interview - czy was tez zawsze zjadaja nerwy?

mam za soba interview, odbylo sie z dobrych 8 godz. temu, a ja dopiero teraz doszlam do siebie, tak mnie stres trzymal... a wczoraj nie moglam zasnac. najgorsze, ze sama nie jestem w stanie ocenic jak wypadlam, chyba mialam troch rozbiegany wzrok, tak mi sie wydaje :( o wyroku dowiem sie w srode a jak to jest z wami, umiecie sie sprzedac, czy tez was zjadaja nerwy?

szmato jestes w polsc wiec pisz kurwa po polsku :o kurwa interview chyba do czarnuszego burdelu mialas

mieszkam w obcym kraju, nawet nie zauwazylam, ze to obce slowo, myslalam ze sie go uzywa uniwersalnie chodzi oczywiscie o rozmowe w sprawie pracy, czy jak to sie tam mowi

gnidexxx musisz byc strasznie sfrustrowany/a

nikogo nie obchodzi twoja kariera w czarnuszym burdelu, takze szoruj cipsko i popierdalaj na kolejny interview moze tym razem czarne knagi docenia twoje rozruchane cipsko

zastanawiam sie czemu tak wszystko przezywam, caly dzien przezuwalam kazde pytanie, moje odpowiedzi i potencjalne bledy jakie moglam popelnic brrr...chyba nie chcialabym sie ogladac od drugiej strony biurka

podnosze

w jaki sposob radzicie obie ze stresem w przed i w trakcie rozmowy?

to kurwa pisz na forum, na którym piszą ludzie w twoim języku a nie pierdol szmato. idź się dowartościowywać gdzie indziej.

nie dowartosciowuje sie wrecz przeciwnie

To się nazywa rozmowa kwalifikacyjna. Jak taka jesteś zagramaniczna to co robisz na polskim forum dla przegrańców :P?

poza tym jak nie kumacie o co chodzi-to po co zabieracie glos niech sie wypowiedza ci co kumaja w temacie

invicta nie wiedzialam, ze jest szlaban na kafeterii na ludzi mieszkajacych poza granicami :P wrecz przeciwnie, sporo emigrantow sie wypowiada, jak masz z tym problem to zignoruj i nie czytaj

Nie ma, absolutnie. I nie mam z tym żadnego problemu. Wkurzają mnie tylko ludzie, którzy własnego języka w gębie zapominają. :)

s... zwykle się udaje:)

ja oceniam swoje szanse na 50/50 ale skad tak naprawde moge wiedziec jak wypadlam gdyby tam byla ukryta kamera i mialabym mozliwosc siebie zobaczyc...z jednej strony nie chcialabym, to chba by bylo troche zenujace, z drugiej- byc moze moglabym skorygowac pewne bledy tak na przeczucie wydaje mi sie, ze za malo utrzymywalam kontakt wzrokowy, poza tym byly dwie osoby zadawajace pytania i choc obeiecywalam sobie, ze bede 'obdzielac' je wzrokiem rowno to jednak kocentrowalam sie zazwyczaj na jednej osobie

i chyba nie zrobilam wrazenia osoby pewnej siebie slyszalam o jednym triku - jezeli osoba przeprowadzajaca rozmowe oniesmiela cie i obezwladnia cie stes - wybraz ja sobie jak siedzi na sedesie w trakcie wyprozniania to niby ma cie rozbawic i rozluznic :O znacie jakies inne triki?

p.s. mam tylko nadzieje, ze nie przyplacze sie tu koljny 'purysta' jezykowy nie przyczepi do slowa trik :D (slowo zapozyczone z jez. ang.)

podnosze

też miałam dzis "interview" hihi ale się nie stresowałam. Poza tym dowiedziałam się, że musiałabym za 1344 zł przepracować 42 h w tygodniu i raz na 2 tyg wypada weekend caly po 12 godzin.,, to nie jest tego warte

odswiezam

no a na co aplikowałaś?! i za jaką wypłate?

organizacja, ktora zajmuje sie opieka, pomoc, m.in. ludziom niepelnosprawnym, ktorzy mieszkaja na 'swoim' stawka jest bardzo przyzwoita, godziny nieregularne, ale nie koncentruje sie na pieniadzach, bardziej na uzyskaniu doswiadczenia i mozliwosci pracy z ludzmi

a wracajac do tematu, masz jakis sposob na radzenie sobie ze stresem w takiej sytuacji?

a anglii starasz sie o prace?

zalozylam topik, bo chcialam dowiedziec sie jak radzicie sobie ze stresem podczas rozmowy reszte chcialabym zachowac dla siebie

nie wiem, chyba po prostu tak mi się nie chce pracować, że idę na każdą rozmowę od niechcenia :) może dlatego że w Pollsce nie ma przyzwoityc stawek. Zaproponowano mi 1340 zl za 42 h/tydzień, w tym co 2 weekend wypada sobota i niedziela po 12 godzin.... można kurwicy przecież dostać! za takie gówniane grosze nie zamierzam dawać z siebie żadnej energii :/

1340 oczywiście na miesiąc, gdzie tydzien pracy się waha godzinowo a średnio 42 h

na pewno jest tak, ze jest sie o wiele mniej zestresowanymjezlie na pracy nie zalezy ci tak mocno mi zalezalo,przyszlam nizele podkrecona adrenalina i nie wiem czy nie zawalilam

hahahah sama z soba pisze :o