Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość qwerty12345iiss

Wywoływanie porodu

Polecane posty

Gość qwerty12345iiss

Witam. Jutro mam mieć wywoływany poród.. ale nikt mnie nie poinformował jak to będzie wyglądało w praktyce :( czy któraś z Was przez to przechodziła? I mogłaby mi opisać krok po kroku co mi będą robić i w ogóle z czym to się je?? będę bardzo wdzięczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi wywolywali porod, kiedy akcja siadla na 5 cm podlaczyli mnie pod oksytocyne, dostalam jakiegos czopka, pozniej masaz szyjki organizm kobiety roznie na to reaguje, czasami akcja zaczyna sie blyskawicznie a czasami jak w moim przypadku mimo tych "ulepszaczy" trwa jeszcze prawie dobe :-/ zycze lekkiego porodu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewt4
podlacza ci kroplowke i bedziesz tak czekala na skurcze i sie mordowala boli jak cholera ,popros meza zeby z toba byl i ci plecy masowal bo sama nie dasz rady mowie serio ,moj maz bardzo mi pomagal podczas porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klllol
Najpierw Cię ogolą, poźniej zrobią lewatywę, położą na łożku i podlączą kroplówkę z okscytocyną...i będziesz tak leżała, zaczna się skurczę, od czasu do czasu pielęgniarka sprawdzi Ci palcem jakie masz rozwracie...jak dobrze pojdzie to urodzisz po pierwszej dawce okscytocyny ,a jak nie to podadza Ci następną...a jak nie urodzisz to będą wywoływac na drugi dzień znowu..ogolnie nie polecam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty12345iiss
a czy mogę na przykład nie zgodzić się na masaż szyjki?? mąż będzie ale i tak jestem lekko przerażona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty12345iiss
Killol - ogólnie to nie mam wyjścia troche.. więc polecam/nie polecam mało mnie ratuje :P bo to nie jest moja decyzja :/ jestem już tydzień po terminie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klllol
Wiem , że nie masz wyjscia...ale jest jeszcze nadzieja, że może sama zaczniesz dziś rodzić;-) i tego Tobie życzę;)...mi wywoływali 8 dni po terminie, było ciężko., ale na drugi dzień już nic nie pamiętałam, chociaż jakbym miala teraz drugi raz wywyolywany poród okscytocyna to bym ze strachu w majtki narobiła;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qwerty nie ma się aż tak czego bać. W jednym i drugim porodzie miałam podaną oxytocynę i powiem tak, póki nie ma przebitego pęcherza płodowego bóle są do zniesienia, jak przebiją to wtedy dopiero się zaczyna. Nie ma się co martwić. Wszystko zależy z jakim nastawieniem podejdziesz do wywoływania. Jeżeli jak do zła koniecznego, to może się ciągnąć długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tofiibeznadzienia
Ja miałam wywoływany 9 dni po terminie. Weź męża tak jak ktoś tu już napisał. Skurcze są częste. i niestety musiałam leżeć na łóżku a wtedy bardziej boli... Byłam też pod prysznicem jak już mnie mocno bolało i to była chwila przerwy bez strzykawy. Piszesz czy możesz sie nie zgodzic na masaż? U mnie o wszystko się pytali jednocześnie zaznaczali że szybciej skończy się ta męczarnia. A i owszem skończyła się przy 4 cm i szybką cesarką bo dziecko tętno spadło do 70 a później już zanikało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwewqewq
Ja się sama ogoliłam do porodu :) Miałam wywoływany najpierw w 6 dzień po terminie i nic nie poszło. A następne wywoływanie było w 8 dzień po terminie. Tradycyjnie lewatywka i kroplówa OCT. Najmocniejsze skurcze dopiero poczułam po 7 godzinach. Korzystałam z piłki, worka sako, chodziłam, kęciłam biodrami. Przynosi ulgę. Na kilka godzin przed porodem położyłam się pod KTG i już do końca leżałam, bo wstawać już mi się nie chciało. Przez skurcze po ścianach chciałam latać. Ogólnie każdy poród jest do zniesienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty12345iiss
