Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Szczuplutka ;)

Temat TYLKO dla tych co zdradzili....

Polecane posty

Zastanawiaja mnie najczestsze okolicznosci jednorazowych zdrad. Jak do tego doszlo, czy zalujecie i czy dalej jestescie z osoba która zdradziliscie? Ja niestety zdradzilam... :/ I za kazdym razem jak sobie pomysle jak to sie stalo to az mnie trzesie... a bylo to na klatce schodowej w moim bloku pod drzwiami mojego mieszkania podczas gdy mój chlopak spokojnie sobie spal... Jak do tego doszlo? Byl to sylwester, impreza na chacie znajomych którzy mieszkaja na tej samej ulicy co ja. Na impreze poszlam z chlopakiem no i przez mysl mi nawet nie przeszlo ze moglabym go zdradzic kiedykolwiek a juz napewno nie tej nocy... a jednak stalo sie... Zaczelismy impreze wczesnie, polalo sie mnóstwo alkoholu no i niestety mój chlopak strasznie sie zalatwil tuz po polnocy i poprostu poszedl do domu, nawet sie nie zorietowalam kiedy... Zaczelismy sie martwic gdzie on jest wiec poszlam sprawdzic czy nie ma go przypadkiem w domu, no i byl... spal sobie... Troche sie wkurzylam bo to przeciez sylwek no i chcialam sie bawic do rana. Postanowilam wrócic na impreze sama. I znowu polalo sie mnóstwo alkoholu. Zabawa naprawde byla udana, przetanczylismy pol nocy. Zauwazylam, ze jak mojego chlopaka juz nie bylo to kazdy zaczal mnie kokietowac, kazdy chcial ze mna tanczyc... ale najwiecej przetanczylam ze znajomym który zorganizowal impreze. Pamietam ze po któryms tancu poszlismy na papierosa no i zaczelismy luzna rozmowe o seksie, nie ze jakies propozycje czy cos, tylko tak poprostu co nas kreci no i o naszych partnerach czy nas zaspokojaja... W kazdym razie wkrecilismy sie w ta rozmowe i chyba troche nas to podjaralo... Znowu tanczylismy, pilismy, gadalismy az nadszedl juz czas zeby wracac do domu. Na imprezie byl tez znajomy który mieszka ze mna i z chlopakiem, wiec oczywiscie razem wracalismy no i kolega z którym przetanczylam noc sie zobowiazal ze nas odprowadzi. Doszlismy do naszego miszkania, chcielismy juz juz wejsc kiedy znajomy co nas odprowadzal mówi ze jeszcze chce ze mna slówko zamienic, moj wspol lokator wszedl do domu a my zostalismy sami... No i sie zaczelo, poprostu sie zucilismy na siebie, zaczelismy sie gwaltownie calowac i piescic sfery intymne... dalej juz chyba nie musze opowiadac co sie stalo... w sumie to juz nawet nie pamietalam jak weszlam do domu. Obudzilam sie rano kolo chlopaka, naszczescie w ubraniach... Mialam pustke w glowie, urwany film, wogle nie moglam sobie przypomiec co sie stalo po opuszczeniu imprezy i jak trafilam do domu, jednak czulam ze cos nie dobrego sie stalo... meczyl mnie kac moralny, caly dzien nie dawalo mi to spokoju i staralam sie odtworzyc film. Zaczelam miec przeblyski, potem coraz wiecej przeblyskow az w koncu udalo mi sie poskladac wszystko w calosc... poczulam sie strasznie, nie wierzylam ze to prawda, mialam nadzieje ze to tylko moja wyobraznia, tym bardziej ze nie dokonca bylam pewna czy aby tak na pewno bylo, potem jednak zaczelam sobie uswiadamiac ze jednak tak, ze to zrobilam... czulam sie strasznie podle... Nastepnego dnia on przyszedl do mnie niespodziewanie z jakas sprawa. Poszlismy zapalic i sie tylko zapytal czy wszystko w pozadku, odpowiedzialam ze: tak, tylko kaca mam starajac sie udawac ze nic nie pamietam. Odpowiedzial tylko to dobrze, spalil papierosa i poszedl. Mialam nadzieje ze on nic nie pamieta, ale pewnie pamieta skoro przyszedl i pewnie chcial sprawdzic czy ja pamietam... Nigdy pozniej nie podjelismy tego tematu, jakby nigdy nic sie nie stalo... Czy powiedzialam chlopakowi? nie. Czy jestesmy dalej razem tak. Nie szukam usprawiedliwienia na tym forum ani nie chce sie tlumaczyc, bo wiem ze to co zrobilam jest