Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani mezatkaaaa...

jak ponownie zaufac, nie radze sobie z tym, potrzebuje pomocy!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Autorko, Przede wszystkim bądź szczera sama ze sobą. Piszesz, że na 100% jesteś pewna,że on z nią nie ma kontaktu, ale się doszukujesz info potwierdzających,że może być inaczej. Powyższe się wyklucza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie czegos boisz to sie to stanie..nie panikuj, zyj i zapomnij...bo stanie sie to czego sie najbardziej boisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Layla_3
Mnie też spotkało dokładnie to samo. Tzn. ona przyjechała do mnie, wszytko mi powiedziała. To już drugi raz , z tą samą osobą. Nie umiem zaufać chociaż bardzo się staram. nie wiem czy potrafię. Wybrałam tą trudniejszą drogę i dałam mu szansę ale czy watro? Nie wiem. On się stara niby ale jak mogę zaufać ponownie. Nie ma dnia ani chwili żebym o tym nie myślała. Wiem, że nikt od Was dziewczyny mnie nie zrozumie. Od tamtej chwili moje życie to strach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Layla_3
Najgorsze jest to, że kocham i nie potrafię przestać. Był dla mnie całym moim światem, nic ani nikt nie był ważniejszy. Kochałam go bezwarunkową miłością, sama wcześniej nie myślałam, że tak w ogóle można. Za pierwszym razem wciskał mi kit, że to pomyłka tyle, że z ja rozmawiałam z tą "pomyłką". Dałam mu szansę. Po roku nakryłam go drugi raz. Twierdził, że ona go szantażowała. W to akurat mi ciężko uwierzyć. Widzę, że on chce, że się stara ale boję się powtórki z rozrywki. Za drugim razem jak pisałam wcześniej ona mnie odwiedziła, twierdzi, że jest z nim w ciąży ale złapałam ją na kłamstwie więc wiem, że ona też do końca wiarygodna nie jest. Staram się nie sprawdzać mu telefonu, nie zakładam programów szpiegujących ale jest mi tak strasznie ciężko. Nie wiem jak opisać to co czuję. Kocham i boję się uwierzyć w cokolwiek mówi. Mam nadzieję, że mimo wszystko uda mi się przezwyciężyć ten strach.A jeśli sytuacja się powtórzy. Wiem jedno. Trzeciej szansy nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam podobny problem tylko że ja nie umiem zaufać żonie. Cały czas brak ufności... Bardzo ją kocham tylko że ona jest twarda i mało wylewną osoba. Strasznie ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tessy
Czytam i teraz potrafię juz, po latach takiej samej traumy, rozterek, kontrolach i całym tym piekle, z własnego doświadczenia, spróbować doradzić, choć wielu nie takiej rady oczekuje..... Nie! nie warto tkwić w tym piekle. Nigdy nie bedziecie juz pewne/i co jest prawdą a co kłamstwem. Prawda jest taka, ze ten kto zdradził, nie zasługuje na to by dla niego tak cierpieć. Należy to przerwać, odejść, zamknąć na zawsze, nie oglądająć się wstecz. Tak, to będzie bardzo bolało, będą łzy a świat się załamie, ale..... za rok, najwyzej dwa swiat nabierze nowych barw a ból zamieni się w złość i pytanie " dlaczego tak długo pozwoliłam się ponizać takiemu nic nie wartemu dupkowi".... i powróci poczucie własnej wartości ,ale i ostrożność. No i zaczyna się zauważać ze na swiecie jest tylu fajnych facetów... I zaczynasz się do nich uśmiechać a oni do ciebie. Ps.. Nigdy jednak nie zapomniałam zdrady mojego juz ex męża i nie potrafiłabym mu zaufać choc minęło już wiele, wiele lat. Życzę odwagi, by powiedzieć DOŚĆ! Nie jesteś mnie wart!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość23
A tak zawiódł to zaufanie, mówisz że się stara to może troszkę dać mu tego zaufania na kredyt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ja
Czytam was, i chce powiedziec jak to jest z drugej strony. Czyli ja zdradzam, a maz kocha bezgranicznie:(. ... ci inni sa dla nas wazni, ale nie tak jak maz (czy zona), jakby tak nie bylo dawno odeszlubysmy. Jedna rzecz przy zdradach (emocjinalnych czy prawdziwych), czegos w zwiazku brakuje. Fascynuje naz zawsze osoba, moze nie nahlepsza, bo to nie contest na najlepszego partnera, tylko takiego ktory zaspokaja jakas niezadpokojona tesknote:(. Ostatnio codziennie robie kolumienke z plusami i minusami.. moj maz wygrywa na plusy!!! Co z tego jak wciaz tesknie za nim. W moim przypadku to beznadziejne bo on mnie tez kocha..powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trust no1. Kropka. Lepiej byc samemu bo zawsze konczy sie rozczarowaniem. Zaufanie to zludzenie. Lepiej sie z tym pogodz i nie pier/dol o nieistniejacej milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy przyjazni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia..

