Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anka---dylemat...

Wypada zaprosić chrzestnch tylko dlatego, że są chrzestnymi?

Polecane posty

Gość Anka---dylemat...

Ślub za niedługo, jesteśmy na etapie wysyłania zaproszeń i zawiadomień. Sytuacja z chrzestnymi przedstawia się następująco: - mój chrzestny- nie spotykamy się, nie rozmawiamy, nie widziałam go od swojej I Komunii, ale to jednak brat mojej mamy - chrzestna- będzie, bo ją lubię Narzeczony: - chrzestny: przepadł, nikt nie wie gdzie się podziewa - chrzestna- podobna sytuacja jak z moim chrzestnym czyli zero kontaktu Chrzestni powinni być zaproszeni czy sobie odpuścić? Ja bym odpuściła, ale rodzice z jednej i drugiej strony bardzo się sprzeciwiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej hej hej hej hej
ustalcie ze zapraszacie najbliższych - takich z którymi utrzymujecie na co dzień kontakt, bo jak tu cieszyć się ze ślubu, bawić, śmiać z kimś, kogo się nie widziało kilkanaście lat? przecież to obcy u mnie było tak samo, z chrzestnymi nie mam kontaktu, chociaż to niby "najbliższa " rodzina - ale po co "obcych" zapraszać ? wybrałam na ich miejsce przyjaciół, którzy towarzyszą mi dzień w dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swojego chrzestnego nie zaprosiłam. od lat nie utrzymujemy kontaktów chociaż to brat mojego taty. Podobnie z dziadkami, którzy od lat nie są zainteresowani swoją wnuczką. Jak spotykają przypadkiem moją mamę to pytają co u naszych sąsiadów albo ile krów ma mój drugi dziadek (taki wścibski typ człowieka). Mama przez chwilę mówiła, że powinnam ich zaprosić, bo nie mieściło się jej to w głowie. Ale przypomniałam jej jak ją potraktowali, chociaż tyle lat zajmowała się ich obłożnie chorym synem. Ja myślę, że mój chrzestny sam czuł by się skrępowany zaproszeniem w końcu to wydatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My z chrzestnymi również mamy kontakt sporadyczny ale ich zapraszamy. Im się na pewno miło zrobi a nam to nie przeszkadza. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angela_k30
U mnie też kiepsko z chrzestnymi. Chrzestna mieszka w tej miejscowości co ja, a przez 12 lat nawet nie spytała co u mnie słychać. Miałam jej nie zapraszać, bo nigdy nic od niej nie chciałam, ale żeby się chociaż zainteresowała co u mnie to już nie. Spotkałam ją jakoś w kwietniu i ona coś, że ma wyrzuty sumienia, że ja jej chrześnica itp. I wiecie co? Długo się gryzłam czy ją zapraszać , czy nie. W końcu wysłałam jej zaproszenie(choć to ta sama miejscowość). NIe przyjdzie to jej sprawa, płakać nie będę. Chrzestny dla odmiany jest alkoholikiem. Dostał zaproszenie, ale wątpię żeby 700 km przyjechał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
ja jestem za tym, żeby nie zapraszać, skoro nie macie kontaktu i nie są to dla ciebie bliskie osoby. W ogóle uważam, ze zapraszanie kogokolwiek tylko dlatego, że wypada, że inni tak robią jest bez sensu... Zaprasza się osoby bliskie, które chcesz żeby były z toba w tym dniu. Mam podobną sytuację - moi chrzestni to dla mnie obce osoby, choć rodzina, nawet nie pamietam kiedy ich ostatnio widziałam. I na pewno nie zamierzam ich zapraszać na ewentualny ślub (mojej mamie też się to w głowie nie mieści) A ty zrób jak uważasz, omów sytuację z narzeczonym i WY podejmijcie decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówiąc, zaprosiłam oboje. Chrzestna jest za granicą, nie utrzymujemy kontaktu, wiedziałam że nie przyjedzie, zapraszałam rodzeństwo rodziców z małżonkami i dziećmi, więc chrzestnych też- chrzestna nie zadzwoniła ani nie przysłała życzeń, choćby mailem. Chrzestny mieszka w tym samym mieście, wiem że jest bezrobotny, od razu uprzedzał że go nie będzie bo "pieniędzy nie ma", kiedy go namawiałam i prosiłam żeby chociaż na ślub był, olał to. Też brak nawet życzeń. Przykro mi było ale ja czuję się w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odwieczny problem
:) widzę, że nie tylko mój. Chrzestengo widziałam 3 razy w życiu - przed komunią, na komunii i przypadkiem jakies 3 lata temu. Mieszka w USA i zawsze powtarzałam, że go nie zaproszę na wesele ale teraz w sumie nie wiem. Trochę presja rodziny, że jak to nie?! Z drugiej strony rozumieją powód - zero kontaktu przez lata... Zaraz po tym ostatnim spotkaniu jakoś głośno zrobiło się o NK (to były początki nk) i go znalazłam, zaprosiłam do znajomych, ucieszył się, napisaliśmy kilka wiadomości a potem spokój do czasu :P kiedy dałam zdjęcie z wesela brata (byłam świadkową) - para młoda i ja to od razu napisał, że myślał że to ja wyszłam za mąż i go nie poinformowałam. Zrobiło mi się w sumie miło, że o mnie pamięta i chyba go zaproszę, tzn wyślę mu oficjalne zaproszenie, bo na nk napewno go poinformuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaprosiłabym tka czy siak. Przynajmniej nikt nie bedzie mial pretensji. Skoro nie utrzymujecie kontaktow to jest duze prawdopodobienstwo, że nie przyjada. a jak przyjada to jako chrzesni- powinni sypnąć troche wieksza gotowka niz przecietny gosc no i mozna troche te stosunki polepszyc po tkaim weselu, co w sumie jest jakims pozytywnym aspektem ich zapraszania, więc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ode mnie byli rodzice chrzestni zaproszeni i przyszli. Natomiast mój Mąż nie zaprosił, ponieważ też nie utrzymuje z nimi żadnych kontaktów. A chrzestna była jakaś koleżanka jego rodziców z dawnych lat, więc kontakt zaniknął. Ja osobiscie uważam, że zapraszanie osób "bo wypada, bo się obrażą, bo to rodzina" jest hipokryzją. Ale to moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna

To jest wina waszych rodziców , że nie utrzymywaliście kontaktów z rodzicami chrzestnymi . Jak trzeba było trzymać dziecko do chrztu , to wiedzieli jak nawiązać kontakt , a po fakcie wypięli się na chrzestnych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2010 o 15:00, Viss napisał:

Ja swojego chrzestnego nie zaprosiłam. od lat nie utrzymujemy kontaktów chociaż to brat mojego taty. Podobnie z dziadkami, którzy od lat nie są zainteresowani swoją wnuczką. Jak spotykają przypadkiem moją mamę to pytają co u naszych sąsiadów albo ile krów ma mój drugi dziadek (taki wścibski typ człowieka). Mama przez chwilę mówiła, że powinnam ich zaprosić, bo nie mieściło się jej to w głowie. Ale przypomniałam jej jak ją potraktowali, chociaż tyle lat zajmowała się ich obłożnie chorym synem. Ja myślę, że mój chrzestny sam czuł by się skrępowany zaproszeniem w końcu to wydatek.

Masz rację🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×