problem z etatem w pracy...szkolenie czy wyzysk?

w marcu byłam na rozmowie kwalifikacyjnej w prywatnym przedszkolu, dyrektorka powiedziała że będzie miała dla mnie etat od września. Jako że nie mam doświadczenia w zawodzie bo jestem świeżo po studiach wyznaczono mi zadanie: - praca indywidualna z dzieckiem co tydzień po 2 godziny - 10zł/godz - co tydzień 1 dzień na zastępstwie - tak samo - oraz 2,3 lub 4 razy w tygodniu przyjść na kilka godzin i wypełniać normalne obowiązki nauczycielki - bezpłatnie... zgodne z prawem? nawet nie wiem teraz czy mnie zatrudni od września bo powiedziała raptem że jestem za nieśmiała, więc jak nie stanę się idealna do września to etat przepadnie. Gdybym wiedziała że może mnie jednak nie zatrudnić to szukałabym pracy gdzieś indziej przez te kilka miesięcy!! W związku z tym przychodzenie bezpłatnie, charytatywnie bez pewności na zatrudnienie jest normalne i zgodne z prawem?

o dzieło chociażby. Wiesz, jeśli potem Cię nie zatrudnią lub np. przedkszkole wybuchnie i przestanie istnieć będziesz miała już jakiś staż pracy do wpisania w cv. Wyzysk to moim zdaniem nie jest, ale różnie może się wydarzyć, może sama nie będziesz chciała tam pracować, a przecież zdobywasz doświadczenie.

mam na zlecenie w 1 i 2 przypadku. Co do 3 punktu- moim zdaniem to głupie poświęcać tyle czasu w tygodniu, przez 2 miesiące za darmo, podczas gdy mogłam iść do "prawdziwej" pracy na wakacje a pieniadze niestety są mi potrzebne...