Cześć. Chciałabym odświeżyć temat. Proszę Was o poradę. Mamy z partnerem małe dziecko, po porodzie w ogóle mnie nie wspierał. Oglądał porno, inne dziewczyny, itp. Ja byłam z boku. Nie mogłam uprawiać seksu ale starałam się to zaspokajac jak tylko potrafiłam i byłam w stanie. Pomimo tego,że powinnam się bardziej skupić nad sobą i nad dzieckiem. To on powinien się nami wtedy zająć. Nie miałam i nadal nie mam żadnej od niego pomocy przy dziecku. Nawet z nim nie rozmawia( z dzieckiem). Zdarza się że je wyzywa itd. Straszylam rozpadem związku itd ale słyszałam i nadal słyszę że droga wolna. Mieszkamy z tesciami. Nie mam za bardzo dokąd iść bo w rodzinnym domu jest alkohol i częste kłótnie. Złożyłam wniosek o mieszkanie ale dostałam odpowiedź że mieszkan nie ma. Nie mogę iść do pracy ponieważ mieszkam na wiosce i nie mam z kim zostawić dziecka. Pomimo rozmów,partnera i tak nie interesuje co czuje. Zawiódł moje zaufanie. Zaczęłam go kontrolowac ponieważ cały czas się boję że ogląda jakieś filmy czy cos. Nie potrafię mu znów zaufać. Co ja mam to nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia..

Robić?*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim nie kontrolować. Póki nie możesz uprawiać seksu niech się masturbuje jak chce. Zakazy i awantury przyniosą odwrotny efekty.

A co do zajmowania się dzieckiem cóz... Wielu mężczyzn nie czuje do tego bluesa po prostu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia..

Dziecko już ma prawie 2 lata, ale to wszystko trwa nadal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia..

Czyli mam pozwolić na to żeby oglądał inne kobiety i sobie robił dobrze gdy ma mnie obok? Zamiast mnie docenić? Niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Gość Asia.. napisał:

Czyli mam pozwolić na to żeby oglądał inne kobiety i sobie robił dobrze gdy ma mnie obok? Zamiast mnie docenić? Niemożliwe.

po prostu  mówię, żebyś robiła to z głową. A zakazy i karczemne awantury nie pomogą. moim zdaniem powinnaś jak najszybciej sobie zrobić figurę i się wylaszczyć. I wtedy możesz powiedzieć, albo moje ciało albo porno. Poki co wybiera porno to i nie masz pola do negocjacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciu
19 minut temu, Piaskun napisał:

Przede wszystkim nie kontrolować. Póki nie możesz uprawiać seksu niech się masturbuje jak chce. Zakazy i awantury przyniosą odwrotny efekty.

A co do zajmowania się dzieckiem cóz... Wielu mężczyzn nie czuje do tego bluesa po prostu .

Jak się nie czuje bluesa to nie robi się dzieci a jak się je ma to się nimi zajmuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość Gosciu napisał:

Jak się nie czuje bluesa to nie robi się dzieci a jak się je ma to się nimi zajmuje. 

Powiedz to jej męzowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia..

Nie mamy ślubu. Co do figury, to jestem szczupła. A skoro podobałam mu się przed ciążą to powinnam i teraz. Za dużo się u mnie nie zmieniło po ciąży. A że w ogóle ciążą to nie był mój wydzimis. Nasza wspólna decyzja. Więc wiadomo że z czymś się to wiąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia..

