Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skretyniała idiotkaaaaaa

możecie mnie objechać, zjechać i opier****

Polecane posty

Gość skretyniała idiotkaaaaaa

Może jeśli usłyszę kilkadziesiąt razy, że jestem kretynką, to dotrze do mnie, że moje postępowanie jest durne. W skrócie: kilkuletni toksyczny związek. Ja kocham, daję całą siebie, on bimba sobie. Nie kocha. Mówi o tym wprost. Uważa, że jestem głupawa, brzydka (ach, za to jego była, to dopiero była idealna), słaba w łóżku itd. A ja nie potrafię odejść, uwolnić się. Proszę mnie zjechać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
do psychologa mas zna terapie odbudowujaca poczucie wartosic i szacuek do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko i corko i krolu
Wytlumacz mi jak mozesz byc z kims kto Cie nie kocha?Pojac nie moge, faktycznie jestes kretynka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama siebie już dość zjechałaś :) może teraz czas zgnoić jego i sobie iść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olała bym kolesia
weż zakończ ten chory związek bo prędzej czy pózniej on odejdzie i będą łzy itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Źle czynisz dziewczyno! Wiesz co masz zrobić i wreszcie uczyń to bo INNEGO WYJŚCIA NIE MA. Po prostu nie zastanawiaj się tylko to zrób. Śmiało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko i corko i krolu
Olej go, on mysli ze jest krolem, wiesz jaka sprawisz sobie przyjemnosc kiedy udowodnisz mu ze teraz masz go w dupie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama się określasz: nie potrafię odejść! nie potrafię się uwolnić! dlaczego tak mówisz? przecież to nie prawda. nie potrafisz? blokujesz sie sama na własne życzenie. Jaki jest prawdziwy powód twojej chęci pozostania w tym związku? dlaczego chesz w nim tkwić? Oto zasadnicze pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
że po mnim nikogo nie znajdziesz, patrząc na ilość par i singli, to wciąż mniej prawdopodobne niż znalezienie nowego partnera, czeka cię trochę pracy nad sobą aby poczuć siłę, niezależność i cieszyć się nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samotność to nie nowotwór, samotność to nie wyrok na dziesięciolecia. To stan przejściowy, który w twym przypadku czegoś Ciebie nauczy. Liczenia na siebie i tego że masz wartość, o którą to inni powinni walczyć miast dostawać Ciebie na talerzu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj jakie ty pierdoły piszesz nikogo nie znajdziesz wiele osób tak mówiło i znalazło skoro traktujesz go jako jedyny środek na samotność to Ci współczuje,bo to kiepska podróba ,a nie aspiryna jak widać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, że jest mistrzem w manipulowaniu, jeśli widzisz jak i gdzie on to robi, to już połowa sukcesu, żeby reagować tak jak chcesz. Musisz się tylko odpowiednio nastawić psychicznie. To już trochę wysiłku kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeju mam to samo a dotego dziecko z facetem ktory traktuje mnie jak najgorsza a ja nadal czekam az sie zmieni porazka tez chyba boje sie samotmnosci i tego ze nie poradze sobie sama z dzieckiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a teraz nie jesteś samotna? facet ma cię głęboko... zostawiając go dasz sobie szansę na poznanie kogoś, kto będzie cię na rękach nosił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zamias se CZEKAĆ aż on się zmieni, wystarczy dopracować swoją asertywność; wiele o tym można przeczytać w necie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość jest ślepa...
ot i cała filozofia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie teraz jestem bardziej samotna niz by go przy mnie nie bylo po porodzie wszytsko sie zepsulo .... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny jest nas więcej z tym ze ja urodze dopiero za pół roku ale zdecydowałam się odejść i odeszłam.... a teraz dręczy mnie pytanie czy mam prawo nie mówić mu o dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i radze wam odejdźcie bo oni sie i tak nie zmienia chyba ze na gorsze mój był słodki dopóki się nie oświadczył - potem przestał ograniczać sie w piciu, wysywał mnie od najgorszych kiedy tylko coś mu nie spasiło a dwa tygodnie po zaręczynach dał mi w twarz...... a potem było coraz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 55555i88
jak ktos ma cie szanowac skoro sama siebie nie szanujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze musze odejsc ale to nie jest takie proste tyle lat bycia razem i z 1 dzien koniec to jest strasznie trudne.wczoraj w nocy wyzywal mnie od najgorszych bo dziecko plakalo a kiedy mu odpyskowalam zlapal mnie za wlosy i przyciagnal do poduszki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siwarka: nie mozesz czekac aż któregoś dnia zmasakruje cię "bo zupa była zasłona" zastanów sie czy możesz pozwolic zeby dziecko dorastało w takich warunkach..... wiem że to nie tak łatwo zrobić - ja potrzebowałam rok czasu na ostateczny krok, na razie trzymam sie dwa miesiące ale też momentami łapie sie na tym ze obwiniam siebie za to jak było miedzy nami, "nauczył mnie" wierzyć w to ze skoro mnie wyzwał albo uderzył to miał ku temu powód, bo przecież od tak sobie tego nie zrobił a ja przestałam racjonalnie myśleć. nie ma "powodów" które usprawiedliwiałyby takie zachowanie tak postępują ludzie zakochani sami w sobie dla których nie liczy sie nikt inny - chyba ze można wyciągnąć z tego jakąś korzyść nie warto poswięcać zdrowia i życia dla takich dupków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×