Gość Karolka86 Napisano Czerwiec 5, 2010 jestem z facetem od 3 msc, juz po 3 tygodniach minąl z jego strony czas takiego maxymalnego zauroczenia. pozniej pisał mi smsa 1 na dzien albo i w ogole...na moje odpisywał po 3,4 godzinach chociaz nic nie robi...no właśnie- facet ma 25 lat, ma zajecie na 5 roku dwa razy w tygodniu po 2,5 godz. i nie nie robi, przy czym non stop narzeka ze nie ma kasy. Fakt ma nadzianych rodziców, ale cholerajak ma tyle wolnego czasu i tak mu zle ze nie ma swojej kasy to kto krolewiczowi broni pracować? on nawet za sok za 2,99 nie zapłaci, tylko zrzutka po 1,50... Nie mówiąc juz o tym ze mnie gdziekolwiek przez 3 msc-e zaprosił czy kupił głupiego kwiatka, no ale SOK?! Boje sie po prostu ze to typ takiego wygodnego narcyza, z ktorego za kilka lat "wyrosnie" taka niedorajda życiowa. Teraz jak teraz, do szczescia nam wiele nie trzeba ale pozniej... wydawało mi sie ze jestem zakochana, ale teraz sama nie wiem, z kazdym takim wyskokiem coś we mnie gaśnie :/ a moze to ja wyolbrzymiam? :/ nie wiem juz sama... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach