Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jusssstaaaa

Romans? Czy powiedzieć meżowi?

Polecane posty

Gość ej AdaS, AdaS...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasami czytam
Co u Ciebie autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelouche vi britania
No właśnie! Co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jak to co?
to była prowo. pewnie ta sama autorka "napisała" pogoniłam wczoraj kutasa-mojego męża:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie wiem czy dobrze zrobiłam, paradoks że to dalej mój mąż ale jednak nie wiem co robić... Wczoraj wróciłam póżniej do domu z pracy. Pod drzwiami na schodach siedział mój mąż z wielkim bukietem czerwonych róż. Ostatnio takie kwiaty dostałam od niego jak mi się oświadczał:-( Chciał porozmawiać, weszliśmy do domu. Rozmawialiśmy długo, tak jak już dawno nie. Wypiłam kilka lampek wina, rozkleiłam się z tego wszystkiego. Nie wiem jak to się stało ale kochaliśmy się. I nie wiem czemu tu o tym piszę ale było mi dobrze jak już dawno nie było. Rano obudził mnie kawą. Byłam jak w popłochu, szybko wyszykowałam się i wyszłam do pracy. On został w domu. Nie wiem co mam robić, jemu się chyba wydaje że już między nami ok a ja nie wiem sama. Ale tak mi go brakowało... Jestem w pracy ale nie mogę się na niczym skupić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu prowo??????????? Co jest w tym wszystkim takiego nieprawdopodobnego????? A topic o wywaleniu męża z domu czytałam jednak nie jestem jego autorką:-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już sama chyba nie wiem czego chcę.. Boję się, że zabrnę w to ale to dziecko będzie zawsze między nami razem z tą kobietą. Ale z drugiej strony tyle lat razem jesteśmy, tyle planów mieliśmy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on wie co na mnie działa, zna mnie. A co jak to wszystko wykorzystał bym nie odeszła? Ma dużo do stracenia i nie wierzę,ze o tym nie myślał. Dla niego to wygodna sytuacja a co ze mną będzie? Jak teraz to wszystko zaakceptuje bedzie trudniej mi potem odejść jak sie przekonam ze nie ma sensu.. Jest tu ktoś kto zaakceptował dziecko partnera? Jak to wygląda w praktyce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jussstaaa ;) praca sie lepiej zajmij a nie plodzeniem tasiemca na kafe. :P albo robote zmien ... drugie "samo zycie" moze wyprodukujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest istotne dla
mnie czy to prowo czy nie , nudzę się to sobie popiszę - zakładając że taka sytuacja faktycznie miała miejsce Powiedz Justa na kiego grzyba potrzebny ci taki mąż ? Jesteś mądrą kobietą , dasz sobie radę w życiu i finansowo i psychicznie a masz zamiar przyjąc z powrorem takiego patałacha? Nie brzydzi cię jego widok ? Myśl o tym że żyłaś pod jednym dachem z wierutnym kłamcą , tchórzem , sk....... ? To nie był jednorazowy skok w bok po pijaku tylko wielomiesięczny romans zakończony ciążą . Będzie na świecie dziecko - jego dziecko , to którego tobie odmawiał , dziecko które zwiąże ich ze sobą na zawsze , będą kupki , zupki , szczepienia , choroby , kolonie , kasa , ich spotkania , wytrzymasz to ? I w imie czego to wszystko ? Tego że tyle lat razem , że wspólne plany ? Gdzie jest twoje poczucie własnej wartości że tak strasznie swoje szczęście uzależniłaś od męskich portek wątpliwej jakości ? Nie wierzę w zmianę na lepsze , nie wierzę w to że była jedna - nie będzie drugiej i trzeciej - może to stereotypowe myślenie ale jeśli wybaczasz zdradę , wybaczasz to że przez tyle miesięcy byłaś na drugim czy dlaszym miejscu bo w jego życiu pojawiła się inna , dajesz sobie wmówic że to ty jesteś ta zła to tym samym dajesz przyzwolenie na to żeby takie rzeczy się działy. Mąż przychodzi z wiechciem kwiatków a ty ochoczo idziesz z nim do łóżka ? Sorry ale ja tego pojąc nie mogą czemu kobiety dają się tak na własną prośbę pomiatac w imię wspólnie przeżytych lat i wspomnień. Gdzie tu szacunek i lojalnośc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Juuuustyyy
mam plan: daj sobie zrobić dziecko:) niech dziewczyna się do was wprowadzi:) dzieci będą się razem bawić:) to jej to nawet później będzie mogło się Twoim zajmować - bo starsze:) jak mąż będzie chciał iść na lewiznę to będziesz wiedziała gdzie:) może się w trójkę zabawicie:) noooo i w domu będzie! cały czas w domu! nigdzie nie będzie znikać!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"do justy" śmiejesz się a mi wcale nie jest do śmiechu. Jak przeczytałam to co napisałaś to poczułam się jak idiotka. Jeśli taki miałaś/łeś zamiar to udało ci się. Ja po prostu boję się być sama. Nie wiem czy ktoś tu to zrozumie. Boję się tego, że nie bedę miała z kim zjeść kolacji po powrocie z pracy, wygadać się, kochać kogoś, liczyć na kogoś... Gdybym miała z kim porozmawiać to nie pisałabym tu. Nie wiem co mam robić. Z jednej strony oszukiwał, zdradzał a z drugiej to mój mąż i chyba nawet teraz go kocham. A może to już tylko przyzwyczajenie i lęk przed samotnością. Ale może być tak jak pisaliście, zrobi to i drugi i trzeci raz..a ze mnie będzie robił kretynkę która pozwala na wszystko i leci za jego łzawym spojrzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądz twarda
Nie ulegaj mu, miej swoje zasady i nie daj sie manipulowac... z toba nie chcial dziecka a innej zrobil, to chyba o czyms swiadczy. Chce pomoc tej dziewczynie? Czyli zalezy mu na niej i na dziecku skoro chce je uznac... mowi ze cie kocha? w takiej sytuacji zalezy mu rowniez na twojej kasie! nie daj sie! chcesz tak zyc? z mysla, ze jest inna, ktora dała mu szczesie i dziecko? bedziesz sie z nim kochac i bedziesz sie zastanawiac jak jemu bylo z nia dobrze- i ile dala mu przyjemnosci i goraca! a moze byla lepsza i kiedys ci to wykrzyczy?? znajoni beda sie smiac, ze jestes naiwna a on bedzie dumny ze malo co stracil a nawet zyskal- dziecko, o ktorym tak bardzo marzyl! przemysl to, jestes mloda, masz 28 lat! moja znajoma byla w podobnej sytuacji, 11 lat razem, byly zapowiedzi i zaproszenia ale do slubu nie doszlo... oczywiscie z jego winy! on zyje sobie z mlodsza, maja dzieciaka, mieszkaja na stancji i bidusia hehe:D a ona? oczywiscie zalamka byla, ale czas leczy rany wiec wrocila juz do formy, ma wspanialego partnera i jest z nim bardzo szczesliwa:) co wiecej pracuje, dobrze zarabia i radzi sobie, nie to co jej ex, dno:D przemyśl swoja decyzje, masz szanse na druga milosc, jezeli z nim zostaniesz twoje zycie juz nigdy nie bedzie takie takie same... zawsze bedzie ktos miedzy wami i bedziesz o tym myslec- o tej drugiej i o tym dzieciaku... nie pakuj sie znowu w to bagno. on cie skrzywdzil wiec kara musi byc... badz twarda, stanowcza i miej swoje zasady. nie badz pionkiem w tej grze. trzymam kciuki, ze znajdziesz innego faceta, takiego ktory bedzie na ciebie zaslugiwal i bedzie cie szanowal:) szczerosc i szacunek to dla mnie podstawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuję.. Zaraz kończę pracę, nawet nie chce mi się wracać do domu. On mysli,że wszystko jest ok. Ale macie rację. Nie jest i nie będzie. Muszę tylko znaleźć w sobie siłę by mu to powiedzieć tak by zrozumiał. Za błędy się płaci. Ja byłam gotowa to zrobić a on liczy na szybkie przebaczenie i szczęśliwą rodzinkę. Muszę odnaleźć poczucie własnej wartości. Czy jak tak dużo chce? Tylko kochać i być kochaną. Uczciwości, szczerości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądz twarda
