Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkurzonaaaa!

mój facet jest uparty jak osioł i do tego nic nie widzi

Polecane posty

Gość wkurzonaaaa!

rozstałam się z moim chłopakiem przez problemy w związku, w sumie to mamy taka przerwę na przemyślenie pewnych spraw, sprawdzenie, czy się coś zmieni do mojej 18. moja mama ma tu swój duży udział... ja mam 17 lat i wielu rzeczy mi nie wolno :O np pojechać do niego, o co głównie się rozchodzi w tym wszystkim... jesteśmy zawieszeni w czymś pomiędzy przyjaźnią a byciem parą... on chce, żebysmy przez ten rok pozostali przyjaciółmi, bo jak się potem okaże, że nadal rodzice będą się wtrącać, to będzie żałował... była w tym wszystkim moja wina, ponieważ przez pewien czas wcale się nie odzywałam, zraniłam go. próbuję to naprawić... problem w tym, że jego przyjaciółka, która zna go MOŻE z miesiąc... wyznała mu miłość :O ogólnie dużo mu pomogła, zaprzyjaźnił się z nią, polubił. a tu proszę... zakochała się. jemu to imponuje, fajna laska w dodatku rok starsza zainteresowała się nim, już nawet ludzie z roku pytają, czy są razem, bo ona tak na niego patrzy :O no ale jej nie kocha. kocha nadal mnie. nie podobają mi się jej akcje... jakaś zdesperowana jest. ona uważa, że ja ranię biednego faceta, bo widziała akurat nasz kryzys. wzięła sobie mój numer telefonu :O na pewno nie chciała sobie ze mną mile pogawędzić. i wyznała facetowi, że strasznie się boi, że do siebie wrócimy. ona chyba zrobi wszystko, żeby tylko z nim być. a on biedak nie wie, co ma zrobić :O chyba nie widzi tego, co widzę ja... on nie chce nikogo ranić. i boi się, że nic sie nie zmieni w naszym związku, chociaz ja wiem w 10000%, że się zmieni. mówiłam mu, że nie powinien sie oglądać na nią, że jeśli jej nie kocha to i tak nic na to nie poradzi, że to nie jest jego wina, ot zakochała się i tyle. ale on jest straszliwie uparty i nie wierzy mi, że u nas coś się zmieni. nie wiem, jak z nim gadać :( co zrobić, żeby mi uwierzył i przestał sie oglądać na tę manipulantkę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaaaa!
odpowie ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość licencjatka_ona
faceci zwykle są uparci jak osly i nic nie widzą... trzeba rozmawiac i jeszcze raz romawiać. powtarzac temat aż do uzygania i nie dawać za wygraną ;) (trzeba tylko uwazac, bo jesli facetowi nie zalezy to wystraszy sie, zmeczy go to i odejdzie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaaaa!
ciągle wałkuję ten temat, widzę nawet, że się ugina trochę, ale potem wraz jest to samo. ona mu mówi teksty typu "nie zostawiaj mnie".. moim zdaniem to nie jest fair, działa mu na psychikę a on tego nie widzi. chce, żeby on czuł się winny tego, że będzie nadal ze mną, bo zrani ją. to nie jest przecież jego wina, że kocha mnie, a ona nagle się pojawiłą i obdarzyła go uczuciem, co jest dziwne, bo go prawie wcale nie zna :O zostawił ją niedawno chłopak, może to am coś do rzeczy... zaczyna vrakowac mi argumentów, przydałby sie jakiś mocny strzał :( nie wiem, jak mu to tłumaczyć, dziś się tyle naprodukowałam... :( jeśli nadal będziemy przyjaciółmi to ona zarzuci sieć, a on jest w końcu tylko facetem, ją tam ma na co dzień, a ja 40km od niego... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaaaa!
zarzekam się, że będzie lepiej, i jestem tego pewna w 100%. on ma uraz do mojej mamy, która przez ten rok naszego związku nie pozwoliła mi do niego pojechać, i on uważa, że po mojej 18 nic się nie zmieni i całe dalsze życie będzie tak wyglądało. nie lubi jej i twierdzi, że skoro związek tej przyjaciółki całej zakończył się przez rodziców (bo chłopak 20 lat przestał się do niej odzywać, bo tata mu kazał :O) to nasz też i woli poczekać, jak to się rozwinie. jak chłopak był debilem, to ok, ale ja taka nie jestem! on zdania nie chce zmienić, uważa że tak będzie i koniec. nie da sobie za bardzo nic przetłumaczyć... ręce opadają... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaaaa!
on ma w opisie na gg buziaka i juz się go pytała, czy to opis dla niej :O najgorsze, że on ma takie dobre serce i nie chce jej zranić... nie wiem, co ja mam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaaaa!
