Niewiem czy nadal go kocham...

Od 3lat jestem z moim chlopakiem. jestem,albo bylam z nim szczesliwa przez 2lata.. ogolnie jest wspanialym facetem, opiekunczy,delikatny,zaradny, inteligentny, widac ze bardzo mnie kocha,caluje,przytula, czasem nosi na rekach,mowil do mnie czule,nigdy nie musialam sie martwic ze powie cos glupiego przy rodzinie,nie bylo klutni o rozrzucone skarpetki czy kubek stojacy tydzien w jednym miejscu,ideal..tylko.. 2razy bardzo mnie zawiodl,naduzyl moje zaufanie. raz zdradzil mnie z byla-sam sie do tego przyznal na 2 dzien,a po roku okazalo sie ze okradal ludzi-o tym sie dowiedzialam od dziewczyny jego kolegi z ktorym kradl.. mial sprawe dostal 3lata w zawieszeniu.. 2razy kazal mi cierpiec przez jak sam mowi glupie bledy.. teraz ciagle zachowuje sie jak wczesniej,nie zmienil sie,nadal jest kochany ale ja nie umiem zniesc tej mysli ze facet z ktorym chcialam spedzic zycie skrzywdzil tyle ludzi.. zapytal czy gdyby sie oswiadczyl to czy bym przyjela-powiedzialam ze nie,bo jak narazie nie umiem dac mu czegos wiecej niz wsparcia i czulosci.. kocham go ale nie umiem juz jemu tego okazac.. co ja mam robic?

mialas odejsc zaraz jak dowiedzialas sie o zdradzie zorbilas blad z ebylas z nim dalej to teraz go napraw i kopnij w dupe