Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

siwarka

dlaczego moj facet nie staje w mojej obronie

Polecane posty

Gość gość
A nie umiesz sie samej odezwac ciapo babska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no cóż,ja nie jestem z tych cichych,wymiana zdań zawsze jest,u mnie to wygląda tak ,ja jestem na drugim miejscu po teściowej,a po zatym ja tu nikogo nie obrażam,i nie piszę po to by mnie obrażać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat z 2010 roku... Autorka nie napisała, że to jej mąź. A dlaczego nie staje w obronie? Bo może Autorka nie ogarnia się i warczy na wszystkich. Najpierw trzeba uczciwie przemyśleć, czy jest powód do krytyki. A sama Autorka nie umie porozmawiać z siostrami tego mężczyzny, tylko zasłania się mężczyzną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.15 a powinnaś być na pierwszym miejscu, a teściowa na drugim. Z chwilą ślubu zmieniają się osoby "na podium".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam jeszcze gorzej,jestem w związku 10 lat,roznie bywalo,ale nigdy,przenigdy czy mam racje czy nie moj partner nie obronil mnie,nawet jak kiedys bylam wkurzona ze za moimi.plecami.kontaktuje sie z bylymi dziewczynami to tez ze one sa dla niego wazne i ze to ze mna jest cos nie tak,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teppic   No1
Powinno się moim zdaniem stawać w obronie ludzi, po stronie których jest racje, nie tych, których się lubi. Jak to jedna i ta sama osoba, to dobrze. Jesteś taką osobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio.mialam bardzo przykra sytuacje i po tym juz zupelnie przestalam wierzyc ze maz mnie kocha czy nawet lubi,bylamna imprezie ze znajomymi,potem jedna z nich (i serio nie mam pojecia czemu)zaczela nas wszystkie szantazowac ze nagada naszym mezom co wyprawialysmy na tej imprezie,ale rzecz w tym ze jedyne co to upilysmy sie jak swinie,zaczela wydzwaniac do mojego meza,opowiadac glupoty,a on poprostu jej wierzy,i chocbym stanela.na glowie to on jest po.jej stronie,nawet zaczal ja przepraszac za moje zachowanie. Przysiegam na.moje zycie ze bawilysmy sie jak kazdy normalny czlowiek,nic poza tym. I tak teraz sobie siedze i mysle ze ja nic dla niego nie znacze,zawsze na koncu,zawsze odtracona,pominieta,zapomniana,i mimo ze prowadze sie dobrze i ludzie mnie raczej lubia i mi ufaja to maz nigdy,jeszcze teraz swieta ida a ja mam ochote umrzec,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niczego nie zmieni twoje pisanie, fakt jest faktem, wszystkim chwalisz się, że Eugenia ssie ci wszystko, liże o***t, wsadza tam jezoraz, robi wszystko co na pornosach a teraz twoja matka inne kobiety i mężczyźni będą z nią jeść przy stole, dzielić się opłatkiem i rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o to zeby ktos mnie bronil nawet kiedy nie mam racji tylko z sympatii,ale w momentach kiedy ta racje mam,a jest mi wmawiane cos innego i wogole nie jest wazne czy mam racje czy nie,to tak jakby samo to ze ja to ja dyskwalifikowalo mnie we wszystkim,popelnilam wiele bledow w mlodosci ale dzieki nim nauczylam sie zyc,postepowac wlasciwie,gdyby ktos z komentujacych tutaj mnie znal wiedzialby ze nie zasluguje na takie traktowanie ze strony meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt moje pisanie nic tu nie zmieni,szukalam zrozumienia,pocieszenia ale dzieki za sprowadzenie mnie na ziemie,swiat i ludzie poprostu sa obrzydliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam ze zaden czlowiek nie zasluzyl na ponizanie go w zadnej sytuacji,obrazanie tu ludzi jest poprostu niesmaczne i az szkoda mi tych ktorzy tyle jadu wylewaja tu na innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż nie powinien się zachować w taki sposób. Może on ma jakieś problemy z zaufaniem innym ludziom? Może nie tylko Ty przechodziłas z nim takie przykre sytuacje? Ta laska z telefonami jest żałosna, olejcie ja. Przecież wiesz co się działo na tej imprezie, to nie masz się czym martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż nigdy nie stanął w mojej obronie. Kiedyś spotkało nas coś bardzo nieprzyjemnego. Jacyś mężczyźni usiłowali nas koniecznie zaprosić na imprezę do ich mieszkania (my byliśmy tylko we dwójkę) ale odmowilismy. Idąc na autobus powrotny, jeden z nich włożył mi rękę za legginsy, z