poważny związek? ślub? mieszkanie?

hej. w skrocie, juz 6 lat jestem z facetem. mamy po 23 lata. on jest niestety niedojrzaly troche jeszcze. do tego typ samotnika- wlasnie, czy jak ktos jest samotnikiem to nie czuje potrzeby posiadania rodziny? co tak naprawde oznacza bycie samotnikiem? czuje potrzebe jakiejs legalizacji zwiazku, chcialabym zeby stal sie powazniejszy. moze zamieszkac razem? ale jak partner nie czuje takiej potrzeby to nic dobrego z tego nie wyniknie. slub, nie chcialabym jeszcze chyba, ale moze jakies zareczyny? ale przeciez faceta nie zmusze, naciskac nie chce. jak to jest, bo znam mlodych facetow ktorzy chca brac juz sluby albo je wzieli a moj facet tego "nie czuje". wiec idzie mi tylko czekac az poczuje? a dlugo mialabym tak czekac? co myslicie? podyskutujmy;) i czy moge cos zrobic, bo chyba nic? oczywiscie juz kilka razy dawalam mu do zrozumienia pewne rzeczy nawet nie rozmawiamy w stylu:"kiedy bedziesz moja zona.." itd. w ogole o tym nie mysli.

Powiedział Ci wprost, że jest samotnikiem i nie czuje potrzeby zalegalizowania związku? Wspólne zamieszkanie odradzam. Zostałabyś jego prawie-żoną i facet raczej nie widziałby sensu, żeby się żenić, bo i po co? Skoro miałby wszystko to co w małżeństwie a jednocześnie byłby wolny?

powiedzial ze jest samotnikiem i "tego" jeszcze nie czuje. mowi ze chce miec kiedys rodzine, ale nie teraz i w ogole twoja rada z mieszkaniem jest dobra, wiec mieszkanie razem juz wykluczam, dzieki;)

nie popelniaj tego bledu.Ja bylam z nim 3lata,potem zamieszkalismy razem i to byl koniec konca.miszkalismy 4 lata i niestey musialam sie wyprowadzic bo to sensu nie mialo i tylko sobie zmarnowalam te lata na czekanie nie wiadomo na co.Moj slub chcial ale do czasu jak zamieszkalismy razem bo potem mu sie odechcialo tzn chcial niby ale tematu nie bylo bo zawsze cos ,a potem zaczal ze niby po co jak juz zyjemy jak po slubie i mozemy go zrobic kiedys tam jak bedzie to czy tamto.Jak z kims zamieszkasz to jestes taka zona na niby.Jestes jak zona a nie jestes nia i czujesz sie jak zona a z drugiej strony wiesz ze jestes wolna i mozesz odejsc i nic cie nie trzyma.Przy kazdej klutni jest wyprowadzka bo sobie myslisz co ja tu kurde robie,przeciez nie musze tak zyc:)ja tak mialam i nawet nie wiesz jak ciezko jest odejsc,to jest porownywalne do rozwodu ale zrobilam to i nie zaluje i wiem ze nigdy juz nie zamieszkalabym z facetem przed slubem bo to do niczego dobrego nie prowadzi.No chyba ze tobie nie zalezy na slubie to ok.ja jestem z tych co slub musza miec:)

A to filozof ;). Jesteście młodzi i może dlatego przeraża go perspektywa małżeństwa. Daj mu jeszcze rok, dwa niech dorośnie i wtedy porozmawiajcie o zaręczynach. Nie spiesz się tak do małzenstwa i mieszkania z facetem. Panienką być najlepiej. Nie masz obowiązków ;) Masz dopiero 23 lata i przecież nic Cię nie goni

zdaje sobie sprawe z tego wszystkiego. macie racje. jednak tyle razem lat juz jestesmy i czuje wewnetrzna potrzebe uczynienia tego bardziej powaznym. naciskac nie zamierzam. poczekam. mam tylko nadzieje ze ten rok cos zmieni, bo przeciez niektorzy dojrzewaja dopiero okolo 30 albo i jeszcze pozniej.. mam nadzieje ze to nie ten typ. zawsze byl samotnikiem

taa tez jestem w powaznym zwiazku, ale znalazłem wczoraj stronę www.koloroczu.pl i wprowadziłem kolory moje i żony i ewidentnie się nie zgadza kolor oczu mojego syna, wyszło 0% :/ i nie wiem, czy powinienem mieć schiza czy to olać... co o tym myslicie? to rzucilo pewne podejrzenia.!