Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Temida od 7 boleści

Niechęć do nauki - pytanie do kujonów i pasjonatów.

Polecane posty

Gość Temida od 7 boleści

Kiedyś byłam bardzo dobrą uczennicą. Same piątki, czerwone paski, nagrody, czołowe miejsca w konkursach. Nigdy nie uczyłam się na blachę ,żeby tylko wydukać i dostać ocenę. Nauka sprawiała mi radość. Ale teraz zabrnęłam w ślepy zaułek. Studiuję prawo i powiem Wam, że z roku na rok jest coraz gorzej. Kiedy przychodzi sesja mój organizm wysiada - jestem non stop senna , mdli mnie na widok książek. Mam problemy z koncentracją i zapamiętaniem najprostszych pierdół. Ogółem uwielbiam książki ale czytam wszystko tylko nie to co powinnam :). Czy też tak czasem macie? Czujecie się wypaleni ? Bardzo imponują mi takie osoby, które mają pasje, są oczytane, znają języki zwłaszcza jeśli są skromne i nie obnoszą się z wiedzą. Gdzieś na swojej drodze zagubiłam naturalną zdolność do poznawania nowych rzeczy. Czuję, że mózg mam wypełniony po brzegi. Dzisiaj przeczytałam , że Pudzian będzie robił doktorat ;). Skąd Wy Kafemaniacy bierzecie na to siły ? Nie umiem kombinować i rozpychać się łokciami. Nawet nie potrafię ściągać. Teraz chyba poddałam się prokrastynacji bo wszystko odkładam na później. Będę się uczyć za godzinkę, za dwie, za trzy a potem dopada mnie stres i nic do głowy nie wchodzi. Dzięki książkom można ubarwić sobie życie, podróżować palcem po mapie, odprężyć się. Prawnicze opasłe tomy do tego się nie nadają. Zbyt daleko zabrnęłam jednak , żeby zmieniać teraz kierunek. Jak dalej sobie radzić z ta niechęcią? Czytam różne blogi o rozwoju, NLP ale chyba już mi zostały tylko elektrowstrząsy;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak to nie to co chcesz
robić w zyciu może dlatego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda333m
też chce iść na prawo więc nie strasz haha ;d zależy jak leży , weź sobie leki na koncentracje przez sesją itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temida od 7 boleści
Interesuje się kryminologią i prawem karnym . Ale niestety do przejścia mam inne niestety mało interesujące przedmioty. A studiują ze mną prawdziwi geniusze, tacy którzy raz przeczytają i wszystko mają w jednym palcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślisz, że każdemu się chce? Ja jestem na weterynarii i nie jeden raz już wrzeszczałam przez łzy, że pieprzę to wszystko. Mnie ratuje motywacja, wystarczy, że powiem sobie "przecież będę lekarzem" i dostaję takiego kopa, że wszystko zaliczam. Najpierw człowiek musi dostrzec korzyści z nauki, potem znaleźć sposób, by wiedza wchodziła do głowy łatwo, a na koniec przypominać sobie o celach w chwilach słabości. Ci, których znam, też nie zawsze mają siłę- trzeba w sobie pielęgnować wytrwałość. Powiedz sobie tak- "3 godziny nauki i problem z głowy". Tak za każdym razem i jakoś przeleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda333m
ucz sie ucz bo zarobisz potem xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temida od 7 boleści
Mała Tekla :) kiedyś była taka reklama w telewizji: brawo, brawo dla tej dziewczyny bo porzuciła prawo na rzecz weterynarii :) . Więc często myślę o tym, że pojadę do Australii i będę liczyć misie koala. Madziu - z tymi zarobkami to różnie bywa. Na stażu w kancelarii traktują jak popychadło. Nie mam pleców i koneksji, nie pochodzę z bogatej rodziny . Same studia nic nie dadzą trzeba będzie myśleć o aplikacji. Nie czarujmy się , że rasowi prawnicy to ludzie o kamiennym sercu, skupieni na karierze idący przez życie jak burza. Ja jestem przy nich małym żuczkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kauzyperda ;)
