Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sifuishiue

nie mam co zrobić z kotem

Polecane posty

Gość sifuishiue

od rana miauczał przed blokiem chyba z 5 godzin, plus wczoraj wieczorem też, w końcu przynieśliśmy go do mieszkania. Malutki, myślę że jeszcze powinien być przy kotce, ma może z miesiąc, sierść zmierzwiona, brudny, zapchlony, troche dziki (prycha), chudy. Jest naprawdę maleńki, prawie nic nie waży, mieści się właściwie w dłoni. Nakarmiliśmy go (normlanie jadł malutkie kawałki mięsa), daliśmy pić, zrobiliśmy tymczasową kuwetę, w tej chwili śpi na starym swetrze w kartonie. Ale doszliśmy do wniosku że nie chcemy kota. Za dużo obowiązków, a my mamy za dużo pracy. Rozważaliśmy, nawet przez moment chcieliśmy zatrzymać, ale... jednak nie. Co powinniśmy z nim zrobić? Odstawić znów pod blok? Przecież tam go pożre jakiś pies albo walnie go jakieś auto. Oddać do schroniska? A jeśli tam usypiają koty? Nie znam nikogo kto chcialby zwierzaka, moi znajomi już mają jakieś (przewaznie psy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lina51
a może na zupę się nada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrób kotlety albo mielone,teraz jest sezon na grilla wiec problem z głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo uspic albo zatrzymac w domu :) jak go wywalisz pod blok to ktos go moze zabic :O chcesz miec małego kotka na sumieniu ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet cudzego plemnika
Miałem podobną sytuację w zeszłym tygodniu. Wystarczy mieć telefon i chociaż kilku znajomych....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet cudzego plemnika
Qrwa - a tych powyżej do uśpienia!!! Skurwysyny!! Skurwycóry!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sifuishiue
Uśpienie odpada! Nawet nie proponujcie czegoś takiego. Żaden mój znajomy kota nie weźmie na pewno. Jedna koleżanka ma dużego psa, druga ma 2 koty, inne mają psy itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oddaj do schroniska, zapłać ze weterynarza zeby go odrobaczył,zaszczepił itd i zostaw. Jak jest mały do szybko znajdzie właściciela, ważne zeby był czysciutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sifuishiue
Ja już nawet tak myślalam, że gdyby znalazł się jakiś dom dla niego, to i tak mogłabym pokryć finansowo odrobaczenie, odpchlenie, a za parę miesięcy - sterylkę, ale co z tego, skoro nie mam go gdzie oddać. Boję się że ze schroniska nikt go nie weźmie i w koncu go uśpią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sifuishiue
Kot jest bardzo ciekawie "ubarwiony". Sierść ma rudo-czarną z białym krawatem i białym brzuszkiem. Nie chcę go, ponieważ nie chcę dodatkowych obowiązków, których i tak mamy już dużo. Mimo że kocham zwierzęta to... no nie chcę po prostu. To jest odpowiedzialność nie na parę dni, ale na kilkanaście lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet cudzego plemnika
Dzwoń po koleżankach mamy, cioci, wujka, teścia, ziecia....... Dzwoń Dzwoń!!! DZWOŃ!!! WSZYSCY RAZEM: DZWOOOOOOOŃŃŃŃŃŃŃŃŃŃ!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sędzina anna maria wesołowska
Wyślij go na zieloną szkołę do Nałęczowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałem kota i z nim nie było obowiązku tylko wynosic kuwete z piaskiem i codziennie karmienie wielki mi obowiązek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sifuishiue
Spokojnie... Plan na razie jest taki, że póki co zostanie z nami. W tym czasie mamy załatwiać mu dom, ale podejrzewam że to się nie uda. Z 2 strony - obawiam się że trudniej będzie się z nim rozstać gdy z nami parę dni pobędzie. Ale tak trzeba będzie zrobić. Jeśli nie znajdziemy mu domu, to oddamy go do schroniska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, a w jakim mieście znajduje się kociak?:) Proponuję wystawić go do adopcji na Allegro, ludzie z reguły chętnie adoptują maluszki, dlatego myślę, że chętni znajda się szybko. Tylko pamiętaj - umowa adopcyjna i sterylizacja za pare miesięcy, co by nie rozmnażać i tak już niechcianego zwierzęcia. Mam cichą nadzieję, że po tych paru dniach nie będziecie się już mogli rozstać z kotkiem, znam z autopsji:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz szylkretową kotkę :) pozwól jej zamieszkać z wami, zobaczysz ile radości może dać taki sierściuch :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie, wystaw go na
Allegro - to dobry pomysl, duzo ludzi szuka tam zwierzakow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kot to nie są obowiązki: jeden raz dziennie kuweta, miska karmy zawsze pełna i na początek weterynarz. Dwa dni wytrzymuje bez doglądania. W stosunku do tego co oferuje, to jest nic! A jeśli już musisz go oddać, próbuj na allegro, jest duży ruch, młode mają branie:) Lub w zaprzyjaźnionych sklepikach rozwieś najlepszą fotkę z namiarami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatrzymaj tego kociaka
Podpisuję się pod Komarzycą, kot to zdecydowanie mniej obowiązków niż pies. Ja na Twoim miejscu bym go zatrzymała, zresztą sam fakt, że go wzięliście do siebie świadczy o tym, że masz dobre serduszko:) Oby więcej takich ludzi na świecie było:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sifuishiue
Rano pojedziemy z nim do weterynarza, bo teraz to obraz nędzy i rozpaczy. Głaszczę go wprawdzie, ale się brzydzę - pchły po nim łażą aż na sierści, w uszach czarno (pewnie ostry świerzb), sierść brudna od pchlich kupek. Ale oczka ma ładne, czyste, to samo nosek i zęby. Widzę że teraz się już przyzwyczaił. Jak tylko wzięliśmy go do mieszkania, to siedział w kącie i prychał jak się do niego podchodziło. Jak już przysypiał, to budziły go nawet kroki, nie mówiąc o otwieraniu drzwi. Teraz leży rozwalony, posapuje, chodzimy normalnie, otwieramy drzwi a on nie reaguje. Wieczorem sam wdrapywał się do nas na łózko i gryzł nas w palce, żebyśmy się bawili. Objadł się, opił, został wygłaskany to mu teraz dobrze. :) Tak się trochę obawiam czy przypadkiem matka po niego nie wróci, chociaż wczoraj wieczorem i dziś jej nie było. A wiadomo że kotki przez jakiś czas pamiętają małe (chyba ok. 2 tyg) i cierpią po ich utracie. No ok - pomożemy jednemu zwierzakowi, ale co z resztą? Takich zaświerzbionych, zapchlonych stworzeń są tysiące. Kiedyś jeden wet mi powiedział że gdyby taki zaświerzbiony kot mógł popełnić samobójstwo, to na pewno by to zrobił, gdyż świerzb w uszach potwornie i niewyobrażalnie swędzi i szczypie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×