Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość podszyta strachem06

leżenie w ciąży-jak wytrzymać?

Polecane posty

Gość ciezarowka30
Hmm w mojej pracy przewinelo sie tak na oko z 200 Polek w ciazy i zadnej nie zalecili lezenia w lozku, tym bardziej bez wychodzenia do toalety!! A dzieci rodza sie rownie zdrowe jak w Polsce. Czy to specjalnosc polskich lekarzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciezarowka... tak lekarze przepisuja nam leki, zebysmy mialy skurcze i do prowadzily do skracania szyjki i rozwarcia przedwczesnego.... GLOWA W CHMURACH twoj maz wykazal sie wielka wytrwaloscia i odpowiedzialnoscia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezarowka30
Moze po to, zeby zarobic na pacjentkach?? Bo slyszalam ze nie ma zadnych dowodow ze np progesteron czy duphaston w ogole dzialaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezarowka30
Po prostu zauwazylam, ze Polki czesto wracaja z kraju po wizycie u gina z torba lekow, lekarze tutejsi mowia, zeby odstawic i... nic sie nikomu nie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciezarowka 30 z mojej strony to byl sarkazm:O:O po drugie te kroplowki i leki co mi podawali byly po to zebym nie miala skurczy, widocznie dzialaja jak po kroplowce skurcze ustepowaly... a na poczatku ciazy plamienia po duphastonie tez./....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Któraś tam napisała, że wolałaby poronić niż leżeć.... Współczuję Twemu dziecku tępa kobieto. Nie wiesz co mówisz. Ja walczę od 8 tc o moje dziecko a jestem dopiero na półmetku ciąży. Choćbym miała wyć z nudy będę robić wszystko żeby ciążę donosić. Na prawdę musisz być zepsuta do szpiku kości. Mam nadzieje, że to przeczytasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość iwa
leże od 23 tc mam 5 letniego syna i niestety zero pomocy. mąż jest teraz mamą, tatą pracuje i robi zakupy jeszczeokoło 10 tygodni przede mn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lezcie ile trzeba.......mnie wypuscili ze szpitala i urodzilam w 26tyg.......synek zmarl po 6dniach......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej :) ja leżę od miesiąca, w tym 10 dni w szpitalu. U mnie powodem było jednorazowe plamienie i szyjka skrawająca się. Chce Cię pocieszyć, bo początki są najgorsze, ale z czasem można się przyzwyczaić do leżenia. Ja jeszcze z miesiąc będę musiała leżeć, ale czego się nie robi dla dziecka. Trzeba myśleć pozytywnie :) pozdrawiam i trzymam kciuki za nasze dzieciaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwszą ciążę, przeleżałam prawie całą w szpitalu, drugą od połowy. Teraz jestem w 14 tygodniu i plamię więc leżę. Właśnie syn robi dla mnie jajka na miękko a córka będzie segregować pranie, mąż wraca z pracy ok 21.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogrodniczka87
No wszystko fajnie. Leżeć trzeba, bo łożysko przodujące 21 tc.. Dziecko 6 letnie to rozumie, za to otoczenie nie daje rady... chciałoby sie wstać i pomóc marudzącemu mężowi, przytłoczonemu, ze oprocz pracy jest jeszcze dom do ogarnięcia; współmieszkającej mojej babci, która sama potrzebuje opieki; mamie,ktorej wnuczka wchodzi na głowę..... najgorsze nie jest leżenie- moż-a czytać, spać, oglądać tv.... najgorsze jest patrzenie jak reszta otoczenia nie potrafi stanąć na wysoko$ci zadania! Przecież nie leżę dla przyjemno$ci! Nerwy człowieka zżerają ;( ale tak to jest jak się wszystkich wyręcza, a potem jak nie można, to sie wszystkim nagle krzywda dzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerazonaaaa970