zawsze wiedziałam że są ode mnie lepsze ...ale nie sądziłam że jestem aż tak słaba...udawałam twardzielkę a jestem jak każda kobieta ...marna i tak bardzo zazdrosna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erteete
przecież ty kobietą nawet nie jesteś tylko nastolatką! :) młodą gówniarą za przeproszeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaaaa!
no i co w związku z tym? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze - po kiego zakładasz tematy o tej samej sytuacji ileś tam razy? ten to już chyba czwarty jaki czytam. po drugie - masz 17 lat, słuchaj sie matki. to ona za Ciebie odpowiada i ona bedzie ponosic konsekwencje Twoich zachowan, wiec nie dziw sie że jest troche nadopiekuńcza. usamodzielnisz sie to zaczniesz życ po swojemu. nie mówiąc o tym że rodzice o dziwo dość często mają rację. moze dlatego że patrząc z boku widzą więcej. moze Twoja mama tez widziała że chlopakowi nie dość na Tobie zalezy? a że zalezy nie dość to widać po własnie tych akcjach ktore wywija. po trzecie - za bardzo sie przyczepilas do tego chlopa biednego. ja mu sie nie dziwie ze potrzebuje przerwy, skoro ty nad nim bez przerwy wisisz i tłuczesz jeden temat na okrągło. uświadom go że nie ma przerwy. albo jest z Tobą, albo niech spierdala mówiąc brutalnie. nie bedziesz czekać na księciunia ktoremu przeszkadza troche niedogodności życiowych. nei zalezy mu? - niech idzie. bo poki co to on sobie Ciebie zostawil w odwodzie, a tam sobie przykręca z laską. chociaż na Twoim miejscu tobym go jjuz nie chciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaaaa!
wcześniej przyjechał specjalnie na moje urodziny pół Polski, na ten jeden dzień, z pracy znad morza. kiedy tylko mógł, odwiedzał mnie. było widać, że mu zależy. a teraz chyba ta przyjaciółeczka cos mu w głowie zawróciła, zaimponowała i zgłupiał, bo uczucie nie gasnie z dnia na dzień. czy się przyczepiłam, nie wiem, on sam zaczął taki temat, że za rzadko sie widujemy i przez to oddalamy od siebie. jemu chodzi tylko o to, żeby moja mama nie wtrącała się w nasze przyszłe życie (o ile takie będzie :O) i żebyśmy mogli sie częściej widywać - on jedzie do mnie, ja do niego. w sumie to nie jest tak, że ja ten temat ciągle tłukę... mogłabym o tym nie gadać w ogóle :O chciałabym, żeby przejrzał na oczy, co odwala ta laska, żeby on w końcu się zdecydował. a tak naprawdę on ciągle się zastanawia i wraca do tego tematu... ja już mam tego dość :O chyba spuszczę mu taki prysznic, tak będzie najlepiej. bardzo mi na nim zależy, po prostu, to chłopak, o jakim zawsze marzyłam i do tej pory było idealnie... a jak pojawiła się ta laska zaczęło się psuć :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość her komendante
gdzie diabeł nie może tam babę pośle najczęściej tą drugą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaaaa!
no właśnie to widzę... faktycznie diabli ją nadali :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co to za wymarzony chlopak ktory ulega innej tylko dlatego że tak mu łatwiej i wygodniej?... chcesz go całe życie pilnowac żeby sobie nie znalazł łatwiejszego łupu? bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaaaa!
bo wcześniej było naprawdę fajnie, tylko teraz coś się zaczęło rozwalać. dlatego mówię, że jest mi ciężko, bo wiem, jaki on jest naprawdę, jaki był dla mnie przez cały ten czas... wiem, że mnie kocha, ale... ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widac przestaje. normalny facet wolałby żebyś nie miala konfliktów z mamą w sytuacji gdy jestes ciągle od niej zalezna. szuka pretekstu do zerwania i tyle. zwróc mu wolnosć. jesli on chce tylko zmiany w waszym zwiazku - nie odejdzie. jesli odejdzie to znaczy ze ma wasz zwiazek w nosie. zawsze to jakas wiedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona choć pomarańczowa
Ta "przyjaciółka" to takie "niewiniątko o lepkich rączkach". Po co za przeproszeniem wysępiła Twój numer telefonu? Jak na mój gust manipuluje Twoim facetem. Porównuje Cię do jej byłego chłopaka, którego krtytykuje następnie. I pewnie jeszcze przeonuje Twojego chłopaka, że rozumie go jak nikt. Niestety to jest najgorszy typ Baby. Jak się uprze to pewnie w końcu dopnie swego. One niestety tak mają. Co gorsze faceci ZUPEŁNIE NIE WIDZĄ ŻE SĄ MANIPULOWANI. Łapią hak. Musisz zachować zimną krew. Nie ukrywaj, że uważasz, że ona się nim bawi, manipuluje, ale unikaj awantur. Co do Twojej mamy to pewnie boi się, że jak pójdziesz do niego to skończy się na łóżku. I nie ukrywajmy jemu zapewne też o to chodzi, stąd te dąsy... A jaki Ty masz do tej sprawy (łóżka) stosunek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaaaa!