A co do "wyłaszczenia ".  Ciężko jest się wyrwać z domu skoro nie ma się pomocy partnera. A teściów nie można wiecznie prosić o pomoc. Chłopak wypomina mi każdy wydany grosz bo ja nie pracuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia..

I co zrobić w tej sytuacji? Myślę poważnie o rozstaniu ale dokąd iść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva

Jak zaufać komuś kto twierdzi, że kocha (choć tego nie mówi .. bo to przecież jest oczywiste) a równolegle był emocjonalnie związany z inną (o fizycznej zdradzie nie wiem)?

Dałam drugą szansę ale czy dobrze zrobiłam? W ciąż czuje lęk i obawę, że relacja, która między nimi powstała powróci.. Boję się ponownie zaufać.. W każdej informacji od niego doszukuje się jakiegoś związku z nią.. 

A może nie było warto? Może lepiej było zakończyć te małżeństwo wtedy? 

Tyle pytań w głowie.. I nikt nie zna na nie odpowiedzi.. Życie pokaże czy to była dobra decyzja..  

Oby tak bo szkoda bylo by mi naszych dzieci.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, nie da się zapomnieć można wybaczyć. Ja zostałam zdradzona najpierw przez samą rozmowę, przez to się sypało między nami bo ona go wychwalała "koleżeńsko" między niebiosa - a ja wiadomo, sprawy życia codziennego, wynieś śmieci, umyj gary, nic nie robisz bla bla bla. Jak tylko się wyniosłam to poleciał do niej do łóżka, spotykał się z nią 3 miesiące. Potem oprzytomniał (to gówniarz był, 23 lata), skapnął się, że o takie pierdy to się wszyscy kłócą ale to między nami jednak było większe pokrewieństwo dusz. Ja to traktowałam jako zdradę, skoro zamiast płakać za mną, tydzień po rozstaniu, po kilku latach związku wylądował u niej. Jeździł, płakał, błagał, mówił, że dopóki byliśmy razem nic złego nie zrobił, tylko jak się wyniosłam. Dla mnie to zdrada i tak, o książkach nie pisali skoro od razu był seks. No i niby wybaczyłam, ale przez bity rok był płacz co kilka dni, nieraz leciałam na niego z łapami i pretensją "JAK TY MOGŁEŚ PO TYLU LATACH, ze mną tam nie byłeś a z nią tak, tylu znajomych Cię z nią widziało tam i siam, BYŁA W NASZYM DOMU, W KTÓRYM JA TERAZ MUSZĘ ŻYĆ". Wiecznie wypytywałam, co robili razem, gdzie i z kim. W końcu mi powiedział, że albo przestanę albo się rozchodzimy. I dobrze, jesteśmy małżeństwem drugi rok, ale dopiero po ok. 2 latach zaczęłam jakoś w miarę normalnie z tym żyć, nie myśleć co 5 minut. Teraz na co dzień o tym nie pamiętam, rzadko coś się przypomni ale to chwila refleksji i koniec, już się nie rozwodzę nad tym. Niestety jest to ciężkie brzemię do końca życia i nie każdy da radę. Ale skoro ja dałam radę z takim syfem a mam słabą psychę, to Ty jak nie było seksu a kochasz go to też dasz na bank. Tylko nie można popadać w paranoje, jak coś znowu będzie to się wyda i bez szukania i myślenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I tak samo znowu on może nabroić jak i nowy facet, którego nie znasz. Mój wtedy nie był mężem, teraz jest, po tym wszystkim docenił różnicę między mną a pierwsza lepszą inną cizią, seks niby spoko ale trwa chwilę, a jak przez resztę czasu ni ma o czym gadać to jest lipa. Z jakiegoś powodu oni wybrali nas a nie brnęli dalej w tamto, moim zdaniem dlatego, że zrozumieli, że nigdzie nie będzie im lepiej niż z nami.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva

Niestety mam bardzo słabą psychikę.. Ledwo jakiś inny ruch z jego strony to już mi się wydaje, że coś jest na rzeczy.. Czasami mam wrażenie, że już nic poza dziećmi  nas nie łączy.. Kiedy chce to potrafi być czuły ale wiadomo wtedy czego tak na prawdę ode mnie chce.. 