Ogrodniczka 87 mam tak samo......W szpitalu wyladowalam w 22 t.c z powodu drastycznie skroconej szyjki macicy (gdybym nie zareagowala w pore-nie bylo specyficznych objawow, to bym za 3 dni urodzila/poporonila).Zalozono mi szew abym mogla pozniej "funkcjonowac w miare normalnie".Jednak po zabiegu w szpitalu niewiele sie zmienilo.Nadal musialam lezec.Dozwolone byly jedynie wizyty w WC, prysznic oraz krotkie wyjscie na korytarz do 5.letniego dziecka.Po 11 dniach wyszlamz nakazem dalszego lezenia.Dzis mial wlasnie 2.dzien pobytu w domu i czuje,ze popadam w depresje, gdyz nie moge patrzec na nieogarniety dom.Poza tym jestem uzalezniona od meza i tesciowej.5 letnie dziecko, zamiast spedzac, wiecej czasu ze mna (przed przyjsciem 2.) jest dluzej niz zwykle w przedszkolu, poniewaz nie ma go kto wczesniej odebrac...Lezenie przekreslilo wszystkie moje plany ciazowe, zwlaszcza ze jestem obecnie w 24 t.c a na L4 przeszlam w momencie wyladowania w szpitalu.Wiem, ze cala wyprawke mozna ogarnac przez net (2.dziecko jest innej plci a po 1.nie mam juz prawie nic), ale na komputer nie moge juz patrzec.Za tydzien mam wizyte u lekarza i naiwnie wierze, ze bede po niej mogla chodzic po domu, zeby cos troche ogarnac lub ugotowac zupe oraz odebrac samochodem (5 min.jazdy) dziecko z przedszkola.O 30 min.spacerze na razie nie marze....Dokladnie rok temu przezylam poronienie w 14 tyg. i gdym wiedziala, ze ten koszmar sie powtorzy to nie wiem czy bym sie ponownie zdecydowala....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tez musiałam dawno temu, w drugiej ciąży, lezec od 5 miesiąca.. Tzn miałam założony szew na szyjce, a potem odesłano mnie do domu... Lekarz nie sprecyzował co mogę robic a co nie, ale kazał po prostu , żeby jak najwięcej lezec... ale ja fizycznie tego nie wytrzymywałam, wszystko mnie bolało, a zwłaszcza kręgosłup.... to był jeden z najgorszych okresów mojego zycia, i zaczęłam wtedy się b bac starości, bo pewnie ona może wyglądac podobnie.. i psychicznie tez wysiadałam, z mężem w domu, który nie dość ze nie pracował, to nawet herbaty mi nie mogł zrobić, mówił, ze w kołko nim steruje jak prosiłam żeby zrobił.. Bo sam to nigdy nie spytał, czy czegos nie potrzebuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leze od 21 tygodnia. Odliczam kazdy dzien. Nie moge doczekac sie rozwiazania i juz nornalnego zycia.obecnie jestem w 33 tygodniu. Jeszcze musze wytrzymać miesiac. Wiem ze dam rade. Pozniej juz bedzie tylko lepiej. :) mialam dwa razy krwawienia ze wzgledu na lozysko przodujace. Musze lezec plackiem.. wtedy jest wszystko ok. Leze caly czas bo nie chce znow do szpitala. Chce zeby mala byla zdrowa.. dlatego robie wszystko zeby wytrwac do 37 tygodnia. Pozniej bedziemy sue cieszyc w trojke :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie macie rację, że w pierwszej ciąży jest dużo łatwiej, bo walczysz dla tego malucha w brzuchu i możesz się poświęcić maksymalnie. Jestem mamą wcześniaka z 32 tc (synek 1600g), ale z powodu nadciśnienia indukowanego ciążą. Teraz jest to wesoły, charaktery roczniak:), ale do teraz pamiętam co przeżyliśmy. Dlatego dziewczyny leżcie jeśli tylko to może pozwolić pozostać waszym szkrabom jak najdłużej w brzuchu (u nas leżenie nic by nie dało, bo ciśnienie wpływało na przyrost dziecka, leki już nie pomagały). Każdy dzień jest ważny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niestety muszę leżę od 8 tc i brać paskudne leki w końskich dawkach. Wystąpiły u mnie plamienia z powodu kosmówki nachodzącej na ujście wewnętrzne. Muszę tak leżeć prawdopodobnie do 