Temida od 7 boleści rozumiem cie doskonalne 3 rok pawa i mam to samo w szkole olimipady bardzo dobre oceny pasjonowala sie historia ana studiahc tragedia wszyskto inne robie zeby sie nie uczyc czesci przedmiotow nienawidze we wtorek egzamin a ja 1/4 materialu umiem z publicznego miedzynar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kryminologia to nie tylko PRAWO, zastanów się nad innymi kierunkami związanymi z tym, co Cię interesuje, jeśli nie czujesz się na siłach, by zostać prawnikiem. Zanim zaczniesz walkę na studiach- odpowiednio je dobierz. Niech to będzie kierunek, który nie będzie wzbudzał w Tobie lęku, czy niechęci, bo Ciężko Ci będzie go skończyć. _______________________ Reklamy nie znam, tudzież nie pamiętam, bo od 3 lat nie mam tv. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temida od 7 boleści
kauzyperda :) Znam ten ból. III rok to rok nie do przejścia. Ja mam w chwili obecnej 9 egzaminów. A wiesz co jak czytałam różne artykuły o problemach z nauką to okazuje się, że często mają je właśnie ludzie, którzy w młodości byli bardzo ambitni i zdolni. Może to nasze przekleństwo ? Ja nienawidzę tego, że jestem wszechstronna. Lubię języki, komputery, chciałabym mieć klapki na oczach i myśleć tylko o studiach. Szkoda ,że u nas nie ma tak, że wiedzę zdobywa się w praktyce tylko 5 lat siedzi się nad książkami a potem idzie do kancelarii i nie umie pozwu napisać. Mam nadzieję, że może uda mi się jesienią załatwić sobie chociażby staż w sądzie. Może to mnie uszczęśliwi. A co do porad odnośnie wspomagaczy ;) To ja mam więcej suplementów w krwiobiegu niż czerwonych krwinek. Nic nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kauzyperda ;)
Mam narzeczonego widzimy sie 1-2 razy w tyg bo musze siedziec nad tymi ksiazkami zwiazek taki ze wcale jak u przedszkolako bo nie mamy czasu na zycie musielismy przesunac slub powiedzialam ze w tej chwili nie dam rady szukac z nim mieszkania i organizowac przyjecie i jednak dopiero na 5 roku dam rade pojs do pracy sa fajne ale obszerne przedmioty mozna zdzierzyc te 2-3 mies nauki po 12 godzin ale i sa takie ze mnie odrzuca siedze patrze na ksiazke i nic spac mi sie chce robie sie nerwowa marudna i foszasta swiat jest taki piekny a tu jakies chujowe PMP przytylam 6 kg bo zajadam te zlosc nie mam czasu zbey zadbac o siebie pogorszya mi sie cera wlosy zarosniete 3 tyg temu wyladowalam u lekarza temp zawroty i bole glowy dostalam zwolnienie i zalecenie odpoczynku bo za duzo sie ucze i przemeczam wzrok sie znacznie pogorszyl od tych ksiazek ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grunt to motywacja. Ja mam już za sobą studia prawnicze, jestem na I roku aplikacji. Jeśli chodzi o poziom nauki na studiach, to systematycznie z roku na rok szło mi coraz lepiej. Przez to, że uczylam się systematycznie, mogłam trochę "wyluzować" przed sesją. Może po prostu za dużo czasu spędzasz w książkach? Też miałam takie momenty, w których niedobrze mi się robiło na samą myśl o nauce. Robiłam sobie wtedy przerwę: szłam na spacer, spotykałam się ze znajomymi, czytałam coś "lżejszego". Zmieniałam też od czasu do czasu "klimat", tzn. wyjeżdżałam gdzieś chociażby na weekend by odpocząć od codziennego środowiska. Także takie "zmęcznie materiału" jest jak najbardziej normalne. Ważne, żeby miast zmuszania się do nauki, po prostu chwilę odpocząć. Uczyć na siłę, zwłaszcza prawa, się po prostu na dłuższą metę nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogorszenie wzroku - znam to. Po 8 m-cach studiów już nosiłam okulary. Dla mnie najgorszy był IV rok - KPC, KSH, KP, prawo międzynarodowe publ. i pryw., pr. gospodarcze - sesja letnia to była istna mordęga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam 1 grosik
Dziewczyny, ja jestem właśnie takim przegrańcem. W podstawówce, średniej prymus, a jak przyszło do studiów, to się poddałam :( Skończyłam jakieś studium i tyle. Ile bym dała, aby pójść teraz dalej się uczyć, ale brak finansów, rodzina... Trzymajcie się dzielnie! Może właśnie sposobem na zwiększenie chęci jest określenie wyraźnie własnych marzeń zawodowych i korzyści z tego płynących ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temida od 7 boleści
