Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość it happens

troche smutno

Polecane posty

Gość it happens

Dziwne kiedy obiecujący początek zamienia się w żałosny koniec... Spotykaliśmy się w pracy, byliśmy jak papużki nierozłączki - chodziliśmy na kawę, nagadać się nie mogliśmy, w pracy przesyłaliśmy sobie maile, czasem bez żadnej konkretnej treści, ale z wielką dozą entuzjazmu i sympatii. Od razu dzień robił się znośniejszy, a narzekania szefa mniej upierdliwe. Wracaliśmy często razem z pracy - śmialiśmy się, zwierzaliśmy, w sumie mieliśmy świetne porozumienie jak mało kto w firmie - zdecydowanie odstawaliśmy od zakładowego protokołu. Zresztą nawet w biurze firmie śmiano się z nas i może lekko obgadywano, ale co tam. Po południami spotykaliśmy się często na piwie lub obiedzie i gadaliśmy na okrągło. To nie były randki - ona miała chłopaka, ale nie widywali się często, bo mieszkał daleko za granicą. Ja w zasadzie byłem wolny, choć nie do końca - pewne uczucie też pozostawiłem za granicą, ale nigdy nie spuentowało się to w związek - dzieląca nas odległość (ogromna) trochę nas sparaliżowała, choć chyba bardziej mnie... Ona kochała bardzo swojego chłopaka - często mi o nim opowiadała, snuła plany na przyszłość. Nigdy nie traktowałem go jak konkurenta, słuchałem bez zazdrości, ale jednocześnie czerpałem czystą przyjemność z jej towarzystwa. Choć nie mogłem się czasami powstrzymać, żeby nie dotknąć jej ręki albo poprawić jej kosmyk włosów. Jej tez zdarzało się złapać moją dłoń, ale zdecydowanie ja robiłem to częściej... Wielokrotnie odprowadzałem ją pod dom - szliśmy powoli, zwykle ją obejmowałem i tak snuliśmy się aż pod jej blok wypełniając całą drogę śmiechem i żartami, a czasami poważniejszymi rozmowami. W tym delikatnym erotyzmie nigdy nie przekroczyliśmy tych subtelnych granic, jak gdyby ich przekroczenie miało zakończyć tą idyllę. A jednak nie musieliśmy tego robić, żeby wszystko runęło. W zasadzie to nie wiem dokładnie jak to się stało - z dużym sentymentem wspominam nasz ostatni (niestety) spacer, kiedy nad ranem wracaliśmy z klubu do domu jeszcze nieświadomi następstw, które miały nadejść - jak zwykle objąłem ją i opowiadaliśmy sobie opowiastki z naszego życia. Kiedy byliśmy pod jej drzwiami zaprosiła mnie do siebie na poranną kawę. Chwilę później pożegnaliśmy się trwając jeszcze w tym wesołym nastroju, który niedługo miał się szybko ulotnić. Kolejnego dnia szedłem do biura w raźnym humorze, uśmiechając się na myśl o naszych pogaduchach. Ale czułem się jakbym trafił nie do tej firmy i spotkał z nie tą samą osobą. To była jakaś wykrzywiona rzeczywistość - niby taka sama, ale jednak inna. Ona unikała mojego wzroku, nie było wspólnych kaw ani maili. Tak jakby coś ucięto nożem. Wtórowała nam pogoda - ochłodzenie tego dnia dotyczyło także emocji. Te dni zmieniły się w tygodnie. W końcu korzystając z okazji zmieniłem pracę. Trochę żal, bo nie "lataliśmy" aż tak wysoko, żeby prowokować taką katastrofę, szkoda tylko tych przegadanych godzin i tych których już nie przegadamy. Cóż zdarza się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytając pierwsze parę zdań odniosłem wrażenie, że pisze to kobieta, szczególnie wrażliwa emocjonalnie. Wybacz ale to co piszesz, ukazuje ciebie w moich oczach jako jakiegoś poetę, romantyka o strasznie wrażliwym wnętrzu. Z całym szacunkiem do całej tej historii to w naszych czasach bardzo ciężko takim ludziom w życiu. Kobiety są zmienne, być może jej partner miał coś wspólnego z jej zmianą. Któż to wie. Życzę ci bycia bardziej twardym i nie przywoływania więcej illiady mówiąc o zwykłych koleżankach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksamo
Jejku - mialam podobnie, było fajnie - smiechy i żarty, a potem nagle ściana. A każde próby wyjaśnienia kończyły sie fiaskiem i w sumie nie wiem co było powodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilla Eden Evangelinova
piękna historia 😭 a nie można już do niej dorobić szczęśliwego zakończenia?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łezka222
Naprawdę smutne, choć chciałabym, żeby ktoś tak kiedyś o mnie pisał i tak mnie wspominał Może to ona powinna przeczytać tego posta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kabotyn900
Bez sensu czlowieku sie spalasz emocjonalnie - było i mineło. No cóż, życie idzie dalej - to pozniej mija, bedzie spoko. Pewnie, ze szkoda i wiem co mowie - tez mialem nagły dziwny odwrot od mojej niby "dobrej" kolezanki i to ilekroć sie pytalem, co sie stało, to było pieprzenie, ze nic sie nie zmienilo, ze sobie cos ubzduralem, podczas gdy atmosfere mozna bylo nozem kroić. Ech - idź na piwo, tego kwiatu jest pół światu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sexoholikale uczuciowy