18 -20 tc licząc na to, że kosmówka się przesunie i nie będę miała przodującego łożyska. Jest ciężko, ale nie dlatego, że się nudzę, tylko dlatego, że mój, i tak już zapracowany, mąż musi nade mną nadskakiwać. Nie przywykłam do takiej sytuacji dlatego naginam trochę swój reżim łóżkowy i wstaję żeby sobie zrobić coś na szybko do jedzenia i może jakąś herbate. Nie to żeby narzekał mój mąż, ale zwyczajnie widzę, że jest mu ciężko. Nikt nie lubi patrzeć na cierpienia swoich bliskich osób, a jeszcze mając świadomość, że po części się przykłada do tego cierpienia tym bardziej. :/ Jestem w 12 tc kontrole mam za 3 tygodnie, bo jest okres świąteczny. Święt w tym roku nie dam rady przygotować, więc nie będzie tak wesoło i obficie jak zawsze, ale czego się nie robi dla dziecka. Ze swoich planów też prawdopodobnie będę musiała zrezygnować, bo leżąc w domu w łóżku magistra raczej nie obronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćCiezarowa
16:00 zycze Ci duzo duzo zdrowka i pomyslnosci. Ja tez leze ze wzg na skracajaca sie szyjke od 22 tyg. Teraz jestem w 26tyg. Mam w domu czterolatka, ktory bardzo duzo rozumie i jest bardzo samodzielny. Z mniejszym dzieckiem byloby bardzo ciezko ale pewnie tez dalibysmy rade. Mnie rowniez jest ciezko patrzec na meza, ktory oprocz pracy musi tez ogarnac zakupy, posilki, pranie, sprzatanie, dziecko...czasami tez wstaje aby go troche odciazyc i zrobic np picie synkowi. Szczerze powiem, ze gdyby nie ubrana choinka w pokoju to nawet nie poczulabym swiat. Potrawy wigilijne po czesci zamowilismy gotowe bo nie dalibysmy rady przygotowac. Mam ogromna nadzieje, ze przyszle swieta beda prawdziwie swiateczne i spedzone w powiekszonym gronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
GośćCiężarówa dziękuję. Ja również życzę zdrowia i wytrwałości oraz tego by te i każde kolejne Święta były wyjątkowo ciepłe, spokojne i rodzinne. Podziwiam Ciebie i Twojego męża, że dajecie radę. Oby tak dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćCiezarowa
7:33 nie dziekuje - oby sie wszystko spelnilo. U nas to juz jest ktoras ciaza z koleji i robimy wszystko aby donosic dzidziusia do konca. Jest ciezko momentami. Najgorszy jest stres i obawy o maluszla ale trzeba to przetrwac i myslec pozytywnie. Maz dzisiaj ogarnal mieszkanie, odebral jedzenie a ja tylko leze i leze. Czasami zastanawiam sie czy po takim dlugim okresie lezenia bede pamietac jak ogarnac mieszkanie ;) zycze wytrwalosci i aby maluszek siedzial zdrowo w brzuszku do terminu. A Twoj maz/partner daje rade sam ze wszystkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż staję na wysokości zadania. Także jestem z niego dumna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze miec takich zaradnych facetow w domu. Co my bysmy bez nich zrobily? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam dzisiaj na USG genetycznym. Z dzieckiem wszystko ok. Jest zdrowy i *****iwy. Moja kosmówka (łożysko) się przesuneła i nie nachodzi już na ujście wewnętrzne choć nadal jest na ścianie przedniej, ale to już nie ulegnie zmianie(chyba). Wszystko wydaję się być super, ale u mnie zawsze coś musi być nie tak. Okazało się, że mam rozległego krwiaka na macicy i muszę się oszczędzać. Na całe szczęście krwiak nie zagraża bezpośrednio dziecku, a wchłonąć się powinien za minimum 3 tygodnie. No najpoźniej do 20tc (jestem w 13tc). Także dziewczyny leżcie jak Wam lekarz zalecił i oszczedzajcie się, bo często to nie z dzieckiem są problemy tylko nasze organizmy są słabe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×