Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość karmelkova

krótka historia gorącego związku... proszę o pomoc.

Polecane posty

Gość karmelkova

hej:) mam problem... jestem w związku już ponad rok z facetem marzeń oczywiście. Nie wiem jak to się stało że został moim jedynym "księciem z bajki" ponieważ od początku się kłóciliśmy i to konkretnie. Nasz związek był taki jak sami my- albo niebo albo piekło, euforia albo depresja. Dwa bardzo silne charaktery. Potrafiliśmy się pokłócić o wszystko a zwłaszcza o sprawy niewymagające nawet podniesienia głosu. A kiedy nie kłociliśmy się było jak w raju. On był spełnieniem moich marzeń- wszystkim tym, czego oczekiwałam całe życie od mężczyzny. Opiekuńczy, zabójczo przystojny, skromny(!), rozumieliśmy się bardzo dobrze zarówno w życiu na codzień jak i w łóżku. On był po prostu do mnie podobny (trochę to narcystycznie brzmi, ale taka prawda) i mnie to maksymalnie kręciło. A czym go bardziej poznawałam, tym bardziej mnie fascynował. Oczywiście- wszystko z wzajemnością. Mieliśmy kilka poważnych akcji, kiedy to chciał ze mną zerwać ale zawsze wracał. A ja mu wybaczałam, bo ciężko mi się bez niego żyje. A teraz coś się zaczeło zmieniać... To co mnie przyciągnęło na samym początku (czyli aspekt wizualny i "pobieżny"), zmieniło się- przestał być taki kulturalny, "na poziomie", facet z klasą, DBAĆ O SIEBIE, jedyną i najlepszą rozrywką stały się dla niego wyjścia ze znajomymi do knajpy, rozwiązywanie każdego problemu bezmyślnie- przy pomocy alkoholu. Tak samo, powiedział mi że nie chce rozmawiać ze mną na temat "mojego życia"- nie chce mówić za duzo- chodzi o to, że mam pasje która jest dla mnie bardzo ważna choć zawsze mu powtarzałam- TY jesteś NAJważniejszy. No i co??? to też był temat który mnie do niego przyciągnał, o któym mogę tyle mówć, on zawsze też się tym interesował bo po cześci to byłą jego pasja. Teraz- zero zainteresowań niczym. Zmieniła się kolejna rzecz, taka głębsza- przy kłótniach mimo mojego wyciągniecia ręki, przyznania mu racji, PRZEPROSIN, rozbawiania go- robienia WSZYSTKIEGO, żeby byłlo dobrze... on się obraził na mnie! nie chce ze mną rozmawiać i słusznie przypuszczam że myśli sobie w tej jego biednej główce "jak jej zależy to się odezwie!" A! Guzik! mówię- robiłam wszystko co mogłam, a on z tą swoją męską dumą, dalej się unosi. i tak nie rozmawiamy już tydzień. nic. zero kontaktu. Ja- zamiast jak zwykle siedzieć w domu i wyć- wychodze ze znajomymi, zajmuje sobie czas maksymalnie jak tylko moge i jakoś jest Moje banalne pytanie: CO MAM ZROBIĆ???? i czy moje dotychczasowe kroki były dobre... pozdrawiam i liczę na pomoc/wsparcie/odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×