Z nią potrafił gadać non stop .. Ona do niego dzwoniła żebym ja się nie wkurzała, że on do innej dzwoni .. Bo wgląd do billingu mam.

Znam jej męża, powiedziałam mu o moich obawach bo z moim mężem nie dało się po dobroci.. Chwilowo ze sobą nie gadają (mam nadzieje) bo on jej zrobil karczemna awanturę, założył kamery w domu i zainstalowal program do nagrywania rozmów .. 

Też miałam myśli o tym programie ale zbyt bardzo się bałam, że jeśli on to znajdzie w tel. a nie będę mieć żadnych dowodów na ich romans to zniszcze swoje małżeństwo.. I tak teraz tkwie zawieszona w próżni.. 

Dałam szansę ale czy on ją dobrze wykorzysta? Czy ja dam sobie radę żeby nie podejrzewać i nie szukać romansu, zdrady? Życie pokaże czy było warto dać szansę osobie, która pomimo bólu jaki mi zadała jest całym moim światem.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, Gość Eva napisał:

Niestety mam bardzo słabą psychikę.. Ledwo jakiś inny ruch z jego strony to już mi się wydaje, że coś jest na rzeczy.. Czasami mam wrażenie, że już nic poza dziećmi  nas nie łączy.. Kiedy chce to potrafi być czuły ale wiadomo wtedy czego tak na prawdę ode mnie chce.. 

Z nią potrafił gadać non stop .. Ona do niego dzwoniła żebym ja się nie wkurzała, że on do innej dzwoni .. Bo wgląd do billingu mam.

Znam jej męża, powiedziałam mu o moich obawach bo z moim mężem nie dało się po dobroci.. Chwilowo ze sobą nie gadają (mam nadzieje) bo on jej zrobil karczemna awanturę, założył kamery w domu i zainstalowal program do nagrywania rozmów .. 

Też miałam myśli o tym programie ale zbyt bardzo się bałam, że jeśli on to znajdzie w tel. a nie będę mieć żadnych dowodów na ich romans to zniszcze swoje małżeństwo.. I tak teraz tkwie zawieszona w próżni.. 

Dałam szansę ale czy on ją dobrze wykorzysta? Czy ja dam sobie radę żeby nie podejrzewać i nie szukać romansu, zdrady? Życie pokaże czy było warto dać szansę osobie, która pomimo bólu jaki mi zadała jest całym moim światem.. 

No i tu się właśnie warto zastanowić czy wolisz żyć z kimś kto nadszarpnął Twojego zaufania, ale świata poza nim nie widzisz, czy kiedyś być z kimś innym, może mniej "fajnym" ale tylko dlatego, że nie zrobił Ci nic złego? Ja LUBIĘ mojego chłopa, spędzać z nim czas, mamy to samo poczucie humoru i szkoda byłoby mi to skreślić z powodu jednego błędu. JEDNEGO, każda powtórka to już droga bez powrotu. A z drugiej strony, jeśli nabroił to też powinien się trochę o tym nasłuchać, to był jego błąd, więc masz prawo jakiś czas mieć pretensje. Jeśli czasem o tym wspomnisz i wyraża skruchę to ok, ale jeśli wspominasz, a on ma do Ciebie pretensje, że znowu o tym gadasz, albo pretensje na zasadzie "JAK TY MOŻESZ MNIE SPRAWDZAĆ" to moim zdaniem to totalny brak szacunku. Bo skoro spartolił coś to musi się nasłuchać i musi to zaufanie odbudować zamiast się zasłaniać i odwracać kota ogonem, że "Jak Ty mnie możesz dalej podejrzewać i sprawdzać". Mój po tym wszystkim sam mi podał swoje hasła na tacy, dawał swój telefon do sprawdzania, proponował bilingi i nigdzie beze mnie nie chodził - aż samej mi się to znudziło i już nic nie sprawdzam, nic nie podejrzewam i nie zastanawiam się czy jak gdzieś poszedł to czy aby na pewno TAM poszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva

Szkoda by mi było przekreślić te prawie 13 lat.. 