karygodne. Nie chce tez slyszec zadnej krytyki. Zalozylam ten temat dla takich jak ja co popelnili taki sam blad, chce poprostu wiedziec jakie sa najczestrze przyczyny. Czy to zawsze musi byc alkohol, który robi wode z naszych mózgów i pcha nas do takich glupich czynów? Od tego zdarzenia zmienilo sie moje nastawienie do alkoholu, nie zdazylo juz mi sie tak nawalic. Oczywiscie zawsze cos wypije na imprezach, ale staram sie nie za duzo pic i utrzymywac pelna kontrole nad soba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz..jesteśmy słabymi ludźmi a czasem nawet bardzo słabymi ,nie kiedy wystarczy zbyt dużo alkoholu albo ,brak tej drugiej osoby a czasem po prostu chcemy sobie udowodnić że jeszcze kogoś innego pociągamy ....wiem że to wszystko okropne i niczego nie tłumaczy ...ale te nasze życie czasem jest takie popieprzone że nie potrafimy docenić to co już mamy w domy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak naprawde w moim przypadku nie chodzilo o udowodnianie ze jeszcze ktos mnie pociaga czy o brak tej drugiej osoby, bo przeciez byla za drzwiami... Przeraza mnie tylko fakt ze alkohol tak moze wyprac ludziom mózgi :/ Do tej pory jestem w szoku i nie wierze ze bylam zdolna do takiego czynu. Tymbardziej ze jestem osoba, która, z tego co wyczytalam jak wiekszosc na tym forum, tak bardzo gardzi zdrada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie zdradził mój poprzedni facet... to było okropne zdradzil z kobietą starszą od siebie o 12 lat!! Nie mogłam mu tego wybaczyć, zrozumiałabym gdyby zrobi to z dziewczyną młoda, bardzo atrakcyjną a to??? Bolało bardzo mocno!! Chciałam się zemścić ale nie mogłam więc odeszłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że romans. Najpierw zaczął ukrywać tel, czułam, że coś się dzieje znalazłam tam sms jak umawiając się na seks... Tłumaczył się, że tylko żartował sobie z niej... Chciałam mu wierzyć i przymknęłam na to oko ale pózniej jak byłam u niego to dostał od niej sms jak był w wc z podziękowaniami za wspólną noc... Wtedy wszystko się zawaliło... On miał 24 ona 36 lat :/ Ma męża i 11 letnie dziecko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ma znaczenia w jakim wieku
jest osoba, z którą zdradzi nas partner. Boli jednakowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja naszczescie nie mam i nie mialam zadnych mysli erotycznych z tamtym chlopakiem, zawsze jak zaczne za duzo o tym myslec to mnie poprostu skreca... :/ A jak do tego doszlo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalna fajna laska
Wielka miłość. 7 lat razem i ...tak, zdradziłam. nie jednorazowo. romans trwał pół roku. mój partner się dowiedział. bo pytał sto razy i prosił bym powiedziała prawdę czy kogoś mam. chciałam odejść, ale on mnie zatrzymał. jesteśmy dalej razem. minął rok od tamtego dramatu i cieszę się że to juz za nami. ALE BYŁAM GŁUPIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz ...nie chcę tu o tym pisać i nie mogę ...ale zaczęło się zwyczajnie od flirtu...a później już nie dałam rady nad tym zapanować ...za bardzo kusiło a najgorsze jest to że nie mam wyrzutów sumienia ,tylko czasem maluśkie ...tylko obawy mam przed tym żeby to się nie wydało ....wiem to jest okrutne ale to jest cała prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Normalna fajna laska A partner ma do ciebie jeszcze zaufanie? Ja raz przeprowadzilam z moim chlopakiem rozmowe na temat zdrady, jakby sie zachowal jakbym mu takie cos zrobila i powiedzial, ze chybaby nie umial zyc dalej ze mna z ta mysla....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka, przewaznie jak sie nie ma wyrzutów sumienia to znaczey ze w zwiazku cos musi byc nie tak... tym bardziej ze dalej o nim myslisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wlasnie mam okazje