tyłu (ja i mąż szliśmy przed nimi). Zszokowana odwróciłam się i zobaczyłam jak ten świr się cieszy, przyspieszylismy i odeszlismy od nich. Mąż nie zareagował. Często mnie obrażano przy mężu, nigdy nie zareagował. Kiedy miałam kilka lat, spotkało mnie coś krzywdzącego ze strony obcego mężczyzny. Nie chcę pisać o tej sytuacji ale powiedziałam o tym mojej mamie (kilkuletnia dziewczynka), ona nie zareagowała. Moja matka nigdy nie brała mnie na kolana, nie mówiła mi że mnie kocha. W domu ciągle był alkohol, albo matka albo ojciec pijani. Mój brat zawsze był faworyzowany. To on był uwielbiany przez rodzinę bliższa i dalszą. Ojciec mnie katowal, bił za wszystko. Za rozlana herbatę na tacy, za to że kawa się nie zaparzyla, że psa nie nakarmilam, że nie rozumiałam matematyki. Kiedy zaczęłam dojrzewac, ludzie na ulicy mnie zaczepiali i pytali się co mi się stało w twarz. Dlaczego nic nie robię z tymi pryszczami. Byłam wyzywana i ponizana. Nikt nie chciał się ze mną zadawać. W szkole nauczyciele mówili mi, że nic w życiu nie osiągnę. W domu nadal patologia. Zaczęłam się glodzić. Rodzina i znajomi zaczynali się wykruszac. Mówili o mnie, że jestem taka nudna i przy*ebana. A ja uważałam się za normalna, skromna, cicha dziewczynę. Kiedy mój ojciec zdradził moja matkę (która też bił), mój dziadek płacząc wrzeszczal na mnie "zobacz co twój ojciec zrobił mojej córce". Nigdy nikomu o tym nie powiedziałam. Chciałam się zaglodzic na śmierć. Dobrnelam do 38 kg tylko, niestety. Nie udało się. Nie wiedzieć dlaczego postanowiłam dać sobie szansę by żyć. Studia jakoś przetrwałam ale zaczęłam się gubic we własnym życiu. Mój chłopak, zdradzał mnie od pół roku o czym dowiedziałam się gdy w zasadzie zrobił tamtej dziecko. Potem byłam rok sama i poznałam mojego teraz już męża. Mówiłam mu, że boję się rozczarowania i co mnie spotkało. Po trzech miesiącach razem, dowiedziałam się że mnie zdradza. Nie wiedzieć dlaczego dałam mu druga szansę. W moim życiu wydarzyło się potem jeszcze dużo złego. Narkotyki, jazda pod wpływem, kolejne próby samobójcze, bardzo złe towarzystwo. W szkole nie byłam lubiana, w żadnej pracy z resztą też nie. Zawsze byłam cicha, malomowna, bałam się wyrażać, bałam się wszystkiego. Teraz boję się wychodzić z domu. Boję się reakcji ludzi, boję się mówić, nie rozmawiam prawie z nikim. Mam wrażenie, że jestem tak głupia że cokolwiek bym nie powiedziała będzie uznane za przejaw idiotyzmu. Myślę, że nie nadaje się do niczego. Rok temu wyrzygalam mojej matce wszystko. To, że nigdy nie byłam ważna, że nikt mnie nigdy nie chciał, że nikt mnie nigdy nie kochał, że mnie skrzywdzono, że nie wiem po co ja w ogóle jestem. Nie zareagowała. Po prostu patrzyła na mnie z kamienna twarzą. Jestem bezwartościowa, że największym błędem mojego życia jest to, że ja w ogóle żyje. Chciałabym żeby moje życie już się skończyło. Nie mam przyjaciół, nie mam znajomych, nie mam nikogo. Odcinam się od rodziny, odcinam się od własnego męża. Chcę się zamknąć w sobie tak bardzo, chce się zapaść sama w sobie i nigdy nie wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno uciekaj od niego.ja kiedys bylam zona takiej peeezdy.zyc sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O ile rodziców świadomie nikt nie wybiera o tyle partnera i owszem. Nikt za was się z tego g****a nie wymiksuje więc nie zwalajcie wszystkiego na zły los bo sami sobie wybieramy facetów. Jeśli okazują się c*****i to się ich rzuca. Jeśli nie potrafisz spojrzeć trzeźwo to poszukaj pomocy u kogoś kto przeżył to samo i kopnął w d**e dziadzisko tego typu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczucie własnej wartości trzeba odnaleźć w sobie samym żeby jego wartość była bezcenna. Nikt nie jest bezwartościowy, nawet pijaczki z ulicy mają swoją wartość tylko często są to pogubieni ludzie w szponach nałogów. Jeśli ktoś lub coś nas krzywdzi i nie mamy mocy z tym walczyć należy to odstawić, odciąć się. Życie samo w sobie jest bezcenne, to dar najwyższy że człowiek może doświadczać, czuć, widzieć. Dziewczyno daj spokój swojej rodzinie, nie kochali Cię ich strata, Ty zacznij kochać samą siebie, zacznij od małych rzeczy i stwórz swój świat, świat swoich wartości. Nie poddawaj się rozpaczy, wstań i idź walcz o swoją godność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×