Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żółte ramiączko

Warto próbować jeszcze raz?

Polecane posty

Gość żółte ramiączko

Nasz związek opierał się też na bliskiej przyjaźni. Oprócz tego, że kiedyś kochałam go niesamowicie to był jedyną osobą z którą tak świetnie się kiedykolwiek dogadywałam. W sumie chyba się z niego wyleczyłam, ale teraz po spotkaniu znowu o nim myślę... Rozstaliśmy się, bo popełnił kilka błędów. Ale ja jestem wyrozumiała i potrafię mu to wybaczyć. Jak wam się wydaję? Warto próbować drugi raz? Byliśmy ze sobą naprawdę szczęśliwi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boksic
Ponoc nie wchodzi sie 2 razy do tej samej rzeki. A jesli juz, to nurt juz nie jest ten sam, co kiedys. Ale to Twoje zycie. Wybor nalezy do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółte ramiączko
Oczywiście co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zolte ramiaczko
Kazda sytuacja jest inna. Ale jesli wiesz, ze bledy lezaly po jego stronie, a co najwazniejsze, jezeli jestes w stanie nie tylko je wybaczyc, ale takze byc gotowa na podobne gafy z jego strony w przyszlosci, to proboj. Ale co do tego musisz byc naprawde pewna, Nie mozesz liczyc na to ze on sie zmieni. Byc moze tak, ale jesli nie, to czy bedziesz w stanie przelknac w przyszlosci to, za co mialas go dosyc w przeszlosci? Ja tez tak mialam, rozstalismy sie, ja po czasie uznalam ze przez blachostki, ze tak naprawde to on nie robil niczego zlego, i ze bede mogla tak zyc w imie naszej wspolnej przyszlosci. Okazalo sie inaczej. On sie nie zmienil, stare problemy wrocily jak bumerang. I znowu mam to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze skoro tak bardzo go kochalas i czulas sie szczesliwa to czemu nie sprobowac jeszcze raz? mowi sie tez przeciez ze stara milosc nie rdzewieje:) o ile wtedy nie byly to jekies naprawde duze bledy z jego strony to mysle ze powinnas dac wam jeszcze jedna szanse. najwyzej jak znowu sie nie uda to bedziesz wiedziala na pewno ze nie jestescie po prostu dla siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółte ramiączko
On mówił, że by się zmienił... Bo wie, jakie błędy popełnił. ;( Czasami go nienawidzę, ale zaraz po tym i tak go potrzebuję. Nie potrafię się na niego długo gniewać. Wiem, że to głupota. Jakby nie wyszło drugi raz, to już trudno... Ale czytałam, że niektórym się udaje. :( Sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli potrafisz wybaczyć te błędy i nie będą one Cię nękały, nie będziesz do nich wracać (rzecz jasna po ustaleniu, wyjaśnieniu sobie ze to się nigdy nie powtórzy) gdy zaczniecie od nowa to czemu nie? chyba czasem trzeba przejechać sie drugi raz i sparzyć niż męczyć się i zadręcząć czy przez własną głupotę nie straciło się kogoś, kto mógł być na zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zolte ramiaczko
i co tez wazne. Tuz po rozstaniu, nawet chocbysmy nie wiem jak byli pewni ze podjelismy sluszna decyzje i ze mielismy powody, zwykle przychodzi taki okres zalowania. Bo nagle zostajemy sami, bo nie ma na kogo czekac, bo nie ma dla kogo gotowac czy robic sie na bostwo. To czesto powoduje ze zapominamy o prawdziwych powodach rozpadu naszego zwiazku i idealizujemy partnera, ktory jeszcze niedawno, naszym zdaniem, wogole nie nadawal sie do zwiazku. To trudne, ale trzeba troche przeczekac i zastanowic sie na trzezwo, czy ten zwiazek aby na pewno ma sens. Czasami ludzie rozstaja sie w klotni, pod wplywem emocji. Ale czasem naprawde nie sa ze soba szczesliwi i wiedza ze nie moga byc ze soba, pomimo wielkiej milosci. Zastanow sie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co ja jestem w podobnej sytuacji. Zerwalismy kiedys ze soba rowniez przez jego bledy...tak samo jak Ty raz nienawidze chlopaka a zaraz za nim tesknie i wszystko przebaczam. Zaryzykowalam drugi raz na zwiazek z nim i chyba na razie nie zaluje tego. Mysle ze powinnas dac mu szanse. skoro chce sie zmienic to moze to zrobi. jak zobaczysz ze nic sie nie zmienia po prostu bdziesz musiala go sobie odpuscic. ale przynajmniej bedziesz miala czyste sumienie bo chcialas sprobowac jeszcze raz, dalas szanse a to jego juz sprawa ze z niej nie skorzystal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie moja narzeczona nie chciała dać drugiej szansy, ale uważam, że wszystko zależy od rodzaju popełnionych błędów, ale przede wszystkich od ich świadomości. Często ich nie widzimy, ale jeśli ktoś deklaruje, że je zauważa i chce je zmienić (wyeliminować), to nie wolno przekreślać takiej osoby, ale nie mówię, że zaraz masz się rzucać na szyję. To jest coś w rodzaju próby, przyglądania się. Na pocieszenie powiem Ci, że 3 pary moich znajomych się rozstały, jednak doszło do drugiej próby i powrotu. 2 z tych par są już po ślubie, 3 się przymierza :-) Czasem rozstanie jest potrzebne, bo wstrząs powoduje przyjście refleksji i zmian, a także świadomości drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółte ramiączko