Wow, ale post - wreszcie mniej dupczenia, a więcej uczucia :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zbaranialy0
Tez mialem taką sytuację - bez konkretnego powodu nagle zwrot o 180 stopni - zbaranialem, nawet nie wiedzialem, gdzie szukać powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i klops
Moze jednak sie przestraszyła i musiala wybrac miedzy lojalnoscią wobec swojego faceta a Tobą. Jeśli tak, to moze wbrew temu jak to wyglada, zależało jej na Tobie bardziej niz Tobie sie wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkaMouse
No tak - i tak tez bywa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znawcakobiet
Czasami trzeba centralnie wygarnąć - Dziunia, o co ci chodzi? Bo na domysłach dotyczących kobiecej psychiki daleko nie ujedziesz - zgubisz sie zaraz za zakrętem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gall anonim123567
"Kiedy byliśmy pod jej drzwiami zaprosiła mnie do siebie na poranną kawę. " Może ja jestem szowinistyczną świnią ,ale skoro laska zapraszała Cie do siebie to wydaje mi się że ona oczekiwała od Ciebie czegoś więcej ,a konkretnie to żebyś TY przeją pałeczkę i przekroczył tą barierę intymności ...i co z tego że ma chłopaka była z tobą.....aah ,a potem płaczecie że laska was "szufladkuje" do przyjaciół NIE to wy sami włazicie do tej szufladki ....omg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gall anonim123567
dlatego właśnie była smutna next day bo miała taki niecny plan w główce a tu dupa ...pan uciekł i nie podołał ..zjebałeś okazje..wiec jak miałeś sam jakieś plane wobec niej to właśnie straciłeś okazje :) soryy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do galla anonimowego
:P "Może ja jestem szowinistyczną świnią ,ale skoro laska zapraszała Cie do siebie to wydaje mi się że ona oczekiwała od Ciebie czegoś więcej ,a konkretnie to żebyś TY przeją pałeczkę i przekroczył tą barierę intymności ...i co z tego że ma chłopaka była z tobą." Nie tylko jestes "szowinistyczna swinia" ale do tego bez wyobraźni. Nie wszystkie kobiety "chca czegos wiecej", a w tej sytuacji, kiedy bylo juz pozno, to facet powinien pozegnac sie i odejsc, tym bardziej, ze byli na stopie kolezenskiej i mieli swoje zwiazki. Jesli ty wykorzystujesz tego typu sytuacje, to wspolczuje twojej dziewczynie. Moim zdaniem, dziewczyna zorientowala sie, ze zrobila zle zapraszajac cie do domu nad ranem. I to byla jej decyzja, niczyja inna. Zdarzaja sie uczciwe dziewczyny, ktore nie potrafia pojsc do lozka z facetem, tylko dlatego, ze jest na to okazja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze mufiąc mam to w dópie
ktoś tu szuka dziury w całym 6/10 :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gall anonim123567
"Nie tylko jestes "szowinistyczna swinia" ale do tego bez wyobraźni. Nie wszystkie kobiety "chca czegos wiecej", a w tej sytuacji, kiedy bylo juz pozno, to facet powinien pozegnac sie i odejsc, tym bardziej, ze byli na stopie kolezenskiej i mieli swoje zwiazki. Jesli ty wykorzystujesz tego typu sytuacje, to wspolczuje twojej dziewczynie." Bez wyobraźni to bym nie powiedział :) ... Co ty tak bronisz tych kobiet i związków jak by były one jakaś świętością. Są związki i związki .Nie każdy jest udany.Z tego co wyczytałem to autor jest singlem z przeżyciami ,a ona z tym facetem pewnie też do końca nie jest szczęśliwa...skoro tak się świetnie czuja ze sobą znaczy ,że ich do siebie ciągnie i to nie na stopie koleżeńskiej tylko po prostu obie strony bały się przekroczyć te granice...ona jest w związku z tym kolesiem pewnie z innych powodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do galla anonimowego
"po prostu obie strony bały się przekroczyć te granice...ona jest w związku z tym kolesiem pewnie z innych powodów." - hehe, a skąd ta pewność, że jest z facetem z innych powodów? miec dobrego kolegę z pracy, to nie znaczy pozwalać mu na "przekraczanie granic". nie jesteś autorem tej opowieści, więc nie pisz za niego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gall anonim123567
czytając jego historie widzę że między nimi są emocje i coś więcej niż koleżeństwo ,a jak jest to nie wiem. Autor to ubrał w słowa w sposób dla mnie wskazujący jednoznacznie że to nie jest tylko koleżeństwo ..może przekoloryzował ,ale to już nie moja w tym głowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×