kłótnie-coraz gorsze-z mężem

Piszę,bo juz nie moge sobie z tym poradzic.Mój facet-mąz nie pomaga mi w niczym w domu.Ja bardzo duzo pracuje zawodowo-wracam i robie wszystko sama-piore,sprzatam i gotuje.Nieraz wracam z siatami z tej pracy.Mąż spędza czas z synkiem-zajmuje sie nim(4l.)-co potm mi wypomina!Nie rozumie co to znaczy podzial obowiazków,nie docenia wypranych skarpet,obiadu pod nos.Nic nigdy nei zrobił z własnej woli-nigdy!Musze sie nadrzec,naprosic,zdenerwowac,zeby umyl kibel raz w tygodniu... Od jutra gotuje tylko sobie i dziecku,nie piore jego rzeczy-taka jest moja strategia.Tylko czy dobra?NA kłotniach cierpi dziecko-czuje napięta sytuacje.Dodam ze seks nie istnieje od 2 miesiecy,ne potrafimy sie dogadac,wtedy wiadomo,ze i to kuleje...co ja mam robic...na grozby ze od jutra gotuje sam twierdzi,ze sobie poradzi... Jestem tym zmeczona,czuje sie cholernie niedoceniona,i mam do niego taki zal,nie do opanowania

Po pierwsze powinnaś uspokoić się i nie działać pod wpływem emocji. Z tego co piszesz to faktycznie Twój facet wszedł Ci na głowę i musisz go wyprowadzić z błedu. Pozostaje kwestia obrania najskuteczniejszej strategii. Dalsze przepychanki słowne chyba nic nie zmienią.

Dzieki.Boli najbardziej ta jego niewdziecznosc-widzi tylko to ,ze on cos robi-dzis np pobył z dzieckiem na dworze-ja w tym czasie nie odpoczywałam-robiłam obiad- wypomnial ze to on był na podwórku,To ja mu wypominam obiad-i kłótnia zatacza koło. wiem,ze do nieczego nie doprowadzi moja strategia- w domu bedzie syf i tyle,wiec wezme soe za sprzatanie,bo w domu jest dziecko. Musze o wszystko wyprosic-czy ja go potrafie zmienic jeszcze?