Ja z moim jeszcze nie narzeczonym widujemy się co jakiś czas przez 15 minut kiedy odprowadza mnie z dworca :). Ja pracowałam kilka lat ale musiałam teraz zrezygnować bo nie dam rady pogodzić tych dwóch rzeczy a pracodawca krzywo patrzy na moje zwalnianie się czy późniejsze przychodzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie... u mnie czas największych sukcesów na studiach zbiegł się z poznaniem aktualnego już męża :) Teoretycznie spotkania z Nim powinny mi utrudniać naukę, a tak naprawdę to właśnie pomagały mi od niej odpocząć i nabrać do niej dystansu. A co do ewolucji osiągnięć, to ja miałam "paskowaną" podstawówkę, w liceum sobie trochę odpuściłam i później na studiach złapałam drugi oddech :] Niemniej jednak podziwiam dziewczyny, które oprócz studiowania prawa dodatkowo pracują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temida od 7 boleści
dodam 1 grosik Nie mów tak o sobie. Ja nie dostałam się dwa razy na dzienne i poszłam do studium , w którym uczyłam się wybornie. Nawet z matematyki miałam 5 a to znienawidzony przeze mnie przedmiot. A potem korzystając z dobrej pasji postanowiłam jednak iść na prawo zaoczne. Mój chłopak mnie wspiera, on zawsze marzył o studiach ale nie było go na to stać więc mówi, że dołoży wszelkich starań żebym skończyła je ja. Może kiedyś poczujesz się na tyle silna, że ruszysz jak z kopyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kauzyperda ;)
mnie sie priorytety zmienily kiedys bylam bardzo ambitna chcialam cos osiagnac byc wazna robic kariere rodzice bardziej kochali mnie za osiagniecia i tak wlansie ludzi ocenialam nie za zasady wartosci ale za wyksztalcenie portfel i kariere pierwszy rok pelna zapalu uczylam sie na bierzaco na wszystkie zajecia chodzila ale i tak poprawki byly rodzice nie wspierali mowili ze jestem tepa i mam brac papiery potem sie zbunowalam mialam dosc poswiecania siebie i swojego zycia wpakowalam sie w glupie historie zawalilam studia skleslilam sie z listy przeszlam depresje stwierdzona przez psychiatre chodzilam na spychoterapie poszlam do pracy postanowilam wrocic na studia szkoda bylo mi tego co juz zdalam musialam za reaktywacje zaplacic 2 tys poznalam narzeczonego i swiat mi sie wywrocil do gory nogami teraz najwazniejsza jest rodzina praca ma dawac pieniadze i tyle chce odbebnic swoje i wrocic do meza i kota dziekco pozniej nie intersuje mnie juz kariera i ta cala mordega chce zyc jak normalny czlowiek cieszyc sie zyciem i miloscia meza oby to gowno skonczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kauzyperda ;)
ja jestem na dziennych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temida od 7 boleści
okoani Mnie może nawet nie przeraża ilość materiału co hmmmm dziwactwa wykładowców. Czyli będę miała szczęście czy raczej profesor przyjdzie nie w sosie ? U mnie wielu jest pogromców nie do rozgryzienia. Mój chłopak sypie datami historycznymi jak z rękawa, przeczyta jakiś artykuł w piśmie medycznym i powtórzy go z detalami. Studiują ze mną osoby które mają pięćdziesiątkę na karku i zaliczają egzaminy w pierwszym terminie. Znam dziewczyne która razem z prawem ciągnęła inny kierunek, zdała go wzorowo i już zrobiła doktorat. Dodam, że ma męża dziecko i pracuje. U mnie troszkę padła psychika. W pracy strasznie mi umilano życie przez kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kauzyperda ;)
jeszcze dodam ze po powrocie na studia naprawde swietnie mi szlo szybko i dobrze nadrobilam zaleglosci bylam pelna zapalu checi a potem przystopowalo i znow to samo chyba faktycznie jestem przemeczona ja ogolnie lubie krotkie zadania i rozlozone a nie taka masa gowna na jeden raz taka studnia bez dna jednego czlowiek nie skonczyl a juz nastepne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temida od 7 boleści
