Od trzech lat próbuję zmienić coś w swoim życiu..

I jakoś mi to nie idzie :/ 100 razy przechodziłam na dietę, 1000 razy probowałam wziąć się za siebie, nie mieszać się w toksyczne związki, zacząć poważnie podchodzić do życia. I gówno mi wychodzi :/

ja tez sie odchudzam od zawsze tyle ze bez skutku

W nocy wstaje i rzucam sie na lodówkę! Smaruje piczkę też masłem orzechowym żeby pies mi wylizał bo brakuje mi faceta :o czy jestem normalna?

Wiesz to nie chodzi juz tylko o odchudzanie. Nie jestem jakoś szczegolnie gruba, niestety mam figurę jabłko i to co normalnie dziewczynom się odkłada ładnie na bioderkach to mi się odkłada na brzuchu. Biodra, dupkę, nogi i ręce mam szczupłe. A paluszki u rąk są naprawdę długie i szczuplutkie, co u grubasków inaczej wygląda. Zeby osiągnąć ładną sylwetkę musiałabym naprawdę solidnie wziąć się za siebie, czego mi się po prostu nie chce :/ :( Zaraz pewnie zostanę zjechana przez stado idealnie szczupłych panienek, tyle, że większość z was nie musi jakoś szczegolnie dbać o siebie żeby utrzymać zgrabną figurę. A ja? Jem masę warzyw, nienawidzę słodkich bułek, nie przepadam za słodyczami. Śniadania i obieady jem o regularnych godzinach, czesto rezygnuję z kolacji. Poza tym duzo jeżdzę na rowerze. I wszystko to jak krew w piach. W mojej rodzinie dziadek, moja mama i siostra mają taką samą figurę :( Poza tym kwestia moich związków. Jeden jedyny raz prawdziwie się zakochałam, ale chłopak (pomimo tego, że się oświadczył) odszedł ode mnie. Potem już, od 4 lat nie spotkałam nikogo kto tak naprawdę zawładnął by moim sercem. Było kilka lichych związków, z czego nic nie wynikło, poza złamanymi męskimi sercami. Tak, podobam się o dziwo facetom. Tyle, że ja bym chciala zmienić coś ale dla samej siebie, nie dla publiczności. Nie potrafię jednak odnaleźć sensu życia. Jedyne co mnie pociesza to studia na wydziale który na szczęście nie jest fabryką bezrobotnych.

spoko masz poprostu kiepawy okres w życiu