W tej całej Xsarze, to chyba mógłbym się jednak zakochać.

Jedno mi przychodzi do głowy ale nie napisze tego na głos. :D Bez obawy. :D A to na okrasę dziecięctwa. :D Tuż nad Bugiem, z lewej strony, Stoi wielki bór zielony. Noc go kryje skrzydłem kruczem, Świt otwiera srebrnym kluczem, A zachodu łuna złota Zatrzaskuje jasne wrota. Nikt wam tego nie opowie, Moje panie i panowie, Jakie tam ogromne drzewa, Ile ptaszyn na nich śpiewa, Jakie kwiatków cudne rody, Jakie modre w strugach wody, Jak dąb w szumach z wichrem gada, Jakie bajki opowiada! Mało komu tam się uda Napatrzyć się na te cuda, Mało kto w wieczornej ciszy Tę borową baśń usłyszy, Mało kogo bór przypuści Do tajemnych swych czeluści, Gdzie się kryją jego dziwy: Świat jak z bajki a prawdziwy!! Długo na to czekać trzeba, Aż się wicher ukoleba, Aż drożyny mech wygładzi, Aż nas dzięcioł poprowadzi, Aż się w dziuplach pośpią sowy, Aż zadrzemie dziad borowy, Aż obeschną w trawach rosy, Aż utkają dywan wrzosy. Wtedy niech się co chce dzieje, Dalej, dzieci! Idźmy w knieje!

Z powodów banalnych. Ponieważ nie chciałabym zostać wyszpiegowana przez kogoś.

Brum! Dzisiaj gdy usłyszałam Mazurka Dąbrowskiego, to aż mi się łza w oku zakręciła. Bo tak wspominałam swoje dzieciństwo oraz szkołę. Jestem sentymentalna, co?

Bu, na litość, masz mnie za gówniarza? Ja miałbym Cię wyszpiegować? Po co? Gdybym zagiął na Ciebie parol, ten urlop w Łajsie spędzalibyśmy wspólnie...

Uwielbiam kobiety z sentymentem. :)

A łąjskie lasy są świetne do tego, żeby się w nich ukryć. Bu, obiecaj mi, że weźmiesz od pana Bieszkego kajak i udasz się na całodzienną wycieczkę wodną, po nieziemsko pięknym jeziorze Kośno. Obiecujesz?

Nie unoś się. :) Nie miałam na myśli Ciebie. Nawet przez chwilę. Ty jesteś zrównoważony człowiek. Mądry i pomocny. :) Miałam na myśli szaleńców, których pełno tutaj się czai.

I tu Bó pisze całkiem dorośle.

A kapoki ma?

A ja sądzę, że Ty, Bu, masz na myśli jakiegoś bardzo konkretnego szaleńca...

Miał, ale ja ostatbni raz byłem u pana Bieszkego jakieś pięć lat temu. Jak pisałem kiedyś, pan Bieszke - typowy Kaszuba - oszczędza na wszystkim, nie rozumiejąc, że trzeba czasami porządnie zainwestować.

To dobrze sądzisz. Obiecać nie obiecam, choć pod uwagę biorę kajak, wiosła oraz wodę. I to bardzo pod uwagę biorę! :)

Jeśli posiada sprzęt do pływania, obowiązkiem Jego jest, posiadanie kapoków oraz innych potrzebnych drobiazgów .

Fajnie jest siedzieć sobie na rozgrzanym pomoście i leniwie moczyć czubek palca w jeziorze. :)

A jak nie , to do widzenia panu B. :)

No i nie zawiedziesz się. Byle pogoda dopisała. Dzikość jeziora Kośno Cię oczaruje.

Liczę na to. :) :) :)

Powinnaś się chyba, Bó uzbroić w jakieś preparaty odstraszające komary. Jakieś wyjątkowo zjadliwe i krwiożercze są w tym roku te zwierzaki. :(

Wyczytałam, że dobrymi odganiaczami komarów są świece cytrynowe. :)

Czytałam o olejku z paczuli albo goździkowym.

Brum, muszę zamknąć komputer. Ściągnęłam do siebie trzy konie trojańskie. :( Bywaj zdrowa i uśmiechaj się często! :) Autor serdeczności! :)

Pa Bó. :) Ściskam w pasie. Ale z umiarem.

Znowu nie działa. :(

Przedmioty bywają uparte.

Dzień dobry. :)

Słoneczne dzień dobry. :) Bardzo przyjemny poranek nam nastał. :) Miło Cię zobaczyć Panie Pomarańczowy. :)

Czy to właśnie letnia, przyjemna pogoda nastawiła Cię, Brómie, kokieteryjnie?

Kokieteryjnie? Raczej staram się być uprzejma.

Co to? Brómowi obca jest kokieteria?

A bo ja wiem? Nie potrafię ocenić samej siebie. NIe wiem czy jestem kikieteryjna czy też nie jestem.