@killlol hehe :D nadzieja raczej marna :) skoro już tak długo i nic :) w dodatku maleństwo nadal mi w brzuchu szaleje :D a podobno przed prawidłowym porodem to prawie się nie rusza :) Dzięki za słowa otuchy :) @Marzka - podchodze do tego raczej - że jutro już będzie po wszystkim i będę mogła przytulić moje maleństwo - a przy okazji dowiem się czy córa czy synuś :)) bardziej boje się bólu prawdę mówiąc i kroplówki :( @Tofii - o rany :| no własnie rozważam decyzję o tym masażu.. ale chyba się nie zgodzę.. ogólnie to zawsze miałam bolesne miesiączki bardzo wiec przywykłamm już do takigo bólu.. tak się czasem zastanawiam czy nie lepiej było by odrazu cesarkę robić jak widzą że organizm w ogóle jest nie gotowy na poród a przedłużająca sie ciąża może zagrozić maleństwu zamiast męczyć te biedne dziewczyny :/ to nie humanitarne troche..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qwerty nie ma się co bać kroplówki. Przy drugim porodzie sama prosiłam aby mi podłączyli, bo z regularnymi skurczami chodziłam już 2 dni a postępy kiepskie były ;) Jak ją dostałam to 3 godziny i mała już była przy mnie. Najbardziej skurcze odczułam jak położna przebiła pęcherz płodowy, ale to trwało raptem pół godziny i było po wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejka mauski
autorko nawet nie wiesz jak ja sie balam tego calego wywolywania ciazy... i .. urodziłam w iedziele o 11 w nocy a w poniedziałek rano mialam sie juz zglaszac do szpitala na wywoływanie :P tyle ze u mnieskurcze zaczeły sie w sb. rano od b. lekkich do coraz cięzszych, bolesnych w niedziele.. jeszcze w nd rano byłam z mezem i mama w s.markecie na zakupach ;) o 21.00 pojechałam na porodówke bo już nie mogłam wytrzymac bólu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tofiibeznadzienia
Gwerty masaż trwa chwilę a może Ci wszystko ładnie przyspieszyć. TAk samo przy wywoływanych chcą pęcherz przebijać i na to to bym się nie zgodziła bo po tym jak pęknie skurcze są cięższe... U mnie sam pękł ale ja sie długo nie męczyłam. Tylko 6h bo był piatek i dlatego szybko cesarka bo w weekendy w moim szpitalu raczej nie robią. Ja musiałam mieć ciągle włączone ktg i dlatego leżałam. Tylko na chwile podłączyli mi takie ktg bezprzewodowe ale mi wypadło i coś się zepsuło :p Nie wiem ale czy Wy tez tak miałyscie że gdy tylko się lekko pochyliłyście czy kucnęłyście to tętno dziecka spadało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty12345iiss
hehe to ci zazdroszczę :) mi się marzy taki scenariusz :D żeby dziś dostać bóli i poprostu urodzić naturalnie - bez katowania :) ale od paru dni na głowie staje.. sprzątam, kocham się z mężem, spaceruję dużo i nic.. jedynie co mam to zakwasy brzucha po sprzątaniu.. :( tzn łapią mnie skurcze.. ale takie maleńkie słabiutkie.. raczej nie porodowe a bardziej ze zmęczenia.. bo cały brzuch mi się napina i twardnieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klllol
A jak Cie będzie bardzo bolało to zawsze możesz wziąć znieczulenie, oczywiście jeśli rozwarcie nie będzie juz za duże...ja wzięłam i powiem jedno, że jak będe jeszcze kiedyś rodzić to tylko ze znieczuleniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejka mauski
no mi pomógł sexik z mezem w sobotę w nocy i juz rano sie zaczeło, lekkie skurcze, praktycznie bezbolesne.. :D pamietam jak w niedziele po południu po ścianach łaziłam ale twardo do 21.00 wytrzymałam, jak trafiłam do spitala mialam juz duże rozwarcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty12345iiss
hehe a mi nie pomaga seksik niestety :) ale dziś jeszcze ostatni raz spróbuję :D może akurat :) a co do znieczulenia - boli jak robią? o tym to już w ogole nie mam pojęcia.. słyszałam że musza jakiś dren czy cos zostawić żeby nie kłóć kilka razy :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klllol
No właśnie znieczulenie nie boli nic, a nić...też się tego obawiałam, stwierdziłam, że podanie znieczulenia nie może być bardziej bolesne niż skurcze i faktycznie nie było. Zostawiaja dren , po to aby w razie czego dać nastepna dawkę znieczulenia, bo każda dawka działa ok 3 godzin i jak bys w tym czasie nie urodziła to podaje się następną, a uwierz mi, że bólu prawie nie czujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×