Ale z drugiej strony skoro temat tamtej znajomości wałkowałam z nim przez dobre 5 tyg. a on z tym nic nie zrobił bo zależało mu na tej znajomości i przez cały ten czas on był świadomy tego, że ja sprawdzam billing i wszystko widzę, nie mogłam sprawdzić tylko WhatsApp ( tam pisali) bo wszystkie wiadomości kasował od razu albo przed moim powrotem z pracy.. Często było tak, że widziałam go z auta wjeżdżając na podwórko jak stoi lub siedzi z tel. przy uchu i patrzy przez firanę czy już wróciłam.. 

Pomimo moich rozmów na temat tej znajomości i moich próśb żeby się ograniczył bo w pracy się pracuje a nie gada z inną przez tel. po kilka razy i to po 40 min. - 60 min. Nie wspominając już o tym, że do mnie nawet nie napisał.. Dopiero jak mu wypomnialam to coś tam posłał.. 

Za każdym razem było to samo.. Że ja jestem zazdrosna i mam mu zaufać.. Że chce go zamknąć w klatce.. Że to tylko koleżanka.. Że mam iść do niej na kawę i sobie z nią pogadać.. 

Cały czas twierdził, że on z nią tylko rozmawia i pisze, że nigdy mnie nie zdradził.. Ale po co był u niej w domu? Ciężko jest mi uwierzyć w to, że do niczego nie doszło.. Nawet do zwykłego pocałunku.. 

Więc przyszedł taki czas.. Że moje emocje wzięły górę i korzystając z okazji pogadałam z jej mężem.. Wcześniej ona mi obiecała, że ograniczy kontakt.. Ale to i tak nie zmieniło mojej decyzji żeby z nim pogadać i zapytać się czy on nie ma nic przeciwko tej znajomości.. Rozpętałam piekło .. 

Mój mąż przeciśnięty do muru (bo mąż tamtej miał jakieś rozmowy nagrane) powiedział mi nieco więcej o ich znajomości ale caly czas upiera się, że zdrady nie było.. 

Nie wypominam mu tego bo nie chce się znów kłócić z jej powodu.. Powiedzieliśmy sobie, że to co było odkreslamy gruba kreska i żyjemy dalej.. Ja żyje niestety z tą świadomością, że pewnego dnia ona się odezwie bo mu sama to powiedziała.. Że jak sprawa z jej mężem trochę zlagodnieje to do niego napisze albo zadzwoni.. I co wtedy zrobi mój mąż? Czy mi o tym powie skoro obiecal mi, że będzie ze mną szczery? Może jestem naiwna, głupia czy jak kto woli.. Ale pomimo tego go kocham i chce dać szansę .. Staram się nie myśleć o niej i o tym co między nimi się wydarzyło.. Skupiam się na naszych dzieciach bo tylko one trzymają mnie na tym świecie.. 

Jednego jestem pewna.. Że jeśli sytuacja się powtórzy z nią lub inną to nie ma już czego ratować.. Droga będzie jedna .. Rozwód..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie mieści mi się to w głowie, że mój mąż pomimo moich próśb czy zakazów gadania z jakąś babą dalej by to robił... to nie jest normalne, fajne, uczciwe ani nikt w zdrowej relacji tak nie robi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva

Powiedz to mojemu mężowi..

On mi cały czas mówił, że mam dziwne myślenie.. A gadanie typu "ciekawe, że inną koleżanką tyle nie gadasz co z nią "" itp. to mi mówił, że on ja traktuje jak KUMPLA.. Że dobrze mu się z nią gada i może jej wszystko powiedzieć..

Ona miała bardzo duży wpływ na niego.. W tym okresie kiedy z nią gadał ciagle miał do mnie o coś pretensje.. Ciągle jego zdaniem robiłam coś nie tak.. Ale jak mu powiedziałam, że to chyba skończy sie rozwodem to mówił mi jestem dla niego wszystkim, że jestem mu potrzebna do życia.. Więc jedno drugie wyklucza..

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×