Czy to złamanie?

Witam. Jakieś 4,5 godziny temu grałam w koszykówkę. Podczas gry niefortunnie upadłam na rękę. Z początku ból był nie do zniesienia, aż tak, że chciało mi się płakać.. Teraz jest nieco lepiej, ale nadal odczuwam okropny, przeszywający ból w okolicy nadgarstka, nie tylko podczas ruchu, ale także, gdy ręka nie jest obciążona żadnymi czynnościami. Nie mogę już wytrzymać..Żadne maście nie pomagają. Nie miałabym żadnych wątpliwości co do tego, że złamałam lub zwichnęłam nadgarstek, gdyby nie.. brak jakiejkolwiek opuchlizny. Czy to możliwe, żeby przy złamaniu, zwichnieciu nadgarstka nie pojawił się żaden obrzęk? Nie wiem czy jest sens, żebym szła na piechotę parę kilometrów na izbę przyjęć..

ja bym radzila jednak isc do lekarza... na odleglosc nikt ci nie pomoze

NO,RACZEJ.

zreszta przy zlamaniu chyba nie ma opuchlizny, moze sie myle, ale kiedys bylam na izbie przyjec i kolo mnie siedzial facet ze zlamana reka i ona byla chuda, czyli nie byla spuchnieta ja wtedy mialam skrecona kostke i mialam ja tak spuchnieta ze buta nie moglam nawet zalozyc, a spuchla mi momentalnie, skrecilam noge, podciagnelam nogawke od spodni i od razu noga byla spuchnieta

no ja nie wiem

Dodam, że ten ból jakoś tak dziwnie zaczyna się na nadgarstku i kończy się w palcach.. Niby mogę robić jakieś ogólne ruchy ręką i dotykanie jej nie pogarsza sytuacji.. Tylko właśnie ten ciągły, przeszywający ból jest najgorszy, wzięłam tabletki i nic.. Wyć mi się chce ;/