chyba ktoś na mnie klątwę rzucił.

w liceum byłam pasztetem, ale za to pewnym siebie i bez kompleksów, co zawsze sprzyjało temu, że nie miałam problemów z facetami. było kilku, którzy wyznawali mi miłość, ale ich olewałam sikiem prostym, bo mam swój typ faceta, pod który oni nie podchodzili. ogólnie wkurwiali mnie swoją nachalnością i zdarzało się, że traktowałam ich bardzo nieprzyjemnie. teraz chyba za to płacę, bo liceum skończyłam 4 lata temu i od tego czasu ani jeden facet na mnie nie spojrzał :o (dobra, może i spojrzał, ale niczego więcej ode mnie nie chciał) z moją pewnością siebie nie mam problemów nadal, zmieniłam się na zewnątrz, pozbyłam się pryszczy i skrzywienia kręgosłupa, zadbałam o włosy, ubieram się jak kobieta, a nie jak babochłop (moje dawne preferencje to bojówki, ciężkie buciory i wyświechtane t-shirty, teraz wolę spódnice, jeansy i szpilki) i wielkie zero. nie mówię, że jestem piękna, bo nawet ładną mnie określić nie można, co najwyżej przeciętną, ale znam dużo brzydsze babki w szczęśliwych związkach. co jest ze mną nie tak, do kurwy?

nawet teraz klątwa działa, nicka nie umiem napisać chrabąszcz nie chrabąsz

musisz być łatwiejsza :P

jestem łatwa, z tej desperacji :( to żałosne być taką starą rurą i mieć takie małe doświadczenia z facetami. a właściwie to stać w miejscu od czterech lat :o

może i jesteś łatwa, ale w oczach facetów na taką nie wyglądasz:D

ja chcę stałego związku, nie mogę wyglądać zbyt łatwo chyba skoczę, serio.

"ja chcę stałego związku, nie mogę wyglądać zbyt łatwo " i tu jest pies pogrzebany , konflikt interesów:P heh :P

haha, chciałabym, żeby to takie łatwe było :D nie wiem już, może z moją mordą coś nie halo. albo lustro pokazuje jedno, ludzie widzą drugie. może to nawet jakaś choroba psychiczna, jak u anorektyczek co widzą w sobie grubasy, ja mogę mieć na przykład kwadratowy nos, a widzieć, że jest normalny :(

ma ktoś jeszcze jakieś spostrzeżenia? albo był w podobnej sytuacji i odkrył istotę problemu?