Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

skrzywdzona.

Zycie z alkoholikiem jest takie trudne :(((

Polecane posty

Pewnie to nie jest pierwszy post o alkoholizmie w rodzinie, wiem to bo bywam troche na forum. ale kazdy przypadek jest zupelnie inny i indywidualny... Moj przypadek ma swoj poczatek gdyz moj konkubent pochodzi z rodziny alkoholikow, ja rowniez ale dla mnie alkohol moze nie istniec. Wyrzadzil mi taka krzywde, ze uwazam, ze znalazlam sie poza domem, poza rodzina, z obcymi ludzmi, calkiem sama... Ale dzis jestem wdzeczna ludziom ktorzy mi pomogli, odsuwali od zlego, pilnowali abym wyrosla na czlowieka. I tak tez sie stalo. Jestem 23 latka, inteligentną, odwazna, z duzym poczuciem humoru. Pracuje, ucze sie i wychowuje syna. Problem mam ze swoim konkubentem ktory naduzywa alkoholu od pol roku. Pracuje poza miejscem zamieszkania i przyjezdza tylko na weekend i to nie kazdy. Od pol roku kiedy zaczal prace nie bylo "trzezwego weekendu" robi wszystko aby nie byc w domu, z Nami. Trudne to jest i meczace bo nie chcialabym go zostawiac , chcialabym mu dac tyle szans ile potrzebuje bo wiem, ze zycie go skrzywdzilo tylko tez nie chcialabym aby kzywdzil mnie i dziecka. Myslalam aby pojsc na terapie dla wspoluzaleznionych aby nauczyc sie z Nim rozmawiac, wspierac go. ale nie wiem czy to cos da. Wiem, ze On ze mna na taka terapie nie pojdzie, powiedzial mi to wyraznie, ze ALKOHOLIKIEM NIE JEST. Boi sie tak mowic, bo wie, ze nim jest. Tylko ja ja mam jemu pomoc?! Kiedy to pisze to placze bo jestem bezsilna. Chyba bede musiala go zostawic bo jak inaczej sie to moze skonczyc? Najgorsze jest to, ze JEGO KOCHAM I to bardzo. Dla syna chcialabym zrobic wszystko a wszystko to znaczy zatrzymac tatusia przy Nas zdrowego i naszego :( Tylko prosze was, nie dolujcie mnie bardziej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak zwykle bez znaczenia
Nie zmienisz go. Wiem, bo mnie się nie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pŁezka
jedno co mogę ci doradzić. Pedz do najblizszej poradnii leczenia uzależnien i szukaj pomocy dla współuzaleznionych. Jego zostaw samego sobie ratuj siebie i dzieci. To jedyne wyjscie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestesmy razem 6 lat i kiedys nie pil wogole, piwo od czasu do czasu. A od pol roku rozpil sie strasznie. W domu nie robi nic, bo jak przyjedzie w piatek, polezie do kolegi napije sie, wroci w nocy a w sobote spi caly dzien i sie meczy. Wkurza mnie patrzenie na niego, czasami wybcham bo w domu jest tyle do zrobienia czy nwet dzieciakowi cos naprawic , nioe ruszy sie nic bo zle sie czuje....O jejku jakie to trudne jest :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każdy jakieś tam dzieciństwo miał to że on miał trudne nie oznacza, że powinno się go usprawiedliwiać? nie powinno bo będzie tylko gorzej przykro mi ale decyzja powinna by tylko jedna odwyk albo wypad sama wiesz co dla dziecka oznacza wychowywać się z alkoholikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest takie przykre ze to On chla a ja musze sie leczyc nie... ale wiem ze tak trzeba, ze musze walczyc o siebie i dziecko. Moze jesli zobaczy moj stosunek do niego inny odmieniony to zauwazy ze cos jest nie tak , dowie sie gdzie chodze i moze tez bedzie chcial cos w koncu zmienic...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może zobaczy? może zechce? kpisz sobie i oszukujesz samą siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pŁezka
skrzywdzona. Jestesmy razem 6 lat i kiedys nie pil wogole, piwo od czasu do czasu. A od pol roku rozpil sie strasznie. W domu nie robi nic, bo jak przyjedzie w piatek, polezie do kolegi napije sie, wroci w nocy a w sobote spi caly dzien i sie meczy. Wkurza mnie patrzenie na niego, czasami wybcham bo w domu jest tyle do zrobienia czy nwet dzieciakowi cos naprawic , nioe ruszy sie nic bo zle sie czuje....O jejku jakie to trudne jest :/ Pamietaj ta choroba to postępująca śmierc dla niego i koszmary dla ciebie. Ja uczeszczam na terapię dla wspołuzaleznionych i dzieki temu zupełnie inaczej odbieram rzeczywistośc. Nadal jestem z moim męzem ale coraz wiecej uswiadamiam sobie jak postępowac aby jego alkoholizm nie wpływał na mnie i moją rodzinie destrukcyjnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Umowilam sie na pierwsze spotkanie , dopiero na 21 lipca. ale poczekam i pojde na to spotkanie! Pojde pojde pojde!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vallleria