kauzyperda :) Też jestem po reaktywacji. Rodzice nigdy mnie nie wspierali tylko porażki przypisywali mojej niewiedzy. Jak to studiujesz prawo i nie wiesz ? . Może uznacie , że jestem dziwna ale nie lubiłam rozmawiać o studiach. Uważałam, że to tylko coś mojego. A znajomi ? - jakie masz oceny, bierzesz stypendium, ile dziennie się uczysz, zażywasz coś, zdałaś już sesje, miałaś poprawki ? I tak bez końca. Kauzyperda ja w tym wszystkim przeszłam mobbing w pracy i toksyczny związek. Teraz jestem w nowym związku i mam dużo wsparcia. Pieniądze i kariera to nie wszystko. Zdrowie jest ważne, miłość. Z kim dzielić te sukcesy ? Tez myślę o tym, żeby te studia skończyć i mieć święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam 1 grosik
Ja chwilowo byłam na dziennych. Juz na pierwszych zajęciach profesorowie określali się, ze studia ma zakończyć TYLKO 25% osób z całego ROKU! Temida trzymam kciuki za Ciebie. A może jak koleżanki wyżej napisały, systematycznie 3 godzinki dziennie - jako priorytet całego dnia. Przyznaj, ze najgorzej to jest zacząćsię uczyć, prawda? Potem to już leci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temida od 7 boleści
okoani Systematyczność to podstawa. Ja mam z tym ciężko. W trakcie jednej z sesji byłam oddelegowana z pracy do innego miasta. Wstajesz o 4 rano wracasz o 22, mama Ci gotuje, pierze, w weekendy zajęcia - nie wytrzymałam. Raz zrobiło mi się słabo w pociągu i o mały włos nie wypadłam na tory. Oczy też mi wysiadły, twarze na ulicy mi się rozmazują. Próbowałam kiedyś metody spania co drugą noc - na niewiele się to zdało. Owszem sesje zaliczyłam ale połowa włosów wyszła, pod oczami cienie jak u miśka pandy a lekarz zdiagnozował anemię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temido - albo trafiłaś na jakiś super rocznik, w którym są sami geniusze, albo jednak trochę koloryzujesz :) Zmęczenie i zniechęcenie jest normalne. Wydaje mi sie, że Ty po prostu musisz odpocząć, nabrać sił i wtedy od razu będzie Ci się lepiej uczyć. Dobrze poukładane priorytety też są ważne. Ja, jak już pisałam, naprawdę niezłe wyniki osiągałam odkąd poznałam swojego (przyszłego) męża. Po prostu co innego stało się dla mnie najważniejsze i dzięki temu nie "schizowałam" się tak nauką i paradoksalnie osiągałam lepsze wyniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uuu.. Temido - koniecznie musisz coś zmienić w swoim stylu życia, bo się wykończysz. Mnie po ostatnim egzaminie na IV roku chłopak praktycznie musił znosić po schodach taka byłam wyczerpana (egz. miałam o 22.00h). Jednak to była jednorazowa sytuacja i więcej do czegoś takiego bym nie dopuściła. Zdrowie jest najważniejsze. Musisz się wysypiać, dobrze odżywiać, bo inaczej nie będziesz miała siły by się uczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem szczerze,że troche nie rozumiem problemów autorki. Sam kończe prawo i osobiście uważam ,iż jest to jeden z najłatwiejszych kierunków. Wymaga tylko troche wysiłku i to wszystko. To nie fizyka kwantowa , tu niczego praktycznie nie trzeba rozumiec. Porządna nauka tylko w miesiacach sesyjnych pozwala przecietnie zdolnemu osobnikowi zaliczyc rok. Ale tak jak ktoś wspomniał samo skonczenie prawa nic nie daje, aplikacja to niezbedne minimum aby móc wogole myslec o jakiś godziwych zarobkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temida od 7 boleści
okoani Ja już prawie 30tka na karku a na moim roku w większości młodzież :) z chłonnymi umysłami, bez zobowiązań. Jak ktoś zaraz po maturze szedł jak burza , ma umysł chłonny ? A ja prawie babulinka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja życzę powodzenia w dalszej edukacji, jak ktoś się uczy tylko z egzaminu na egzamin :P Wiedza musi być utrwalona, bo inaczej ciągle się wraca do podstaw. No chyba, że komuś zależy tylko na papierku. Prawo jednym z najłatwiejszych kierunków? Niczego nie trzeba rozumieć? Jaaasne :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tym bardziej szanuj swoje zdrowie :] Jakby nie patrzeć zawód prawnika wymaga właściwie dożywotniej nauki, więc nie ma co się zasłaniać wiekiem. Już nie rób z siebie takiej babci - jeszcze nie możesz tłumaczyć się sklerozą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×