Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 bycie maminsynkiem, materialista, chytrusem , i wygodnickim leniem bez poczucia obowiazku... Ale z tego co wiem to sa to zadne powody dla ktorych mozna by bylo odciac ojca od dziecka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość I want to break free Napisano Lipiec 28, 2010 Zgadzam sie z Evela, ma dziewczyna racje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 Adamus i pozostali-obecni?:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mosew 0 Napisano Lipiec 28, 2010 a ja zapytam co powiecie na moja sytuacje. Mąż nie zostawil dziecka, podpisalismy ugode na widzenia wtorek, czwartek i co drugi weekend z nocami. Ale dzieko nie zostaje na noc, męzowi po podpisaniu ugody juz na tym nie zalezy, a teraz organizuje dziecku czas na wspólnych przjażdzkach na rowerze lub innych sotkaniach z nim i jego nową kobieta -czytaj ciocią dla dziecka. Jeszcze nie jestesmy po rozwodzie, teraz sie dowiaduję, że to juz długo trwało i dziecko juz dawno ja zna i chyba nawet lubi. Nie mówi mi, że ona tam była od razu tylko na drugi dzień jakby go to gryzło. Czy taka sytuacja jest zdrowa i normalna dla dziecka? Wiecie boję się że stracę dziecko, bo tam ma tatę i ciocię czyli namiastkę rodziny a w domu tylko mnie. Czy sluszne są moje obawy. Jak sie pogodzić a taką sytuacją. Czy ktoś taką ma? Teraz beda jego wakacje z dzieckiem i myslę ze ona tez pojedzie, mogę temu zapobieć, przeciez ciagle jestesmy małżeństwem. Wiecie pomijam jak to dziecko jest zmęczone tymi ciaglymi jazdami tam i z powrotem. A co będzie jak przyjdzie szkoła> Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mosew 0 Napisano Lipiec 28, 2010 Do Sabinka, ja wiem co to znaczy zyć z maminsynkiem, materialistą i zadufanym w sobie po czubek nosa człowiekiem, który nie szanuje i poniża wszystkich którzy nie zachowują się jak on.Rozumiem cię i twoją złość na niego :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 mosew jezeli dziecko lubi z nim przebywac to najgorsze co bys mogla zrobic to probowac mu to ograniczac oraz mowic zle rzeczy na tamta kobiete. Na pewno nie lubisz gdy Twoje dziecko tam przebywa ale lepiej sie z tym pogodzic, bo jest on ojcem. Moze porozmawiaj z mezem na spokojnie i powiedz ze wolisz zeby jej nie bylo gdy on jest z dzieckiem. I pamietaj... Dziecko zawsze bedzie kochac swoja mame... Zawsze...:) Nigdy w to nie watp. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Lipiec 28, 2010 Witam Dziewczyny na to co piszecie o zachowaniu ojców waszych dzieci nie ma na pewno jednej metody. Choć wydaje się, że każdy z nich ma jeden cel zniszczyć was, a nie być ze swoimi dziećmi to są ich ojcowie i trzeba przez to przejść. Nie wiem jak długo to potrwa. Na pewno żaden prawnik tu nie pomoże. Na domiar złego każde złe emocje przechodzą na dzieci i my musimy na to patrzeć. I to jest najgorsze jeżeli ojciec dziecka nie rozumie że je krzywdzi i za cała sytuacje jeszcze was wini. Niestety nikt nam raju na ziemi nie obiecywał. Może jedynie jego namiastkę, a to chyba jeszcze przed nami. Dużo siły dla was i miłości dla dzieci Mama Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 A ja uwazam i niejeden raz sie o tym przekonalam, ze zawsze jest jakies wyjscie. Ja sie dogadalam w najwazniejszych sprawach, nie ciagalismy sie po sadach, nawet rozwodu nie mamy-bo nie jest on do niczego potrzebny, nie bylo to latwe ale jednak da sie, jest wykonalne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mosew 0 Napisano Lipiec 28, 2010 Ewella777 problem tkwi w tym, że ja nic nie mówie na tą kobietę, wogóle jej nie znam a o jej istnieniu dowiedzialam sie od dziecka, dopiero potem posklejalam wydarzenia, męzowi mówiłam że nie zycze sobie aby ją przyprowadzał gdy ma poświecac czas dziecku ale on to olewa(przynajmniej do rozwodu), wiem natomiast że byłby przeciwny jakiemus "wujkowi". Najgorsze jest to, że mąż ciagle przy dziecku na mnie nagaduje, nie mam pewności co też opowiadają o mnie on i jego rodzina, po kazdym powrocie dziecko mnie nie słucha i tego się obawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 I jezeli dwie osoby walcza ze soba od