mówiłam chłopakowi, że widać, że ona nim manipuluje. zdaje się, że trochę myśli nad tą sprawą... ale sama nie wiem :P mówił, że denerwuje go to, że naciska na niego... i rozmawiał z nią o tym, mówił, żeby przestała. jednak widzi, że dzieje się coś, co nie jest do końca ok... nie awanturuję się z nim, zawsze rozmawiam spokojnie i wszystko tłumaczę, przedstawiam swój punkt widzenia. myslę, że on mnie rozumie, ale boi się, że moi rodzice będą się ciągle wtrącać i mną manipulować. chciałby spróbować, ale się po prostu boi, że to nie wyjdzie... tak mi to tłumaczy, bo przez rok starał się pozyskać sympatię moich rodziców, myslał, że będziemy mogli się normalnie spotykać... bo nawet nie bardzo mogliśmy wyjśc gdzies na miasto :O a jego rodzice nawet mnie nie widzieli... nie chodzi mu o seks, rozmawialiśmy o tym, to nie jest najważniejsze - i to właśnie i moje zdanie. chce, żebym mogła pojechać do niego wtedy, gdy on nie może, i na odwrót. moja mama na pewno boi się o to, że wylądujemy w łóżku, ale ja za bardzo się boję ciąży :P na wszystko przyjdzie pora. tłumaczyłam jej, że nie zrobię nic głupiego, no ale... rodzice... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powtórze - miekka faja ten twój facet. jak taki sprytny jest że mu Twoja mama przeszkadza to rposze bardzo - niech idzie do roboty, usamodzielni się i weźmie Ciebie na utrzymanie. wtedy bedzie mogl miec w nosie zdanie Twoich rodziców. poki co oni są za Ciebie odpowiedzialni i widac nie podoba im sie ten facet. szczerze mowiac - mi tez nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaaaa!
czy im sie nie podoba, nie wiem... moi rodzice twierdzą, że mają zasady, i że to nie wypada, żebym go odwiedziła. po prostu, zanim nie skończę 18 lat nie pojadę i już. nie rozumieja chyba, że można tęsknić i ułatwić sobie życie, jadąc do siebie gdy jedna ze stron akurat nie może... w sumie to ja go rozumiem, bo akurat moja mama zachowywała się trochę dziwnie... on przyjeżdżał do mnie, a ona miała wąty: tylko raz w tygodniu może przyjechać, jak w niedzielę to już nie w środę np, bo JĄ denerwuje, że ktoś obcy jest u niej w domu :O a chyba ważne jest moje szczęście, mi się żadna krzywda nie działa... powiedziałam mu dziś (przez telefon niestety, bo nie mogliśmy się spotkać...) że albo razem przez to przechodzimy, albo wcale. cięzko było mi się z nim dogadać, stwierdził, że jak pomyśli, że przez rok będziemy się tak rzadko widywać, tylko jak on będzie mógł... a do tego moja mama nadal będzie sprawiać wrażenie, że go tu nie chce - że to nie ma sensu i i tak się nic nie zmieni. więc powiedziałam mu, że to już koniec... jeśli tak bardzo chciał tej wolności - proszę bardzo, zwracam ją. chyba prysznic podziałał, bo zaraz zaczął dzwonić, pisac smsy, prosić, żebym odebrała, że musi mi coś powiedzieć. jak w końcu odebrałam, miał zupełnie inny głos... chyba jednak nie chce mnie stracić. może dojdziemy do porozumienia jakiegoś, on jest pewien, że kocha mnie, tamtej laski nie i powiedział, że da jej do zrozumienia, że mogą być tylko przyjaciółmi - raz nie podziałało, to jeszcze raz. poza tym ona sama to wie, bo jemu dość często zdarza się powiedzieć na nią moim imieniem i strasznie ją to wkurza :D musimy tylko pogadać w 4 oczy... niestety on nie bardzo może przyjechać, ma strasznie dużo nauki, przez to wszystko się martwi, mysli o tym i zawala trochę studia... muszę pojechać ja, ale rodzice mi nie pozwalają... zostaje bunt :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×