodziców słoneczko się nie wybiera.Spróbuj sie nie przejmować Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianka z doskoku
tyle mieszanych uczuć mam i złość - bo nie moge przedstawic partnerowi rodziny, nie mialabym nawet kogo zaprosic na slub, bo balabym sie, że odstawią szopkę i smutek i żal - bo bardzo mi ich szkoda i bezradność - bo nie moge uleczyc ich na sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrrt
wspolczuje,moj ojciec to tez alkoholik-ale jesli matka tez pije to tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianka z doskoku
ojciec wlasciwie pil zawsze, oni są nieszczesliwi ze soba, nie powinni być razem. ten związek to porażka. Pamiętam jak w dzieciństwie nie bylo nic do jedzenia, jak jeździliśmy do cioci na cokolwiek, kanapki chociaz, a ojciec i tak pił. Pożyczał kasę i pił. Matka pije od jakichś 2 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coraz mniej tu jestem
Autorko droga - z powodu alkoholizmu matki zmarnowałam dwa długotrwałe (kilkanaście miesięcy) związki - nie miałam sił nic już ukrywać, kłamac, unikac ich kontaktów... Poznałam kolejnego wspaniałego chłopaka, odważyłam mu o mojej sytuacji opowiedzieć (po około 1,5 roku spotykaniasię). Teraz jesteśmy razem 3 lata i planujemy ślub. Jeśli trafisz na rozsądnego chłopaka to Cię zrozumie i pomoże wyjść z tego bagna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest naprawdę trudna sytuacja. Jeżeli masz takie możliwości to jak najszybciej opuść ten dom i staraj się pomóc rodzeństwu w znaleźieniu własnego mieszkania. Dla mnie tacy rodzice to żadni rodzice.Nie jest sztuką urodzić tylko wychować i to na dobrego człowieka.Oczywiście trzeba szczerze porozmawiać, powiedzieć co nas boli co nam doskwiera.Jeżeli to nic nie da trzeba być radykalnym bo inaczej zmarnuje się do końca własne życie.Może jak dzieci ich opuszczą to coś do nich dotrze.Jak nie to niech umierają tak jak żyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechCzasSZYBCIEJleci.
Nie masz na to wpływu, jesteś pełnoletnia nie przejmuj się bo dasz sobie rade.. Ja nie jestem mamy nie ma i muszę sobie z czymś takim od strony ojca radzić, też ludzie gadają.. Wcale mi miło nie jest ale nic nie zrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianka z doskoku
Ja juz dawno nie mieszkam z rodzicami,a le kocham ich i utrzymuje kontakt. Bardzo chcialabym im pomoc, ale nie umiem. Rodzenstwo mieszka w innym miescie, ale w mieszkaniu ojca. Widuja sie wiec czesciej. Paradoksalnie mimo takiej sytuacji mamy silne więzi rodzinne, poczucie odpowiedzxialnosci za rodzinę, nie wiem jak to nazwać. Bardzo ciezko zaakceptowac nam ta sytuacje, że oni się staczają, że się zapijają. Pamiętam dobre chwile, nie zawsze tak bylo, a zwlaszcza z matką. Ojciec też potrafił nie pić długo i był naprawdę fajny. Strasznie to smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terapia - nie ma innego wyjścia.Postaraj się ich przekonać do tego czy przez prośbę czy nawet przez szantaż.Ja tu nie widzę innej możliwości.Ludzie bez fachowej pomocy sami z takich sytuacji raczej nie wychodzą.Jeżeli jesteś wierząca to modlitwa też nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianka z doskoku
Może ktoś miał taką sytuację? Zastanawiam się co mogę zrobić, bo męczą mnie wyrzuty sumienia. A jednocześnie..no właśnie..jednocześnie nie byłam w domu już pół roku, bo mam jaikeś lęki, boję się tam jechać. Z rodziną utrzymuje często jednak kontakt, ciagle wiem, co się tam dzieje. Staram się wspierać psychicznie rodzeństwo. Sama podejrzewam u siebie nerwice, mam ciągłe bóle żołądka, napady skurczowe i z psychiką u mnie nienajlepiej. Jestem naprawdę pogodą osobą, gdy nie mam kontaktu z domem ( wiem, że brzmi to okrutnie), ale gdy tylko dzwoni telefon czuję, jak wszystko się we mnie ściska w obawie, że to znowu "wieści" z domu..szargają mną sprzeczne uczucia. Chciałabym pomagać i jednocześnie czuję jak mnie to wykańcza. Ciągle o tym myślę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×