Czy któraś z Was zachowała po ślubie swoje nazwisko?

Ja mam ochotę. Czuję się jak gówniara i pustak to pisząc, ale nic to. Może ktoś mnie zrozumie. Ze swoim facetem jesteśmy razem prawie 3 lata, od roku mieszkamy razem, on wspomina o zaręczynach, z czego zresztą bardzo się cieszę ;) Problem polega na tym, że po ślubie chciałabym zachować swoje nazwisko - jego jest... zabawne (to jedno z delikatniejszych określeń, jakie przychodzą mi do głowy), a mój przyszły zawód będzie wymagał powagi, a nazwisko będzie swojego rodzaju 'firmą'....

jakie ma nazwisko ?

Pustak to jest ten, co w dzień ślubu zmienia sobie nazwisko na naszej klasie. A tak serio to naprawdę jest sprawa bez znaczenia - w życiu małżeńskim ani nazwisko męża ani nazwisko panieńskie nic ci nie pomoże ani nie przeszkodzi. W życiu społecznym też większych problemów nie będziesz miała, bo każda urzędniczka chyba wie, że zdarzają się małżeństwa nie noszące tego samego nazwiska. Wymiana dowodu, jeśli jednak zechcesz zmienić, to też nie jest jakaś rujnująca życie sprawa. Więc daruj sobie dorabianie ideologii i kieruj się banalnymi powodami np. takim, jak ci się bardziej podoba, bo i sprawa jest banalna.

Ja mam dwuczłonowe.

Nie, dwuczłonowe będzie jeszcze gorsze, moje kończy się na -ska, jego jego jest rzeczownikiem odmienionym w dziwnej formie. Przecież nie podam go tu na forum ;-) Wiem, że on nie będzie miał nic przeciwko (podejrzewam, że mu to wisi w wiadomym miejscu), za to jego rodzina o dość konserwatywnych poglądach chyba mnie wyklnie :O No, ale zrobię tak, jak postanowiłam. W sumie to nie wiem czemu już się nad tym zastanawiam, przecież jeszcze kupa czasu. Chyba tak z lalalala mnie natknęło. A naszej-klasy nie mam :D:D:D