kiedys nie bylam ladna ladna a teraz jestem.....

moze nie jestem niewiaodmo jaka piekna ale coz...wyladnialam...kiedys bylam dosyc niesmiala, nie malowalam sie, nie ubieralam sie az tak ladnie...coz mialam inne wartosci w zyciu i nadal mam, ale przez te "pieknosci" w szkole nie bylam lubiana i powodzenia tez za bardzo nie mialam...a teraz coz? zmienilam uczesanie, zaczelam sie malowac (delikatnie, bo mocno nie lubie ) zmienialm styl ubierania sie ( ale nie ubieram sie wyzywajaco ) i przede wsyztskim nabralam wiekszej pewnosci siebie, kiedys nie wiedzialam co mowic, a teraz jasno wyrazam swoje zdanie i dzieki temu nie tylko wiecej facetow sie mna interesuje ale przede wsyztskim ja czuje sie dobrze sama ze soba...a te niby pieknosci z czasow LO coz...czasem mijam je na ulicy i juz nie sa takimi pieknosciami juz nie wpsominajac o tym, ze polowa ma juz kilkuletnie dzieci ( mam 22 lata )...a dlaczego o tym pisze? bo duzo dziewczyn tutaj ma kompleksy, ale nie wolno sie nad soba uzalac tylko wziac sie w garsc i cos z tym zrobic