Znam to..mój tata taki porządny człowiek, nigdy nie pił a nagle w przeciągu 2 lat a właściie od roku wsztko sie tak pozmienialo...Gdy jest już trzeżwy mówiemu jak sie zachowywał dzien wczesniej to sie wypiera i mowi zebym skonczyla temat, obraza sie na caly swiat, tylko nie na siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike, bo ja wiem, ze ludzie wyhcodza z tego nalogu, tylko trzeba duzo czasu na to. Ja wierze ze mozna czloweka zmienic, zmienic stosunek do alkoholu. Moze i jestem naiwna, mysl jak chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pŁezka
i tak trzymaj!!!:)🖐️ wierz mi poznasz tam wiele podobnych do ciebie kobiet które przechodzą dokładnie to samo co ty :) poproś terapeutke abyś mogła chodzic na terapię grupową. nie wiem jak to sie dzieje ale wierz mi to naprawde działa. Terapia przede wszystkim pomoże ci wyjsc ze straszliwego dołka emocjonalnego, nabierzesz wiekszej pewnosci siebie i nauczysz sie postępowac z alkoholikiem. Z rozwodem nie musisz sie spieszyc takie decyzje podjąc nalezy bez emocji a tych masz dzis az nadmiar :) {Pozwodzenia życzę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike, bo ja wiem, ze ludzie wyhcodza z tego nalogu, tylko trzeba duzo czasu na to. Ja wierze ze mozna czloweka zmienic, zmienic stosunek do alkoholu. Moze i jestem naiwna, mysl jak chcesz. niektórzy owszem wychodzą ale wiesz co ja po dzieciństwie z alkoholikiem i po pierwszym małżeństwie wiem- że nie warto nie warto oddawać życia, nerwów, dzieciństwa swoich dzieci swojego szczęścia dla alkoholika po prostu nie warto zwłaszcza ze względu na dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwieństwa się przyciągają
żal mi ciebie kobieto. nie siedź w tym związku tylko dlatego, że go kochasz. on cię nie kocha. alkoholizm jest straszną, wyniszczająca wszystkich chorobą. nic nie pomoże terapia. pomoże odejście od alkoholika raz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pŁezka, dzieki za wsparcie :) Wiem, ze robie dobrze a zdrugiej strony placze bo jest mi ciezko ze to ja musze tam byc sama, On powinien byc ze mna bo doskonale wie ze to zniszczy nas zwiazek a moze i nie wie, moze ma to gdzies.... ajj faceci!! Malzenstwem nie jestesmy, ale zyjemy ze soba juz 6 lat o slubie nic nie grzmi wiec to moze i dobrze bo ja nie jestem pewna niczego dzis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pŁezka
alkoholik ma niską samoocenę i nie ma potrzeby go w tym pogłębiac. Najwieksza pomoc mu dasz zupełnie sie od niego odczepiając czyli bez moralizowania, błagania, karania. płakania i szukania po barach. Zajmij sie od dzis tylko sobą i dzieckiem. A on niech wreszcie dorośnie i zadba o siebie sam. pod każdym względem. Pamietaj to choroba emocji on jest takim kolejnym twoim dzieckiem pozwól mu dorosnąc i poczuc odpowiedzialnosc za swój alkoholizm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pŁezka
przeciwieństwa się przyciągają żal mi ciebie kobieto. nie siedź w tym związku tylko dlatego, że go kochasz. on cię nie kocha. alkoholizm jest straszną, wyniszczająca wszystkich chorobą. nic nie pomoże terapia. pomoże odejście od alkoholika raz na zawsze. Takich wpisów nie czytaj. Wierz mi znam wielu alkoholików niepijacych którzy dzis są wspaniałymi męzczyznami. jesli sama tego nie spróbujesz niczego sie nie dowiesz. fakt że to nieuleczalna choroba która ma naroty ale to nie znaczy że nie mozna nauczyc sie z tym zyc tak jak z kalectwem czy innymi ciezkimi chorobami. Tak naprawde zacznij od siebie a decyzję o odejsciu podejmiesz wówczas kiedy bedziesz jej na 100% pewna a to juz sie stanie po roku takiej terapii wierz mi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze nie moge opanowac lez, jestem tak rozzalona, wiem myslicie, ze siedze jak glupia i rycze, ze nie wiem co ze soba zrobic i mysle, ze tu znajde pomoc. Owszem wiem gdzie szukac pomocy i z dnia na dzie bedzie lepiej przestane plakac, smucic sie, przestane sie Nim interesowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś ci jeszcze powiem może kiedyś mu się uda tylko czas leci mój ojczym przestał