razu, to moze byc tylko gorzej a trzeba pomyslec o dziecku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mosew 0 Napisano Lipiec 28, 2010 samodzielna mamo, i trafiłaś w sedno , ich cel to nas zniszczyć, ( mąż sam mi to powiedział przy dziecku)- i tego nie rozumiem bo przecież krzywdzi dziecko w ten sposób, a namiastkę raju bym bardzo chciała bo na razie mam tylko piekło:) ale fajnie poczytać wasze rady Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 mosew to jest zupelnie jak bylo u nas. Moj maz przyjezdzal do nas i praktycznie zawsze bylismy we trojke w czasie jego spotkan z synem i w ogole nie jest on typem zeby mowic dziecku zle rzeczy na jego mame a mimo to dziecko przez kilka dni po wizycie tatusia nie sluchalo sie, bylo rozdraznione. Az w koncu sam powiedzial ze nie chce sie z nim widziec. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 mosew glowka do gory kochana masz na pewno kochane dziecko wiec nie gadaj, bo na pewno troche tego raju masz jednak:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sabatinka 0 Napisano Lipiec 28, 2010 hej:) jesli chodzi o widzenia meza z synkiem - jak napisalam wczesniej- nie mialam nic przeciwko ich kontaktowi. ale maz nie interesuje sie synkiem po prostu. tu nie chodzi o moja niecjhec do meza - bo sama przeciez proponowalam, by zabral malego tu czy tam. ok miesiaca temu bylismy razem z synkiem na wycieczce malej - i zaobseerwowalam , ze maz w ogole nie umie synka niczym zainteresowac, nudzi go synek, nie rozmawia z nim. zalezalo mi na ich relacjach , ale ja nie bede mezowi przypominac o widzeniu. a to , ze jest maminsynkiem itd ma wplyw na naszego syna. otoz nie jest dojrzaly - mimo 32 lat... nie zostanie sam z synkiem 19 miesiecznym 10 min. widze, ze boi sie. u niego synkiem zajmuje sie tesciowa:/ jest chytrusem i egoista- o alimenty walczylam przez komornika, maz nie pyta o potrzeby synka. kupuje mu najtansze pieluchy w tesco a sobie markowe ubrania, nie wspomne o samochodach itp. nie odwiedzil synka ani w swieta ani 1 urodzinki. sam rozwalil to malzenstwo o niszczy relacje z synkiem, co ja mam powiedziec synkowi kiedys o jego ojcu? po prostu po co mu widzenia? po co sady byly? skoro nie pamieta juz o synku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Lipiec 28, 2010 Ja nie walczyłam. Nawet dużo odpuściłam. Dawałam dziecko jak chciał, ale i tak poszedł z tym do sądu a mnie straszył,że zabierze mi dziecko. Na szczecie zdołali się na nim poznać w sądzie i ograniczyli mu prawa rodzicielskie, ale widzeń dostał tyle ile chciał. Jak wywalczył to coraz mniej przychodził. chyba chodziło tylko o to abym ja musiała zawsze czekać w domu bo nie wiedziałam kiedy przyjdzie. Miał być rozwód z jego winy. To też odpuściłam, żeby tylko to jak najszybciej zakończyć bo trwało prawie dwa lata. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 Gdzie ci faceci maja mozgi... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mosew 0 Napisano Lipiec 28, 2010 wiesz Ewela nie ma mam raju, serce mi peka tak jak dzisiaj gdy dziecko się przytulilo i powiedzialo ze chce zeby tatus z nami mieszkał, i ze on mu to powie a ja wiem że tatus mam młodsza laskę i życie bez zobowiązań i problemow małżeńskich ( rodzice dają jeszcze na utrzymanie bo synuś sobie nie radzi a ma 33 lata) wiec po co bedzie wracał. A tatuś czeka na rozprawę sadową tylko po to żeby potem walczyć o mieszkanie i najlepiej mnie z niego wyrzucić z dzieckiem, to jest ten mój raj. Mowię ci jakos wszystko mi się nie składa, a najgorsze że straciłam chęć życia i nie mogę się w sobie zebrać zeby znaleźć sens - oprócz dziecka oczywiście, bo na razie tylko dla niego żyję. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Lipiec 28, 2010 Sabatinka ojciec mojego słoneczka też nigdy z nią nie został sam , a do mnie miał tylko zarzuty co do opieki nad nią. Jak się okazało, ze przy porodzie są komplikacje to zwiał ze szpitala i oczywiście ja byłam temu winna Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mosew 0 Napisano Lipiec 28, 2010 ja tez odpuszcza rozwod z jego winy bo nie mam siły walczyć, a jesli moge zapytac jakie macie przyznane alimenty? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mosew 0 Napisano Lipiec 28, 2010 a ja sie dowiedzialam cyt. "że jedyną rzecz jaką dobrze zrobiłam to że urodziłam dziecko a poza tym to wogole nie powinnam byc matką, bo on jest najlepszym ojcem każdy to powie" ( nie musze dodawac ze to przy dziecku:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 samodzielna mama 35 gdyby moj maz zwial ze szpitala i zostawil mnie w takim momencie to odeszlabym od niego. mosew musisz byc przygotowana na to ze dziecko bedzie pytac o sprawy zwiazane z ojcem. Ja sie bardzo balam tych pytan, ale od poczatku wiedzialam ze bede mowic prawde oczywiscie podajac mu te informacje stosownie do wieku. Plakalam niejeden raz, jak on to przyjmie itp. a gdy zaczal pytac nie bylo to w ogole straszne i az takie trudne jak sobie to wyobrazalam. A co odpowiedzialas gdy dziecko powiedzialo ze chcialoby zeby tata mieszkal z Wami? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 I zasada numer jeden-nigdy nie mozna mowic dziecku ze tata jest zly i niedobry. Najlepiej miec zasade: o nieobecnym rodzicu mowi sie dobrze lub wcale... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mosew 0 Napisano Lipiec 28, 2010 prawdę, że tata nie chce z nami mieszkać, że już mnie nie kocha i kocha inną panią nie wiem czy dobrze zrobiłam ale nie bedę kłamać a dziecko mi powiedziało a gdyby tata chciał przyjść to ja i tak bym nie chciała(cos mi sie zdaje że dziecko pytało tate i to była jego odpowiedz, wclae bym sie nie zdziwila ze zwali na mnie wine), więc odpowiedziałam ze tata musiałby powiedzieć ze nas bardzo kocha, na co moje madre dziecko odpowiedział i musiałby cie przeprosic" , i co mi pozostał przytuliłam i pogłaskalam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 Nawet gdy szanowny tatus to robi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 mosew wiec powiedzialas prawde. A ile Twoje dziecie ma latek? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mosew 0 Napisano Lipiec 28, 2010 ciekawi mnie jedno , na tym forum widziałam wiele wpisów mam, że o ojcach nie wolno mówić żle do dzieci- ok, zgadzam sie , ale dlaczego oni mogą o nas mówić źle!!! dlaczego to akceptujemy?? sama sie zastanawiam, wiem ze napiszecie ze dla dobra dziecka, tylko dlaczego w oczach dziecka tatus jest ok mimo że odszedł a mama może być ta gorsza bo przeciez tak mowi tata! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mosew 0 Napisano Lipiec 28, 2010 prawie 5 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Lipiec 28, 2010 Najgorsze było to ,ze jak by nam się coś stało w szpitalu to ani ja ani ojciec by jej nie przytulił , gdyby krótko żyła, ale miałyśmy anioła stróża i obie żyjemy. Ja w sprawie córy konsultowałam się u pedagoga ( już kiedyś o tym pisałam) Dzieci nie wolno kłamać, bo bardzo je skrzywdzimy. Ja spokojnie tłumaczyłam że teraz my mamy swój dom a tata swój, ale zawsze będzie jej tatą i zawsze może z nim spędzać tyle czasu ile będzie chciała. Że to nie jest jej wina. Tak czasami życie się układa że dwoje dorosłych nie może być ze sobą. Nie jesteśmy jedyną taką rodziną. Nigdy nie obiecuje tego czego nie mogę zrobić dla niej. Np że mama z tatą kiedyś się pogodzą i że już będzie dobrze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Lipiec 28, 2010 Juz Ci mowie dlaczego, bo ta mama ktora nie wpaja dziecku jaki to tata jest zly i niedobry jest madra mama i nie posluguje sie dzieckiem do rozgrywek miedzy soba a mezem. Mowiac zle rzeczy o tacie matka osiaga skutek odwrotny, wtedy dziecko nawet z ludzkiej przekory bardziej zaczyna lgnac do ojca. Dziecko i tak z orku na rok im coraz starsze tym wiecej wylapuje kto naprawde je kocha, kto sie nim zawsze opiekuje gdy jest chore, itd. itd. Ja jestem tego zdania, ze wole zostawic ocene sytuacji swojemu dziecku, trzeba mu zaufac i pozwolic samemu ocenic i zobaczyc jak jest naprawde... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Lipiec 28, 2010 Dzieci są bardzo mądre i potrafią ocenić kto jest dla nich dobry. A wszystko złe co im mówią ojcowie o nas obraca się przeciwko nim. Tak było w moim przypadku Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach