kanary to kundle

Jechałam dzisiaj tramwajem, przyznam że bez biletu bo czekałam na przelew i jeszcze go nie miałam. Ryzykowałam żeby nie spóźnić się do pracy. Nagle wpadło dwóch młotków i "bilety do kontroli". Przyznałam że nie mam i wyjaśniłam jaka sytuacja i że nie miałam od kogo pożyczyć na ten głupi bilet. A oni: to może się dogadamy jakoś? no to tłumaczę że nawet się nie dogadamy bo nie mam za co (wiadomo o co chodzi). Chcieli mnie spisać. Tak sie wkurwiłam (a wiem że większość z nich to za kołnierz nie wylewa) że im powiedziałam: nie dam dowodu. No to szmaciarze do mnie: jedziemy na policję, a ja im prosto: pewnie!, możemy jechać przy okazji zbadają was na alkomacie! Hahaha wymiękli i mnie puścili ale są wkurwiający nie przyznacie?

miałaś szczęście,że wymiękli :) w takim razie na pewno nie byli aż tacy źli.

Nie rozumiem, o co chodzi. Ty oszukujesz, tamci zle pracuja. Czujesz sie od nich lepsza?

Fleje i buraki

a kto tu mówił o oszukiwaniu, gdyby się uparli to by mnie zawieźli na policje i tyle ale sami mieli "coś we krwi" to się bali. Głupie pytanie

trzeba było zaproponować im zrobienie loda

byle fiutom nie robię loda jak i nie słucham disco polo:P

ale zawsze lepiej zrobić loda niż płacić mandat, nie?

nie:D jak już dojdzie do takiej sytuacji to jestem raczej proszona przez kanarów... na kawę:D

ale robiłas kiedyś loda za cos?

nie i skończmy tą głupawą dyskusję niedowartościowany samcu