co zrobić, żeby pozbyć się fałdów skóry na brzuchu?...

mam właśnie taki problem. Nie jestem gruba, nie mam dużego tłuszczu, ale mam za to na brzuchu spore fałdy skóry... Nigdy nie byłam dużo grubsza, więc to nie pozostałość po odchudzaniu. Trenuję siatkówkę kilka razy w tygodniu, więc jestem aktywna fizycznie, mimo to brzuch się nie zmienia... Co zrobić? Brzuszki mi nie pomagają, może hula - hop? Bardzo proszę o rady.

a czy jest coś co mogę zrobić sama...?

Kupić ten kolagen, wcierać go w brzuch, jeść duże ilości kwasu hialurunowego żeby ujędrnić i nawodnic skóre, kupić szorstką gąbke i siedząc w wannie przy napiętych mięśniach brzucha masować okręznymi ruchami brzuch przez kilkanascie minut, codziennie.

Dziękuję, ale nie stać mnie na kolagen... a czy jakieś ćwiczenia też mogą pomóc? Czy raczej tylko wyrobią mięśnie, nie robiąc niczego ze skórą? Może bieganie? Co z tym hula-hop? Kiedyś czytałam wątek, na którym kobiety bardzo go zachwalały, ale chyba po prostu przy odchudzaniu.

jeśli to ważne - mam 24 lata

Zostają Ci masaże z domowych sposobów i wysiłek wizyczny na silowni, ale nie tylko siłowy (brzuszki z obciążeniem) ale także aerobowy (bieganie, rower stacjonarny). Powiem Ci szczerze że to może pomóc ale nie musi i nawet jak pomoże to minie dluuuuuuugi czas (lata). Jedyną na prawde skuteczną metodą jest zabieg laserowy smart lipo u chirurga plastycznego ale jesli nie masz pieniędzy to niestety nic z tego bo chirurg skasuje za to do 4 tysięcy złotych nawet, z tym że satysfakcja po nim będzie gwarantowana. Po takim zabiegu miała byś brzuch jak w gimnazjum...inaczej to będzie cięzko

nic

Chlopak powinien CI coś takiego zafundowac. Proś jego.

Nie proszę chłopaka o takie rzeczy, w życiu bym tak nie zrobiła.

Sam powinien na to wpaść jeśli w ogóle widzi że Cię to dręczy.

z obecnym jestem od pół roku dopiero, poza tym staram się Mu nie pokazywać np. w pozycji siedzącej z odsłoniętym brzuchem, jak stoję czy leżę - jest ok. Więc chyba tak naprawdę nie wie o czym mówię, zawsze twierdzi, że przesadzam. Ale i tak raczej bym nie chciała, żeby mi fundował takie rzeczy.

jaka chora rada: niech ci chłopak zafunduje... no porażka. wyobraź sobie, że niektóre dziewczyny jeszcze mają klasę. dla mnie żenujące jest samo wytargan8ie chłopaka na zakupy po sweterek, spodnie czy buty- a co dopiero wyciąganie kasy na zabieg chirurgiczny. a co to oni są po ślubie, żeby wspólnotę majątkową mieć?? kino, kawiarnia, wypad weekendowy w góry- to rozumiem, można by rzec, że są to elementy randek, narzeczeństwa czy ogólnie- związku. ale namawiać dziewczynę na sponsoring- oznacza to, że to tolerujesz, jesteś ku temu przychylny. dla mnie- porażka!!!

CYTAT: Chlopak powinien CI coś takiego zafundowac. Proś jego. no idz... PROŚ SIĘ!!! co za beznadziejny facet...

ogólnie cenię rady "Studenta Medycyny" choć z tym proszeniem faceta, to rzeczywiście - ja z takich "usług" korzystam i nie będę korzystać. Czy ma ktoś jeszcze jakąś radę dla mnie?

może ma ktoś jeszcze jakieś rady?

hula hop jak najbardziej pływanie na basenie i polecam wygładzajacy blsam firmy soraya piękne ciało wygładzająco - rozświetlajacy , masaż rękawiczkami z pellingem lub szczypanie lekko brzucha lecz jak stoisz lub lezysz i nie masz fałd to wszystko jest ok jak sie siedzi każdy je ma !!