boisz sie byc sama? no nie przesadzaj, jestes mloda (28!!!) i masz szanse na wielu przyjaciol a nawet na nowa milosc! chcesz z nim byc tylko ze wzgledu na lek przed samotnoscia? nie oszukuj samej siebie, jezeli zgodzisz sie na taki uklad bedzie ci bardzo ciezko... a szkoda ciebie, bo fajna z ciebie babka:) ja cale zycie jestem sama, to tylko kwestia czasu i przyzwyczajenia:) nie rezygnuje z zycia prywatnego, ciagle poznaje kogos nowego wiec przyjaciol ciagle przybywa:) zostaw tego czlowieka- skrzywdzil cie i upokorzyl!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właściwie nie mam wielu przyjaciół. Zerwałam sporo kontaktów ponieważ się przeprowadziła 100km od miejsca gdzie spędziłam dzieciństwo. lata liceum. I tak już zostało... W pracy na pierwszy rzut oka wszyscy uważają mnie za "zimną sucz" i trzymają dystans. Ja dużo wymagam od siebie ale też od innych potrafię. Przy bliźszym poznaniu raczej zyskuję ale często ludzie już wcześniej przypną mi "łatkę". Wiem, bo kiedyś koleżanka w pracy mi powiedziała ze takie miała zdanie na początku:-( Nie jestem typem wdupowłaza w pracy, jestem szczera a pracę zawsze zostawiałam i w domu miałam męża. A teraz co mam? Wielu znajomych też zaniedbałam przez niego. Ciągle byliśmy gdzieś zapraszani ale on jest typem raczej domatora, a teraz już przestali nas zapraszać... HMMMM znowu się użalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ma się być z kimś ze starchu przed samotnościa to lepiej z nim nie być bo tak to się szczęścia nie zazna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Jusssstaaaa
Przeczytaj co piszą mężatki na topiku " Gdy mąż ma dziecko z inną kobietą..." Takie związki są bardzo trudne i mało kiedy mają szanse na naprawdę szczęśliwe życie. Jesteś jeszcze młoda, po co pchać się w taki układ. Możesz jeszcze sobie ułożyć życie z innym bardziej odpowiedzialnym partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądz twarda
czy chcesz zyc z czlowiekiem do ktorego juz nigdy nie bedziesz miec zaufania? a jak myslisz z kim spedzi wigilie, ja mysle ze w tym dniu bedzie chial byc przy dziecku.. bedziecie sie klocic a ten czlowiek juz nigdy nie zapewni ci szerosci, szacunku i spokoju... on po prostu nie zasluguje na ciebie! pewnie teraz mysli jak tu swoj tylek uratowc, zalatw go i niech nie roszczy sobie praw do twojego mieszkania! to jego dziecko wiec to on powinien na nie robic a nie ty! skontaktuj sie jak najszybciej z dobrym prawnikiem, im szybciej te sprawe zalatwisz tym lepiej... jest wielu wartosciowych facetow, wiec na pewno kogos znajdziesz, trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz pikena sznase na
wspaniala zemste, dzisiaj wracasz do domu z butelka wina i mowisz mu: myslales ze wszystko bedzie po staremu? ni chu**, wczoraj ty a dzisiaj przychodzo zenek i z nim spedzam wieczor, nara. i kopa w dupa, ale takiego siarczystego. Powiedz mu jeszcze ze widzialas w tesco promocje na pieluchy, niech zakupi wiekszxa ilosc bo alimenty na ciebie go baaaardzo pochlona. :-) usmiech i w tango dzisiaj piatek, piateczek, weekend!!!! :-) Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
młoda..teraz czuję się jak zmęczona życiem staruszka.. Dzięki dziewczyny, troszkę spadło na mnie zimnej wody. W głębi duszy wiem że macie rację, ale tak mi trudno. Jadę do domu i powiem mu wprost. A on niech lepiej uwije gniazdko dziecku bo ono nie jest niczemu winne. Napiszę później jak po rozmowie. I trzymajcie kciuki abym nie ugięła się przed jego zapewnienimi i blablabla...co jeszcze wymyśli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"masz pikena sznase na" W sumie dziś zamiast się przejmować powinnam iść gdzieś.. Dobry pomysł ale on i tak nie uwieży... Ufffff szkoda że szef jest żonaty, niezłe ciacho:-p Poprawiłaś/eś mi nastrój na chwilę, dzięki ci bardzo:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądz twarda