On mnie bardzo pociaga, ja jego rowniez. Namawia mnie, ale sie waham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekooomanka
jeju dziewczyny mnie by chyba sumienie zjadło... że on mnie tak kocha a ja się puściłam na boku , że jestem taka suka, on nieświadomie jest ze mną a ja go zdradziłam masakra.. współczuje, mam nadzieje że mnie to nie spotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona ale z drugiej strony to nikt nie zdradza jeśli bardzo wspaniale jest w związku ....bo przecież zdrada zawsze ma jakieś podłożę ....ale oczywiście wiem że nic jej nie tłumaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalna fajna laska
ONA Ma do mnie zaufanie i mówi że chce je mieć bo tylko wtedy nasz związek ma sens. Bardzo to przeżył... ale nie wypomina mi tego. On tez się kiedyś zarzekał, że zdrada=koniec, ale jak ktoś kogoś naprawdę kocha, to chyba jest w stanie RAZ wybaczyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wlasnie mam okazje, jak masz to swiadomie robic to lepiej sie zastanow, chyba ze nie kochasz swojego faceta, ale to i tak chyba lepiej najpierw zerwac.... Ja po tej zdradzie tak zle sie z tym czulam, ze stwierdzilam ze lepiej bedzie jak odejde od mojego faceta, nie moglam mu w oczy patrzec, czulam sie bardzo zle z tym ze on jest niczego nie swiadom, ze patrzy na mnie i traktuje tak samo... Nie wiedzialam jak z nim zerwac, nie chcialam mowic o zdradzie bo wiem ze to jeszcze bardziej boli, powiedzialam mu ze chyba nie jestem jeszcze gotowa na taki powazny zwiazek (mam 22 lata) i ze lepiej bedzie jak wróce na jakis czas do swojego domu i wszystko sobie przemysle... Plakal cala noc... nie moglam przec jakon cierpi no i zostalam... czy dobrze zrobilam - nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wlasnie mam okazje
wiem, dlatego pewnie nic nie zrobie :) chociaz mnie kusi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalna fajna laska
dobrze zrobiłaś. jak dasz radę z tym żyć to mu nie mów. mój wie i dobrze... bo nigdy bym nie pomyslała że mi wybaczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz juz o tym nie mysle tak duzo jak wczesniej, ale i tak wyrzuty sumienia zostana... no ale trzeba zyc dalej... Dobra ja musze leciec, pozniej pewnie do tematu jeszcze wróce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie zdradziłam ale
się wtrącę: ONA sama wiesz że źle zrobiłaś i to jest dla Ciebie nauczka, więc Ci nie będę truć, ale bardzo dobrze, że nie powiedziałaś swojemu chłopakowi. Nie mów nigdy! No chyba że kumpel puści parę. Wiem, że niektórzy zaraz wrzawę podniosą, że prawda ... ale tylko chłopak by cierpiał a przecież nie zawinił. No i nie wiadomo czy potrafiłby Ci wybaczyć. A Tobie w końcu na pewno się polepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raczej nigdy nie odwaze sie powiedziec... Na poczatku balam sie ze moze to sie wydac, wiec bardziej mnie dreczylo to czy mu powiedziec czy nie, bo wiadomo ze lepiej samemu powiedziec niz jakby mial sie dowiedziec od kogos innego... O znajomego raczej sie nie martwilam bo on sam zdradzil swoja dziewczyne, no chyba ze by go dreczyly wyrzuty sumienia i by jej powiedzial, ale raczej watpie. Bardziej sie balam o wspol lokatora ze cos widzial, bo przeciez rzucilismy sie na siebie w momencie jak on tylko zamknol drzwi... albo widzial ale sie nie wtracal, albo tez byl tak pijany ze walnal sie na wyro i odrazu zasnal... mam nadzieje ze to drugie ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j a też tak zrobiłam
ja też zdradziłam.miałam wyrzuty sumienia.nigdy nie powiedziałam.kiedy dowiedziałam się,że mój mąż też mnie zdradził to w sumie ucieszyłam się że to wtedy zrobiłam bo bym teraz tego żałowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×