WESELE to dla mnie glupia impreza a rodzina sie obrazila

No ty wiesz lepiej, jaką masz rodzinę. Jeśli oni faktycznie są tak strasznie namolni, to dobrze zrobilaś. Mnie się trudno wczuć, bo nie znam tego zupełnie. U mnie nawet jak ktos tam coś bąknął, to wystarczyło lekko sie skrzywić i juz był spokój

przynajmniej omina mnie wesela w rodzinie wiec nie mam czego zalowac. Powiedzialam mamie ze nie bede ich przepraszac i mam nadzieje ze oni mnie takze. Moj narzeczony twierdzi ze z lekka przesadzilam ale on to jest taki opanowany ze moglby im po 200 razy tlumaczyc co i jak. Teraz zostaje jeszcze jego rodzina.Ja mu jednak powiedzialam ze swoim bydlem sie rozprawilam a w jego sie nie mieszam i niech sobie ich sam informuje.

No, w rodzinie męża to faktycznie lepiej niech on mówi :)

bedzie mowil pewnie z dwa dni az zrozumieja. Chociaz moze sa bardziej normalni niz ci moi, nie znam ich jednak

Wiesz, jakbyś była powiedziała - nie lubie wesel, nie chce sama mieć wesela, to nie jest dla mnie fajna zabawa i tego sie trzymam, to moze by uważali, ze glupia jestes, ale nie mieliby sie o co obrażać. Ale ty tam użylas słów, które oni uznali jako atak :) Wieśniactwo, tandeta, prymityw. Wiec lepiej niech narzeczony przejmie sprawe uswiadamiania :)

jak mowilam kulturalnie to nie dzialalo. Wcale nie zaluje ze to powiedzialam i jak jeszcze znajomi mi taki cyrk odstawia to znowu to powiem tylko chyba bardziej dobitnie

Stanowczo powinnaś mówić, a nie chamsko. "Nie mam ochoty wiecej o tym rozmawiac, decyzję podjęłam. Nie i koniec" Nie dziw sie, że ludzie są obrażeni, kiedy ich obrazasz. To tyle

jezeli twoja rodzina to bydło to rzeczywiście wesele to byłaby głupia impreza dla bydła a tak się składa że sa rodziny które nie są bydłem a wesele może być fajne przykro się ciebie słucha jak tak mówisz o własnej rodzinie, ale wygląda na to że ty do tego bydła należysz nawet jeśli nie zrobisz wesela.

dobrze zrobilas. ja tez nie lubie wesel i naprawde nie miesci mi sie w glowie jak mozna z wlasnej woli zrobic sobie cos TAKIEGO. buracka impreza, jakies zboczone zabawy i tance przy akompaniamencie zaspolu skladajacego sie z wasatych panow, ktorzy kalecza piosenki. i ta lejaca sie strumieniami wóda..jakies blogoslawienstwa, napieprzanie mirtem po łbach,osz kurwa.....;/ najgorsza impreza jaka moze czlowieka spotkac.

zrobiłaś z siebie chamska wiesniare i po czyms takim na miejscu twojego faceta bym sie zastanowił nad tym ślubem z kimś takim

ale autorka dyplomacja nie grzeszy ja na miejscu jej rodizny tez bym sie obrazila za takie traktowanie ze nie robi wesele to jedno a ze onrzuca swoja rodzien inwektywami to drugie i to zdradza jeje barka taktu i dobrego wychowania

po pierwsze mowilam stanowczo i kulturalnie, ale to juz nie istotne. Nie wszyscy to bydlo ale niektorzy owszem sa tacy i nic na to nie poradze. A ze inni maja normalniejsze rodziny? Malo mnie to obchodzi ja nawet jakbym miala najlepsza rodzine pod sloncem to wesele bym nie robila. Nie toleruje takich imprez i rodzina nie jest tego powodem

a niech sie obrazaja, mi to na dobre wyjdzie. Nie grzeszylam taktem wtedy- to fakt, ale nie jestem taka caly czas. Jakos wczesniej przez pewien czas zachwowywalam takt, bylam kulturalna i cierpliwa, ale ostatnio mialam dosc.

i masz prawo nie lubić wesel, nikt ci nie każe tutaj lubic, nikt ci nie każe wyprawiać. Wszyscy tylko krytykujemy twój dobór słownictwa, to wszystko

Można było powiedzieć, że zamiast robić wesele wyjeżdżacie w podróż poślubną. I już.:)

no coz dobro slownictwa byl jaki byl. Skoro normalne slowa nie pomagaly to chyba mozna rzec ze dostosowalam sie do poziomu uzywajac mocniejszych slow

no to chyba mozna zamknąć temat

A Twój facet rodzicom sie nie sprzeciwi i chociaz mala uroczystość bedzie musiała być a do ciebie nikt nie przyjdzie i wtedy bedzie Ci łyso. I bardzo dobrze bo jak nie szanujesz nikogo oni nie szanują ciebie. Ale Twoja matka musiała sie wstydu najeść ze Cie tak wychowała współczuje jej. Niekt nie muwi o weselu tylko o objedzie np a watpie zeby przyszli teście chcieli taką niewychowana panne do rodziny. Świat nie kreci sie tylko wokoło Ciebie i Twoich potrzeb

No ale oni chyba razem postanowili, ze imprezy nie będzie, to niby dlaczego miałby ulegac rodzinie, skoro juz tak ustalili? Nie ma nic złego w tym, że ktos nie chce miec imprezy

skoro to ze a iebazila to dla ciebie nie prablem to po co zoakladasz ten topik?? nie lubisz wesel i nie chchesz miec wesela to twoj wybor ale powiedziec na lonie rodizny ze jest to impreza dla tandeciarzy, porymitywow i wiesniakow to zupelnie inna sprawa ale skoro uwazas ze dopbrze postapilas i ze masz racje to miej wszystkich w d.. i nic nie rob tylko po co zakladasz ten topik??

doskonale cie rozumiem rodzince nie zalezy na twoim szczesciu i samopoczuciu w tym jednym z najwazniejszych dni w zyciu czlowieka, tylko zeby sie napic, najesc i pogibac sie w takt superhitow. wiecie ile panien jest zachwyconych oswiadczynami chlopaka tylko dlatego ze bedzie mozliwosc bycia ksiezniczka w bialej sukni caly dzien a potem wieczorem okazja do bycia w centrum uwagi na potancowie? Nawet te ktore kontakt z kosciolem mialy ostatni raz na swojej pierwszej komunii leeeca do kosciola na slub bo potem mozna weselicho sobie wyprawic. Bo samo weselicho bez slubu to juz dziwactwo. Dla mnie tez to wiocha i meczarnia taka dzamprezka i na twoim miejscu nie przepraszalabym natretow za pare dobitnych slow.

są wielce zabawni. Mądrale. Jak nonstoper ktoś wierci dziurę w brzuchu o sprawę i za nic w świecie nic do niego nie trafia to czasem trzeba powiedziec dobitnie. Może nadal nie zrozumieją ale chociaż się trochę uspokoją! Ot, co!

Moj facet umie sie przeciwstawic jak trzeba rodzicom, nie jest ciota, ktora zgodzi sie na przyjecie mimo ze sam tego nie chce. Nie bedzie wesele i nie bedzie przyjecia wiec w dupie mam obecnosc rodziny. Matka nie ma co sie wstydzic za mnie, w koncu nie wyroslam na niedorajde bez wlasnego zdania

po to ten temat bo chcialam sie wygadac