spotkalam sie ostatnio ze stara znajoma... szok...

po pieciu latach dzis spotkalam sie z wlasciwie to przyjaciolka. 5 lat temu wyglądala tak : dlugie, geste ciemne wlosy (poprostu idealne, wszystkie jej zazdroscilysmy ich), niebieskie oczy - swietnie sie komponowaly z tymi ciemnymi wloskami, jasna karnacja ale za to idealna porcelanowa cera, grzeczna, sluchajaca sie rodzicow normalna dziewczyna, no mozna by powiedziec ze ideal... dzis siedze w kawiarni i czekam na nia... podchodzi do mnie platynowa blondyna , spalona jak skwarek, ubrana jak dziwka z kolczykami i naszyjnikiem playboya, nie chcialam nawet na to patrzec, odwrocilam sie a ona podchodzi do mnie i mowi ,,no czesc misiaczku co nie poznajesz mnie'' zalamalo mnie to... z tak pieknej dziewczyny zrobilo sie takie cos :O co sie z tymi ludzmi teraz dzieje :O

co prawda nie odstawiłam się na bóstwo z okazji tego spotkania z przyjaciółką po 5 latach ale teraz jest powódź i to co się udało z domu zabrać to mam na sobie, czyli waciak i kufajkę oraz filcaki ale widok mojej przyjaciółki mnie rozwalił całkiem, rozpłakałam się na jej widok

zalosny podszyw :O