nie przejmuj sie to normalne, ze na poczatku kazdej znajomosci myla pozory... ale z tego co piszesz wnioskuje, ze masz bardzo pozytywny charakter, wiec na pewno sobie poradzisz:) nie zmarnuj sie przy tym czyms - jego juz nawet nie mozna nazwac czlowiekiem, nie zasluguje na to miano... dziewczyno, glowa do gory!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądz twarda
i ani mi waz mu ulegac i zalamywac! badz stanowcza i daj mu porzadnego kopniaka! nie przejmuj sie, bo nie ma czym- to smiec a smieci sie wyrzuca... a tak na marginesie laska, weekend sie zaczal! chyba nie masz zamiaru siedziec w domu? ja juz znikam, trzymam kciukiiii:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Juuuustyyy
nigdzie nie wychodziliście bo on nie chciał? ale żeby zrobić dziecko to musiał wyjść:) nie bądź naiwna dziewczyno, tak długo Cię okłamywał, miał romans, będzie miał dziecko. ta dziewczyna już zawsze będzie w waszym życiu. Pozwolisz mu pójść na chrzest dziecka? nie będziesz zazdrosna? czy może jeszcze pomożesz mu wszystko zorganizować? będzie do niej jeździć, będzie późno wracać... naprawdę chcesz dla siebie takiego życia? nie będziesz wiedziała, czy on jedzie do dziecka czy do niej. Może ta dziewczyna go kocha, może ona nie wie o Tobie, może ciągle są ze sobą??? zanim podejmiesz jakąś decyzję przemyśl to. jak na osobę, która zarabia 8 tys. miesięcznie robisz okropne błędy ortograficzne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"do justy" nie jestem polonistką:-p chyba na szczęście:-p Jestem w domu. Oczywiście był jak nigdy pierwszy. Zrobił kolację. Nie zjadłam. Jemu się na prawdę wydawało że wszystko jest dobrze. Powiedziałam, że ze względu na te lata chce rozwodu w pokoju. Może nawet być za porozumieniem, chociaż ewidentnie wina lezy po jego stronie. Na początku prawie mnie błagał, mówił że kocha mnie a nie ją. Pytał dlaczego nie mogę wybaczyć. Nie widział problemu w tym,że ma dziecko. Chce je widywać i płacić ale to ma się na nas nie odbić. Zapytałam, czy słyszy co do mnie mówi. Właściwie krzyczałam jak nigdy. Powiedziałam, że mam nadzieję,że z domem nie będzie robił problemu bo chcę go sprzedać i kupić mieszkanie. Nie chciał o tym rozmawiać. Powiedział,że nie da mi rozwodu!!!!! Ludzie a co on ma do gadania skoro to on ma dzieciaka na boku. Wkurwił mnie wybitnie!!!!!! Zabrał część swoich wartościowych rzeczy i część ubrań. Zabrał też zestaw nowych kluczy. Wyszło szydło z worka a ja palę fajka za fajkiem. W poniedziałek ide do adwokata bo chyba spokojnie nie będzie. A może sobie przemyśli wszystko i stwierdzi,że nie warto wyciągać syfów w sądzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurwa mało tego! Powiedział,że wczoraj go wykorzystałam!!! Chodzi o ten seks! A ja kurwa mam się nie czuć wykorzystywana przez ostatni rok jak kłamał i patrzył w oczy!!!!!!!! Dziewczyny mam nadzieję,że wkurwienie na niego mi nie minie i zrobię z tym wszystkim porządek od poniedziałku!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam wybierasz co wazne
typowy facet, nawazyl piwa, ale juz wypic to nie umie. jeszcze mysli, ze seks wszytsko zalatwi, dzieciak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawda..chyba myślał że jak poszłam z nim do łóżka (a sama od rana nie wiem dlaczego) to już jest ok. Dałyście mi siłę, dzięki. Pewnie gdyby nie wy to bym zadręczała się przy nim do końca życia. Nie wiem czy sobie poradzę ale wiem że do trzydziestki (mam jeszcze 2 lata) bedę szczęśliwą rozwódką, niezależną z pewnością siebie jak dawniej. A może już mamusią, tak bym chciała mieć kogoś kto kocha bezgranicznie i kogo się tak kocha. A dzieci chyba takie są:-) To mój cel, chociaż mam nadzieję że rozwód nie bedzie się ciągnął przez 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×