A jeżeli chłopak był niepewny uczuć, wydawało mu się, że już nie kocha. A potem po paru dniach, jednak stwierdził, że się pomylił. To czy wg was to uczucie jest prawdziwe? Tak na marginesie, to rozstaliśmy się 2 miesiące temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasanka007
Żółte ramiączko pamiętaj, że ludzie zazwyczaj się nie zmieniają:) Mówię tu o wadach, pewnych cechach charakteru, popędach, skłonnościach... Ale dojrzewają, zmieniają pogląd na pewne sprawy, zaczynają dostrzegać czyny, które wcześniej były dla nich "standardowe":) Jeżeli go kochasz, czujesz, że do końca świata żałowałabyś niewykorzystanej szansy to próbuj. Życie za krótkie jest, żeby żałować. Sama zobaczysz co jest dla Ciebie dobre i wierzę, że w razie czego rozsądek zwycięży nad emocjami! Szczęścia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zazwyczaj", ale nie jest tak zawsze. Prawda jest taka, że zmienić się może każdy, ale pod jednym warunkiem - że zrobi to z własnej woli i własnej potrzeby. Nie dla kogoś, nie dla czegoś. To jest właśnie dojrzałość i świadomość siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz niektorzy zaczynaja doceniac innych po ich stracie...jesli go kochasz moze warto sprobowac a nie zadreczac sie tym.przeciez nie jest to malzenstwo...zawsze mozesz sie wycofac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółte ramiączko
7 miesięcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i skoro przez te 7 miesiecy bylas szczesliwa tak jak napisalas wczesniej to czemu nie.. sluchaj nie wiem co on mogl zrobic i jakie bledy popelnic ale skoro jestes w stanie mu je wybaczyc to chyba nie byly az tak wielkie... kochasz go jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółte ramiączko
To było coś takiego, że wyjechał na bodajże 2 tyg. za granice... I nie miałam z nim zbyt dużego kontaktu. Po powrocie, oddalaliśmy się od siebie. I według niego "dużo się zmieniło". Teraz podobno, strasznie chciałby cofnąć czas... By zachować się inaczej. W sumie nie była to drobnostka, mimo wszystko nic nie robił, żeby mnie odzyskać :/ A kochał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółte ramiączko
Nie jestem sobie w stanie odpowiedzieć, czy nadal go kocham:( Wiem, że jest dla mnie bardzo ważny i nadal mogłabym dla niego dużo zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółte ramiączko
Zapytałam go czy ma ochotę się spotkać, więc chyba ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz widzisz ze sie chociaz stara Cie odzyskac? bo jezeli nie to nie ma co "zebrac" o milosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółte ramiączko
Dzisiaj rozmawialiśmy, to pisał tylko że się zastanawiał, czy moglibyśmy spróbować jeszcze raz i właśnie, że zmieniłby się itd. Na spotkaniu czasami zachowywał się, jakby zapomniał, że już nie jesteśmy razem... Ale ogólnie on wychodzi z założenia, że ja mu nie dam drugiej szansy, więc nie ma po co się starać. Oczywiście ja nie zrobię pierwszego kroku, jeśli chodzi o powrót. Tylko się zastanawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robisz to na siłe
i zupełnie bez sensu bylibyście razem gdyby faktycznie było ok jak piszesz . Zrobić wiele to ja mógłbym dla kogoś obcego z samej potrzeby dzielenia się i dawania to bynajmniej nie oznacza ze kogoś naprawdę sie kocha. Na pewno jest potrzeba kogoś bliskiego a ze nie masz na horyzoncie nikogo nowego to chcesz podgrzewać coś co dawno wystygło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółte ramiączko
może masz rację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zolte ramiaczko skad ja to znam:) bylam w identycznej sytuacji jak Ty...widze ze zarowno Ty jak i on nie jestescie pewni swoich uczuc...ale mimo wszystko nie skreslaj go! mozesz tego potem zalowac.. moze powinnas dac mu cien nadziei na to ze mozecie jeszcze kiedys byc razem, moze wtedy zacznie dzialac i sie starac. dajcie sobie troche czasu, zastanowcie sie spokojnie..jezeli zacznie sie starac to daj mu szanse a jesli nie to bedziesz musiala sie przelamac i o nim jakos zapomniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółte ramiączko
Dziękuje Bello ;) i chyba właśnie tak zrobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×