pić jak miałam 20 lat..... dzieciństwa mi to nie zwróci masz dzieci? dbaj o dzieci jeśli poradzisz sobie bez niego sama powinnaś odejść przecież jak zacznie się leczyć może wrócić rady typu- jak żyć z alkoholikiem uznaję za zasadne tylko i wyłącznie kiedy kobieta nie ma innego wyjścia np ze względu na sytuację materialną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pozwalaj się po prostu ciągnąc za nim w dół, tyle w życiu rzeczy nas czeka, także tych, które robi się razem, a z alkoholikiem, mile chwile to tylko skrawki rozpuszczone w czarnej posoce dnia codziennego gdy coraz to kolejny raz powtarza się ten sam rytuał. Miłość... zawsze obdarza mnie kwaśna miną to stwierdzenie w zestawieniu z sytuacją, lecz rozumiem to... w końcu jestem na tym świecie. Lecz uważam że nie można ku jej chwale, na jej ołtarzu składać siebie samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pŁezka
spróbuj zadzwonic do tej przychodni jeszcze raz i poproś o szybką pomoc. oni powinni miec tam dyżury. powiedz że chciałabys dzis porozmawiac z terapeutą bo zle sie czujesz. Powinni pozwolic ci na wizytę. jesli nie to przy Centrum Pomocy Rodzinie napewno masz psychologa wybierz sie tam jak najszybciej wizyty są darmowe i tez pomagają. Lepiej z takimi reakcjami nie zwlekać bo to moze byc poczatek depresji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z alkoholikiem nie da sie zyc
to choroba nieuleczalna. sa okresy spokoju, ale i sa okresy chlania bez pamieci. masz dziecko, nie trzymaj sie alkoholika tylko zyj dla dziecka z innym, zdrowym facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pŁezka
[zgłoś do usunięcia] ike coś ci jeszcze powiem może kiedyś mu się uda tylko czas leci mój ojczym przestał pić jak miałam 20 lat..... dzieciństwa mi to nie zwróci masz dzieci? dbaj o dzieci jeśli poradzisz sobie bez niego sama powinnaś odejść przecież jak zacznie się leczyć może wrócić rady typu- jak żyć z alkoholikiem uznaję za zasadne tylko i wyłącznie kiedy kobieta nie ma innego wyjścia np ze względu na sytuację materialną ike a gdzie była przez 20 lat twoja matka?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie nie da się żyć nawet jak matkę wyedukują jak to robić jak udawać normalność to dziecka się nie oszuka prędzej ono oszuka matkę, że rozumie dlaczego........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zooologola43
Mysle ze mozesz zawalczyc o niego ,warto na pewno sprobowac. Z tego co piszesz on pije tak na ostro od niedawna,wiec tym bardziej sa jakies szanse ze przejzy na oczy.Jednak te oczy musi mu ktos otworzyc i to na szeroko.Jedyna osoba,ktora teraz moze mu pomoc ,przynajmniej w tej fazie wstepnej ,jestes Ty sama.Twoja rola teraz jest bys sklonila go na pojcie na terapie.Z tego co piszesz niema w tej chwili mowy, o terapi bo nie chce, o tym slyszec,gdyz uwaza, ze on niema problemu. Ty mu nie uwiadomisz, ze on ma problem,musi to zrobic postronna osoba z fachowym doswiadczeniem, w tej dziedzinie. Dlatego przede wszystkim Ty musisz byc teraz silna i zdecydowana jak nigdy dotad.Dobrze ze juz zrobilas ten pierwszy krok i umowilas sie na spotkanie.Tam zrozumiesz mechanizmy dzialania alkoholu na samego alkoholika, jak i na jego domownikow,dowiesz sie jak sobie radzic w trudnych chwilach,dowiesz sie tez co robic by sklonic go na terapie,dowiesz sie tez ze jesli nic na niego podziala i dalej bedzie chcial tak zyc jak teraz ,to dla ciebie i twojego dziecka istnieje tylko jedna szansa odejscie od niego!,Tam nabierzesz sily by wlasnie tego kroku dokonac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
płezka - krótko i na temat odpierdol się od mojej mamy jej błędy , jej życie, jej sprawa ona tu nie pisze nie tobie ją oceniać zacznij od siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto, jestes pusta
do pŁezka - twoje rady uważam są mało przydatne bowiem alkoholika jeśli się nie zostawi, nic nie zrobi ze sobą. sam jestem alkoholikiem, i leczenie nie pomogło mi w tym, żebym przestał pić. dopiero jak odeszła ode mnie kobieta, która mnie kochała, i sięgnąłem dna obudziłem się. leczę się nadal, ale wiedz, że wystarczy jednen niewinny kieliszek, i wszystko wraca. nie oszukuję już, że jest inaczej. nie chcę nikogo krzywdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×