mąż mnie szntażuje

płakać mi się chce,jestem rok po slubie i sama nie wierzę w to co sie dzieje,mój kochany ??mąż praktycznie zmusza mnie ,abym zamieszkała u niego ,w małym domku,z jego mama z która dobrze wie że się nie znosze,nie znoszę sie z nia do tego stopnia,ze nie wyobrazam sobie mieszkania tam.tłumacze mu to na wszystkie sposoby,rozmawiam,ale on mnie nie słyszy,słów mi już zabrakło i pisze do Was,z może wy mi trochę pomożecie,podam Wam jeszcze taka informacje że on juz tam mieszka i mówi ze jeśli tam nie pójde to nie da mi spokoju dopóki bedzie zył

:-)

ups ,ale trafilam ,ktoś założyl taki sam temat,musze tez przeczytać.

a ja mogę liczyć na jakąś odpowiedz

rok po ślubie ? to nic takiego rozwiedź się i niech się z matką hajtnie debil

mieskzaliscie

mieszkaliśmy u mych rodziców,w wiekszym domu,ale jemu zaczelo coś nie pasować,choc nie miał powodów,a może chciał iśc tam i wymyslał,w tym momencie mieszkamy osobno,proponuje mu abysmy poszli osobno,kupili mieszanie,ale on ze NIE

on chce bym mieszkala tam,tylko tam to nawet pralki automatycznej podłączyc sie nie da.Chce budować tam dom,ale zanim ten dom stanie to minie dużo lat,a ja z jego mamusia,ja nawet razi to co ja mówiie

widać on u Ciebie czuł się jak Ty u jego mamusi, albo go ktos podbuntował.

powiedziałam kiedyś,że nasz synek,bo mamy synka pojdzie na studia,Boże chyba to nic strasznego że tak powiedziałam,ale teściowej sie to nie spodobało,nagadała synusiowi,że po co ja tak mówie,no i mąż mi wypomniał....cóż widocznie teściowa ma inne plany co do naszego dziecka

do gdzie teraz mieszkasz.....ja myśle że ktoś go podbuntował,bo na życie mego dziecka,ma mama słowa na niego igdy nie pisnela.

skoro on mieszka u mamusi to nie widzę problemu...niech tam zostanie Ty masz gdzie mieszkać.... skoro on szantażuje Ciebie, ty możesz zaszantażować go że ani on ani teściowa nie zobaczy syna/wnuka problemem chyba jest teściowa i to chyba ona buntuje synka wcześniej gdy mieszkaliście u Twoich rodziców nie skarżył się ? coś mi ta sprawa śmierdzi, albo kolesiowi przestało się podobać małżeńskie życie albo jest pod wpływem Mamusi

Nie wiem, jak można kogoś zmuszać do mieszkania z rodzicami - czy to jednej, czy drugiej strony. Można zaproponować, ale jak druga strona absolutnie nie chce, to nie i już. To się zresztą rzadko kiedy dobrze kończy. Niech sam miezka z mamusią. A ty sie zastanów, czy ci potrzeba takiego maminsynka. Mieszkacie wszyscy w jednym mieście, prawda? I wy, i rodzice twoi i jego mama?

A jakieś konkrety są? Że chce z mamą mieszkac, bo jest niedołęzna, bo boi sie o nią, bo zachorowała - czy tylko tak, o , bo będzie fajnie?

teściowa jest zdrowa,biega szybciej niz mój synek,ja mysle że to teściowa go tak podbuntowała ,bo od samego początku srogą minę miala jak przeniósł sie po ślubie do mnie

zresztą tam juz mieszkała jego siostra z mężem,i uciekli,bo chyba wytrzymać nie mogli

wiem jedno,on zostawi mnie i dziecko,rozwiedzie się ze mną ,tylko z tego powodu,że ja tam nie chce,taki jest

No ale po co teściowa by miała cie sciagac do siebie, jak cie nie lubi? Myślisz, ze ona chce wam rozsadzić związek? Tak czy siak - jak nie chcesz u niej mieszkac (i wcale sie nie dziwię) - to nie i już. Przeciez cię tam siłą nie zatarga.

Mnie to tez jakos wygląda na pretekst. On chce się z tobą rozstać, a mamusia mu dopomaga. Ale nie nakręcaj sie za bardzo, my nie znamy sytuacji, tylko komentujemy to, co nam napiszesz - ty, ze swojego unktu widzenia

teściowa chce mnie ściągnąć do siebie,bo synek ma tam pole,czyli robote,dla teściowej to świętość,a synka podbuntowywała,aby tam poszedł,no i wtedy automatycznie ja poszła bym za nim,bo kto by mnie zywił,,,,była święcie przekonana,ze moja mama wygna mnie i powie idz do męża.....ja tak to widze....i chyba nmam racje.

no i wszystko jasne, szwagierka zwiała to teściowa potrzebuje woła do roboty..... twój mąż pewnie czuje się źle u Twoich rodziców bo czuje się obserwowany i przez to nie może zachowywać sie tak jak chce....u swojej Mamusi to nawet gdyby nie pomagał Ci w domu lub przy dziecku to pewnie Mamusia w kłótniach by brała jego stronę nei Twoją.... niech zgadnę, u teściowej miałabyś zapierniczać i jeszcze zgadzać sie na to że się we wszystko wtrąca i broni synka.... chyba nie masz czego żałować jeśli miałabyś stracić męża....tym bardziej jeśli jesteś pewna że u Twoich rodziców nie było żadnych konfliktów czy problemów, wina jest ewidentnie po stronie męża i jego matki

a co najgorsze,to ja mu mówiłam przed zaręczynami ,że tam mieszkać nie chcę i nie bede,ZAPOMNIAŁ

tak jestem pewna ze u mnie w domu nikt nic złego mu nie zrobil.To on miał wiecznie pretensje,że mniejszą polowe za prąd płaci,że jego mama siedzi w domu to naszym dzieckiem by się zajela itd,a jeszcze mi wmawiał razem z teściowa ze ja to tu od mych rodzisców to nic nie dostane.

jeśli przed ślubem umwaialiście się że mieszkacie u Twoich rodziców, tym bardziej masz rację.... nie stresuj się dziewczyno, olej teściową i jej cyrki....jeśli nie mieszkacie zbyt daleko od teściowej, mąż moze przecież jeździć do niej codziennie piszesz o jakieś ziemi....skoro maż ma pomagać Matce to niby jak miałoby to wyglądać ? miałby rzucić dotychczasową pracę ? czemu i kiedy szwagierka z mężem sie wyprowadzili od teściowej ?

No wiesz, ale jak siebuntujesz przeciwko mieszkaniu z teściową, to musisz też uszanować że on z twoimi nie chce mieszkać. Nie możesz patrzec na to tak naiwnie - moja mama jest dobra, bo jest moja, a jego to stara kurwa. Powinniście mieszkać oddzielnie i już

srutu tutu przed ślubem jej mąż nie miał obiekcji że zamieszka z jej rodzicami.... zmienił zdanie gdy matka zaczeła mu truć i gdy się okazało że brat z żoną sie wyprowadzili od matki

lulu,proponowałam mężowi kupno mieszkania,albo wynajęcie,nie da rady ,nie zgadza się,albo tam u niego albo koniec.

jak nikt na gospodarce nie chce robić to neich w cholerę ją sprzedadzą....skończy sie szantażowanie kto ma z matką mieszkać i kto ma ziemię obrabiać.... moja teściowa też nam dupę truje że mamy jej w domu i ogrodzie robić mimo że mamy swoje mieszkanie, przed ślubem ustalaliśmy że nie chcemy i nie będziemy tam mieszkać i że jak chce moze dom sprzedać lub wynająć i kupić sobie małe mieszkanie w centrum.....nie chciała....jej wybór to niech nie marudzi, chcieliśmy jej pomóc z przeprowadzką i ze wszystkim....ale ona woli cyklicznie narzekać na to że sobie nie radzi

Jeśli zamieszkasz z jego matką, a nie darzycie się sympatią to istnieje duża szansa, że wasze małżeństwo się rozpadnie, a już na pewno nadwyręży wasze relacje. Musisz mu to uzmysłowić.